Laboratorium Gran Sasso ma poważne kłopoty
Laboratorium Narodowe Gran Sasso, główne laboratorium fizyczne Włoch i jedno z największych tego typu na świecie, ma poważne kłopoty. Prokuratura z pobliskiego Teramo oskarżyła 10 osób o narażenie na niebezpieczeństwo lokalnego źródła wody pitnej. Wśród oskarżonych jest 3 menedżerów laboratorium – Fernando Ferroni, prezes Narodowego Instytutu Fizyki Jądrowej, do którego laboratorium należy, Stefano Ragazzi, szef laboratorium oraz Raffaele Adinolfi Falcone, dyrektor ds. środowiskowych w Gran Sasso. Ponadto oskarżonych jest 3 dyrektorów z firmy Strada dei Parchi, odpowiedzialnej za pobliskih 10-kilometrowy tunel drogowy i czterech dyrektorów Ruzzo Reti, operatora wodociągu dostarczającego wodę.
Laboratorium Narodowe Gran Sasso znajduje się 1400 metrów pod górą Gran Sasso. Warstwy skał izolują je od świata zewnętrznego i promieniowania kosmicznego, które mogą zakłócać prowadzone w laboratorium eksperymenty nad ciemną materią czy neutrino. W bezpośrednim sąsiedztwie laboratorium znajdują się zasoby wody pitnej, z której korzystają setki tysięcy ludzi, a które są narażone na zanieczyszczenie chemikaliami wykorzystywanymi w Gran Sasso.
Śledztwo rozpoczęto po skardze złożonej przez Augusto De Sanctisa, prezesa niedochodowej organizacji ekologicznej Stacja Ornitologiczna Abruzzo. Złożył on doniesienie w sprawie serii niewielkich wypadków, do których doszło w laboratorium w 2016 roku, w tym i do takiego, w czasie którego niewielka ilość rozpuszczalników organicznych zanieczyściła wodę pitną. De Sanctis twierdzi, że największy z eksperymentów prowadzonych w Gran Sasso stanowi poważne zagrożenie dla źródeł wody pitnej.
Eksperyment ten, Borexino, w ramach którego badane są neutrino pochodzące ze Słońca, wykorzystuje 1300 ton węglowodoru aromatycznego o nazwie pseudokumen, a w Large Volume Detector, który również bada neutrino, znajduje się 1000 ton spirytusu mineralnego. De Sanctis wniósł oskarżenie na podstawie przepisów z 2006 roku, które mówią, że tego typu substancje nie mogą znajdować się w odległości mniejszej niż 200 metrów od źródeł wody pitnej, co – jego zdaniem – ma miejsce w Gran Sasso.
Narodowy Instytut Fizyki Jądrowej już w listopadzie ubiegłego roku wynajął firmę, która do końca 2020 roku ma rozebrać Borexino i LVD. Jednak w ubiegłym miesiącu pojawiły się niespodziewane trudności. Otóż firma Strada dei Parchi, która została oskarżona, że nie potrafi zapobiec zanieczyszczeniu źródeł wody pitnej przez samochody poruszające się zarządzanym przez nią tunelem, wysłała do Ministerstwa Transportu, Narodowego Instytutu Fizyki Jądrowej i innych zainteresowanych informację, że od 19 maja tunel będzie zamknięty. To odcięłoby Laboratorium Gran Sasso od świata. W wyniku negocjacji ustalono, że tunel będzie tymczasowo otwarty.
W sprawę włączył się rząd, który oznajmił, że powoła komisarza nadzorującego prace nad odpowiednim odizolowaniem zbiornika, w tym nad izolacjami laboratorium i części tunelu. Prace mają pochłonąć około 170 milionów euro. Jednak De Sanctis nie wierzy, by to przyniosło jakiekolwiek efekty. Przypomina sprawę z 2002 roku, kiedy to po wycieku chemikaliów z Borexino powołano specjalnego komisarza i przyznano mu 84 miliony euro na przeprowadzenie odpowiednich prac izolacyjnych. Prac tych nigdy nie wykonano. Potrzebujemy kogoś, kto będzie koordynował prace różnych instytucji i zmusi je do wypełnienia swoich obowiązków, mówi De Sanctis.
Antonio Zoccoli z Uniwersytetu w Bolonii i członek komitetu wykonawczego Narodowego Instytutu Fizyki Jądrowej twierdzi, że Instytut nie łamie prawa prowadząc prace w Borexino i LVD. Argumentuje, że jako iż laboratorium jest otoczone przez zbiornik, to nie wiadomo dokładnie, w którym miejscu jest źródło wody. Twierdzi też, że przestrzegane są wszelkie przepisy, a nikt z rządu nigdy nie twierdził, że laboratorium łamie przepisy z 2006 roku. De Sanctis odpowiada, że to nieprawda, gdyż w 2013 roku Narodowy Instytut Zdrowia poinformował, iż laboratorium powinno drastycznie ograniczyć swoją działalność.
Komentarze (0)