Ekonomiczne wprawki na "Gwiezdnych wojnach"
Studenci ekonomii z Lehigh University w Pensylwanii wyliczyli, ile kosztowałoby zbudowanie Gwiazdy Śmierci - bojowej stacji kosmicznej z "Gwiezdnych wojen".
Wg Amerykanów, średnica pierwszej stacji wynosiła 140 km. Założono, że stosunek stali do objętości konstrukcji jest taka, jak we współczesnych okrętach wojennych. Po dokonaniu obliczeń okazało się, że w takim przypadku do budowy Gwiazdy Śmierci trzeba by 1,08x1015 ton stali. Przyjmując, że dzisiejsze tempo produkcji stali to 1,3 mld ton rocznie, wstępny (odlewniczy) etap prac zakończyłby się dopiero po 833315 latach. Koszt operacji wynosiłby 852.000.000.000.000.000 dol. (wg cen z br.). To odpowiednik światowego produktu krajowego brutto pomnożonego przez 13 tysięcy.
Skoro potrzebowalibyśmy 1,08x1015 ton stali, oznacza to, że na Ziemi znajduje się tyle żelaza, że dałoby się z tego skonstruować ponad 2 mld Gwiazd Śmierci. Jak napisano na blogu Centives, przy realizacji projektu obliczonego na miliardy stacji budowniczy musieliby wykorzystać całe żelazo ze skorupy ziemskiej i sięgnąć po to z jądra.
Komentarze (10)
Grad, 27 lutego 2012, 10:11
Skoro cywilizacje świata GW podróżują pomiędzy gwiazdami, to bezsensem ekonomicznym byłoby wyciąganie żelaza (o ile w ogóle żelaza) ze studni grawitacyjnej, szybciej i taniej byłoby przystosować coś co już jest w przestrzeni.
Michal, 27 lutego 2012, 10:44
no to do roboty
kocurxtr, 27 lutego 2012, 11:54
a może z drewna i sklejki ?
Grey55, 27 lutego 2012, 13:14
Grad, dokładnie. najefektywniej byłoby zaadoptować jakąś asteroidę o średnicy mniejszej niż 100km i metalicznym składzie mogącym się przydać przy konstrukcji. materiał ze środka posłużyłby do budowy zewnętrznej struktury, do pierścienia o średnicy 140 km.. jednak trudno sobie wyobrazić, żeby kiedykolwiek był potrzebny obiekt o takiej wielkości, gdyz jego masa utrudniałaby znacznie podróżowanie. uważam że jako obiekt militarny gwiazda śmierci to nonsens sci fi, ewentualnie podobna konstrukcja, jednak w mniejszym stopniu bazujaca na metalach,co znacznie ułatwiłoby odnalezienie odpowiedniej asteroidy, świetnie służyłaby za daleko wysuniętą stację kosmiczną tudzież wielopokoleniowe miasto podróżujące przez galaktykę w celu kolonizacji.
a z technologią gwiezdnych wojen, sam mechanizm niszczący z polem siłowym i silnikami wystarczyłby wojsku aż nadto.
Jajcenty, 27 lutego 2012, 15:21
Jak już gdybamy, to zakładam, że JE Imperator nie był w ciemię bity i gwiazda śmierci choć duża to jednak najmniejsza jak to było możliwe.
Pamiętajmy, że umiało to to półsekundowym impulsem zmienić planetę obłok pary.
mjmartino, 28 lutego 2012, 11:01
Budowa konstrukcji to jedno a druga sprawa to zbudować laser który to zrobi co niesie za sobą pytanie czym go zasilić
Kontynuując temat Czy Gwiazda Śmierci mogłaby zniszczyć planetę wielkości Ziemi?
Gość Matsukawa, 28 lutego 2012, 12:45
Jak już jesteśmy przy s-f, to może wyciągnąć ze studni zapomnienia miotacz badonowy? Badon po upływie 0,052 sekundy od opuszczenia miotacza przemienia się w antinevon, by w tej postać, praktycznie rzecz biorąc, powodować eksplozję niemal każdej materii napotkanej na swojej drodze. Ale i jego istnienie jest krótkie - po następnych 0,047 sekundy rozpada się na nieszkodliwe cząstki elementarne. Głównym zastosowaniem tego miotacza jest likwidacja wszelkich kawałków materii, które mogłyby zagrozić statkowi kosmicznemu w trakcie jego podróży. Ale odpalenie w kierunku planety powinno spowodować jej zagładę. Rzecz jasna zniszczony zostałby i sam miotacz. Toteż trzeba by go umieścić na wystrzeliwanej torpedzie.
slavinho, 29 lutego 2012, 23:23
Niestety policzyli tylko koszty samego zakupu surowej stali. Wychodzi niecałe 800 dol. za tonę. Tona stali (pręty, blacha) w PLN to ponad 2 tys. A przecież z samej stali nie da się zbudować Gwiazdy Śmierci. Wszystkie urządzenia elektroniczne, mechaniczne, zasilanie, itp. też przecież kosztują. A co z projektem, robocizną, transportem i premią za terminowe wykonanie?
Ktoś się może orientuje ile to wyjdzie w sumie?
rahl, 5 marca 2012, 22:17
I znowu się potwierdziło, że Amerykanie to niedouczone barany, do tego mają problem z najprostszymi operacjami jak mnożenie i dzielenie.
Masa ziemi wynosi 5,9736×10do24 kg, na jedną GŚ (gwiazdę śmierci) potrzeba 1,08x10do18 kg stali. Czyli gdyby ziemia była zbudowana w całości z żelaza można by było z niej zbudować tylko około 6.000.000 GŚ.
Podejrzewam, że zrobili więcej podobnych błędów w swoich durnych obliczeniach, ale czego się spodziewać po studentach "pseudonauki" jaką jest Ekonomia do tego będących obywatelami USA.
tommy2804, 10 lutego 2014, 20:12
Wątpię, żeby taką konstrukcję budowali akurat ze stali. Bardziej zasadne byłoby przyjąć, że cywilizacja na tym poziomie (znajdująca się na drugim lub trzecim poziomie w skali Kardaszewa) użyłaby jakiegoś zaawasnowanego materiału (chociażby coś w rodzaju grafenu i nanorurek węglowych).