Bliżej wyjaśnienia tajemnicy H. L. Hunley
Uczeni są bliżej wyjaśnienia zagadki H. L. Hunley, pierwszego w historii okrętu podwodnego, który zatopił wrogi okręt wojenny. Jednostka z nieznanych dotychczas przyczyn zatonęła podczas ataku, jednak na stałe weszła do historii bitew morskich.
Było to trzecie i ostateczne zatonięcie Hunleya. Ta niezwykle nowoczesna jak na swoje czasy, napędzana siłą ludzkich mięśni konstrukcja, została zwodowana w 1863 roku. Udany atak na cel ćwiczebny zaimponował Armii Konfederacji, która zajęła jednostkę, odbierając ją właścicielom i konstruktorom. W dniu 29 sierpnia 1863 roku nowa załoga H. L. Hunleya przygotowywała się do nauki operacji w zanurzeniu, gdy doszło do wypadku. Dowódca jednostki przypadkowo nadepnął na dźwignię kontrolującą zanurzanie i okręt poszedł pod wodę z wciąż otwartymi włazami. Dowódca i dwóch innych członków załogi zdołało uciec. Zginęło pięciu marynarzy. Flota Konfederatów wydobyła okręt. Niedługo później, 16 października tego samego roku, Hunley nie wynurzył się na powierzchnię po ataku na cel ćwiczebny. Zginęło siedmiu członków załogi i konstruktor okrętu, Horace Lawson Hunley.
Również i tym razem wydobyto jednostkę.
Po raz trzeci i ostatni H. L. Hunley zatonął w dniu oficjalnego rozpoczęcia służby w Marynarce Wojennej Konfederacji. Dnia 17 lutego 1864 roku okręt zaatakował i zatopił slup z napędem śrubowym USS Housatonic, który brał udział w blokadzie Charleston. Po raz pierwszy w historii okręt podwodny dokonał zatopienia jednostki przeciwnika. Świadkowie widzieli atak Hunleya (który nie był całkowicie zanurzony), jednak okręt nie wrócił do portu. Z zeznań świadków wynikało, że pływał jeszcze co najmniej przez godzinę po ataku. Dowódca jednej z baterii nadbrzeżnych w Charleston mówił, że widział sygnały świetlne, świadczące o tym, że H. L. Hunley wraca do portu.
Wydarzenie obrosło legendą i przez 150 lat nie było wiadomo, dlaczego Hunley zatonął.
Pierwsze doniesienia o odkryciu wraku Hunleya pojawiły się w 1970 roku. Oficjalnie miejsce spoczynku wraku zostało wprowadzone do Narodowego Rejestru Miejsc Historycznych w grudniu 1978 roku. W roku 1995 przeprowadzono dokładniejsze badania, potwierdzono lokalizację wraku, który spoczywał 8 metrów pod wodą i przykryty był kilkoma metrami osadów chroniących go przed zgubnym działaniem czasu. W końcu 8 sierpnia 2000 roku wydobyto wrak. Przez ostatnie kilkanaście lat trwały prace konserwacyjne. Na podstawie badań zębów, rejestrów historycznych oraz badań DNA udało się też poznać nazwiska wszystkich członków ochotniczej załogi. Wcześniej znano tylko nazwisko dowódcy porucznika George'a E. Dixona. W 2004 roku członkom załogi urządzono uroczysty pogrzeb z pełnymi honorami wojskowymi według regulaminu obowiązującego w armii Konfederacji. W lipcu 2011 roku po raz pierwszy od zatonięcia Hunley został ustawiony w takiej pozycji, w jakiej pływał. To pozwoliło na przeprowadzenie kolejnych badań.
Początkowy projekt Hunleya zakładał, że jednostka będzie ciągnęła za sobą na linie pływający ładunek wybuchowy. Okręt podwodny miał przepłynąć pod okrętem wroga, a torpeda miała wybuchnąć po uderzeniu w burtę wrogiej jednostki, gdy Hunley będzie bezpieczny po jej drugiej stronie. Projekt uznano jednak za niebezpieczny, gdyż lina mogła zaplątać się w śrubę lub uderzyć w samego Hunleya. Pomysł zastąpiono miną wytykową, czyli ładunkiem wybuchowym umieszczanym na długiej tyczce na dziobie okrętu. H. L. Hunley korzystał z udoskonalonej konstrukcji. Mina nie wybuchała od uderzenia w burtę, ale była do niej przyczepiania i odpalana za pomocą sznura, po oddaleniu się jednostki atakującej na bezpieczną odległość. Hunley używał 6-metrowego drzewca i miał odpalić torpedę po odpłynięciu na odległość około 46 metrów. O takiej konstrukcji wiedziano od dawna, gdyż zachowały się szczegółowe rysunki torpedy, która zatopiła USS Housatonic. Jednak obecne badania wraku Hunleya podważyły wiarę w rysunki.
Torpeda Hunleya była na stałe przymocowane do drzewca i wyposażono ją w trzy zapalniki. To wskazuje, że sama torpeda, podobnie zresztą jak i okręt podwodny, odbiegała od oryginalnego projektu. Metodą prób i błędów wprowadzano bowiem kolejne udoskonalenia.
Ładunek wybuchowy niesiony przez H. L. Hunley stanowiło 61 kilogramów prochu. Był on tak potężny, ponieważ wcześniej inna jednostka konfederatów próbowała zatopić USS New Ironsides za pomocą 30-kilogramowej torpedy i tylko go uszkodziła. Teraz, gdy wiadomo, że Hunley w chwili wybuchu 61 kilogramów prochu znajdował się w odległości około 6 metrów od miejsca eksplozji, można przypuszczać, że został uszkodzony przez falę uderzeniową i zatonął. Jednak czy tak było w rzeczywistości?
Kadłub Hunleya jest wciąż pokryty warstwą skamieniałego piasku. Specjaliści na razie go nie usuwają. Chcą, by chronił on jednostkę do czasu rozpoczęcia właściwych prac konserwacyjnych. Dopiero całkowite odsłonięcie poszycia kadłubu pozwoli stwierdzić, czy został on uszkodzony przez wybuch. Glenn McConnell wieloletni szef Hunley Commision, mówi, że istnieje pewien przekonujący i jednocześnie symboliczny dowód na potwierdzenie tezy o zatopieniu Hunleya przez eksplozję. Wskazówki zegarka porucznika Dixona zatrzymały się niemal dokładnie w momencie, w którym, jak wiemy z zeznań załogi Housatonica, Hunley zaatakował.
Komentarze (6)
Michal Rosa, 29 stycznia 2013, 12:12
"zagadki H. L. Hunley" - Hunleya, to słowo normalnie odmieniamy
"torpeda miała wybuchnąć" - mina, w po polsku mianem torpedy określa się broń z napędem własnym
"6-metrowego drzewca" - uzywał 22-stopowego drzewca który mierzył 6,7 m. Zawsze lepiej podać takie informacje w oryginalnych jednostkach i w przybliżeniu ich przeliczenie.
"61 kilogramów" - pomiędzy 90, a 130 funtów, źródła się znacząco różnią, nie można tak jednoznacznie stwierdzać (http://www.charlestonillustrated.com/hunley/torpedo.htm)
Kiepsko napisany artykuł, autor po prostu przetlumaczył dostępne informacje agencyjne i nie raczył zrobić żadnego własnego "riserczu".
Neirol, 29 stycznia 2013, 12:56
Dla mnie jako laika artykuł jest ciekawy i zupełnie w porządku, za to Twoje uwagi totalnie zbędne i świadczą co najwyżej o nudzie i typowym internetowym czepialstwie nie wnoszącym niczego do tematu
Mariusz Błoński, 29 stycznia 2013, 13:31
@Michał Rosa: dane, na których się opierasz, to informacje sprzed zbadania wraku. Na podstawie badań wraku określono zarówno ciężar ładunku (właśnie 61 kg) jak i długość drzewca wraz z ładunkiem (właśnie ok. 20 stóp). Opieranie się tylko na wiadomościach z Wikipedii czy na wiadomościach sprzed odkrycia, które zmienia wiedze o przedmiocie, to dość częsty błąd, na który dałeś się złapać.
Zostawiłem "torpedę", bo tak właśnie wówczas nazywano te ładunki. Przypuszczam, że nazwa została jednoznacznie dookreślona kilkadziesiąt lat po zatonięciu H. L. Hunley, gdy rozpowszechniły się torpedy takie, jak je obecnie rozumiemy - z własnym napędem.
radar, 29 stycznia 2013, 13:39
Ciekawe jak określili masę ładunku, który rzekomo wybuchł? No, chyba, że mieli drugą.
Michal Rosa, 31 stycznia 2013, 00:59
@Mariusz Błoński:
1) Błąd ortograficzny w pierwszym zdaniu nadal jest.
2) "dane, na których się opierasz, to informacje sprzed zbadania wraku. Na podstawie badań wraku określono zarówno ciężar ładunku (właśnie 61 kg) jak i długość drzewca wraz z ładunkiem (właśnie ok. 20 stóp)." - wskaż proszę dokładnie w którym miejscu artykułu określonono te wartości. Napisano, że "Hunley apparently was less than 20 feet away" oraz "He said the rest of the 16-foot spar shows deformities". Wskaż proszę dokładne cytaty gdzie jest podane, że ładunek wybuchowy ważył 61 kg oraz, że drzewiec miał ok. 20 stóp.
3) " Opieranie się tylko na wiadomościach z Wikipedii czy na wiadomościach sprzed odkrycia, które zmienia wiedze o przedmiocie, to dość częsty błąd, na który dałeś się złapać." - dosłowne tłumaczenie wiadomości prasowych bez konfrontacji ich ze znanymi żródłami i krytycznej analizy to jeszcze częstszy błąd.
4) "Zostawiłem "torpedę", bo tak właśnie wówczas nazywano te ładunki" - tak, po angielsku.
Mariusz Błoński, 10 lutego 2013, 18:38
Co do błędu, to jednak myślę, że tak powinno zostać. Przez analogię np. z "uczeni są bliżej wyjaśnienia zagadki USS Ronald Reagan". NIe napisalibyśmy przecież "uczeni są bliżej wyjaśnienia zagadki USS Ronalda Reagana", prawda?
Dane o ciężarze ładunku i długości drzewca wziąłem nie z artykułu, na który się powołuję, ale ze strony zespołu naukowego, który badał jednostkę lub też ze strony organizacji, która te badania finansowała. Teraz już nie pamiętam.
Co do torpedy - po angielsku wówczas nazywano to torpedą albo miną. O ile udało mi się zorientować, to dokładne rozróżnienie pojawiło się później, wraz z rozpowszechnieniem się samobieżnych torped. Czy istniała wówczas nazwa w języku polskim? Wątpię. Specjalistyczna nazwa takiego ładunku, to mina wytykowa lub torpeda wytykowa. Zatem można używać zamiennie mina/torpeda.