Śledzenie sklepowe
Serwis DigiDay twierdzi, że Google znalazł nowy sposób na zarabianie pieniędzy. Firma poinformowała podobno reklamodawców, że testuje system, który śledzi jakie sklepy użytkownik odwiedza. I nie są to bynajmniej sklepy w internecie, a te jak najbardziej fizyczne.
Śledzenie odbywa się za pomocą smartfona. Dzięki danym z systemu lokalizacyjnego, na który składają się sieci Wi-Fi i położenie przekaźników telefonii komórkowej, firma chce wiedzieć, kiedy i do jakich sklepów wchodzimy. Później informacje te są łączone z danymi o naszych zapytaniach do wyszukiwarek. System ma pokazać reklamodawcom, że reklamy wyświetlane użytkownikom smartfonów rzeczywiście działają.
Wdrożenie takiego systemu wymaga całodobowego śledzenia użytkownika. Jeśli wpisze on w wyszukiwarce smartfona frazę "spodnie", wówczas Google będzie mógł wyświetlić mu reklamę najbliższego sklepu z odzieżą, a później sprawdzić, czy użytkownik rzeczywiście do niego się udał. Powiązanie takich danych pomoże przekonać reklamodawców - takich jak np. właściciel wspomnianego sklepu - że warto wykupić reklamę która, dla danej lokalizacji, będzie pojawiała się na stronie z wynikami wyszukiwania.
Dan Auerbach z Electronic Frontier Foundation mówi, że użytkownicy mogą nie zdawać sobie sprawy z faktu, że gdy uruchamiają na swoim smartfonie usługi lokalizacyjne zgadzają się na ciągłe śledzenie swojego położenia. Myślę, że istnieje tutaj różnica między oczekiwaniami użytkownika a tym, co aplikacja naprawdę robi - stwierdza.
Google jest w stanie śledzić nie tylko użytkowników Androida, ale również posiadaczy iPhone'ów, którzy korzystają z aplikacji Google'a dla tego urządzenia. Nawet jeśli użytkownik przestał używać danej aplikacji, to ciągle działa ona w tle i zbiera informacje o lokalizacji. Ponadto, jeśli przebywający w samym sklepie użytkownik połączy się z którymś z serwisów Google'a - wyszukiwarką, Gmailem, Google Maps - lub skorzysta z przeglądarki Chrome, jego lokalizacja zostanie odnotowana.
Komentarze (4)
pogo, 8 listopada 2013, 13:40
Cóż... nie jest to trudne.
Jestem zaskoczony, że google nie łączył takich informacji wcześniej. Korzystając z telefonu byłem przekonany, że to robią... i nawet im na to świadomie pozwalałem, bo jestem zbyt leniwy by tego unikać. Z resztą jeśli wierzyć temu co wyświetla google na mój temat, to praktycznie nic o mnie nie wiedzą... co mnie dziwi, bo trochę śladów za sobą zostawiam.
Swoją drogą ja poszedłbym jeszcze o krok dalej i identyfikowałbym komputer z użytkownikiem smartfona. Nie takie trudne gdy mamy oba urządzenia wpięte w to samo wifi, albo info o lokalizacji obu urządzeń.
Astroboy, 8 listopada 2013, 13:48
Och! Łączył już wcześniej, łączył. Teraz zacznie na tym zarabiać. Sporo. Przecież przeciętny użytkownik nie rzuci smartfonem w siedzibę firmy.
"jeśli wierzyć temu co wyświetla google na mój temat"
:D :D
Niech żyje naiwność!
Jack Malecki, 8 listopada 2013, 13:52
Zachłanność ludzka nie zna granic. Więcej i więcej...
topiq, 12 listopada 2013, 12:20
Tak, z tym, że dla tych którzy mają pieniądze kolejnym krokiem jest władza.