Lądowanie na stole
Brytyjski Harrier, najsłynniejszy samolot pionowego startu, wciąż nie przestaje zadziwiać. A raczej nie sam samolot, co umiejętności jego pilotów. Tym razem autorem niezwykłej ewolucji jest kapitan William Mahoney z Korpusu Marines USA.
Po starcie z pokładu okrętu desantowego USS Bataan pilot wciągnął podwozie swojego samolotu i otrzymał informację, że doszło do awarii przedniego koła. Okazało się, że koło się zacięło i nie można go wysunąć. Lądowanie w takich warunkach jest ryzykowne, poza tym to pewny sposób na poważne uszkodzenie kosztownego samolotu.
Operatorzy na pokładzie USS Bataan wpadli na niezwykły pomysł. Zaproponowali, by Mahonej spróbował wylądować na... stole. Oczywiście nie na zwykłym stole z jadalni, ale na specjalnym stole, który jest wykorzystywany do podpierania dziobu samolotu w czasie remontu.
Stół został umieszczony na pokładzie okrętu, a pilotowi pozostało „jedynie” podlecieć i, uważnie słuchając instrukcji kolegów z pokładu, wylądować. Pozornie wygląda to na proste zadanie, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że pilot nie widział znajdującego się pod nim stołu. Co więcej, w ogóle nie widział go gdy zbliżał się do statku. Mimo to lądowanie przebiegło perfekcyjnie, a wyczyn Mahoneya możemy podziwiać dzięki kamerom zamontowanym na okręcie.
Komentarze (5)
Robin_Otzi, 1 lipca 2014, 00:39
jestem pełen podziwu dla pilota i samolotu
dosyć solidnie walnął w ten stół ale samolot to wytrzymał!
tommy2804, 1 lipca 2014, 11:46
Zgadza się, twardo go posadził. Będzie wgniecenie i rysa na lakierze
Tolo, 2 lipca 2014, 00:00
Oni z taką precyzją lądują codziennie i to przy wietrze. Przecierz koła też nie widzi.
Zrestą harriery niestety często sa rozbijane.
pogo, 2 lipca 2014, 09:51
Z tego co wiem to często BYŁY rozbijane.
Pierwsze egzemplarze miały regularne wypadki przy pionowych lądowaniach i startach (starty to chyba tylko pokazowo), ale poprawiono automatykę i podobno praktycznie się to już nie zdarza.
tommy2804, 3 lipca 2014, 00:17
Harriery mają być wkrótce zastąpione przez F-35B i po nieustannych problemach go trapiących wydaje mi się, że będziemy mieć "powtórkę z historii"...