Życie z cudzą twarzą
Isabelle Dinoire, pierwsza na świecie osoba z przeszczepioną twarzą, napisała książkę o swoim życiu po zabiegu. Premiera Pocałunku Izabeli (Le Baiser d\'Isabelle) miała we Francji miejsce w zeszły czwartek (4 października). Tytuł jest nieprzypadkowy, ponieważ 40-letnia kobieta wyznaje, że nauczyła się już od nowa mówić i jeść, pocałunek jest jednak największym ze wszystkich wyzwań, z którym sobie jeszcze dotąd nie poradziła. Lekarze wątpią, czy będzie kiedykolwiek w stanie cmoknąć kogoś w policzek czy usta, ale Isabelle jest uparta...
Kobieta opowiedziała filozof Noëlle Châtelet o dziwnym uczuciu wywoływanym przez dotykanie od wewnątrz czyichś ust. I o odkryciu ciemnych włosów wyrastających na brodzie. W ten sposób Dinoire dowiedziała się, że dawczyni jej nowej twarzy była brunetką. Wie, że to ona ożywia przeszczepione tkanki, ale włoski nie należą do niej, lecz do zmarłej.
Jak pamiętamy z relacji mediów sprzed 2 lat, Francuzka straciła usta i nos w wyniku pogryzienia przez własnego psa. W książce wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.
Po okropnym tygodniu zażyła dużą dawkę leków nasennych. Chciała zapomnieć o stresie i nieprzyjemnościach, odbierając sobie życie. Medykamenty podziałały znieczulająco, stąd właściwie przez przypadek zorientowała się, że nie ma części twarzy. Gdy się ocknęła, chciała zapalić papierosa. Wtedy zauważyła krew i leżącą obok siebie skundloną labradorkę Tanyę. Kiedy zerknęła do lustra, jej oczom ukazał się przerażający widok. Brakowało sporej części nosa i ust, dlatego zęby oraz dziąsła były całkowicie odsłonięte.
Isabelle nie ma żalu do psa. Utrzymuje, że w jej przekonaniu zwierzę chciało ją uratować. Czuje więź z kobietą, której zawdzięcza twarz. Obie chciały popełnić samobójstwo, a jednej z nich się to udało...
Na początku Dinoire jadła, siedząc naprzeciw lustra. Nie miała czucia w ustach, dlatego nie dało się w inny sposób kontrolować ich działania. Temperaturę zjadanych pokarmów określała poprzez dotykanie palcami.
W snach Francuzka ma swoją poprzednią twarz. Nie chce zmieniać dowodu tożsamości ze zdjęciem sprzed lat Gdyby się do tego posunęła, miałaby poczucie, że stara tożsamość zniknęła. A na to nie może pozwolić.
Jeszcze przed operacją kupiła nowego psa, który lizał jej uszy, ale nigdy nie pokrytą bliznami brodę czy nos. Co pewien czas Isabelle przykłada dłoń do twarzy, by się upewnić, że nadal tam jest.
Komentarze (3)
zwierzak, 11 października 2007, 00:20
jeden z największych problemów nauki - czy ludzie pogodzą sie z postępem ? jak widać, coś czym fascynujemy się kiedy oglądamy filmy sci-fi w praktyce jest bardzo problematyczne. podejrzewam, że nawet jesli by się udało wyhodować jej nową twarz na podstawie starej, nadal czułaby się nieswojo.nie jest napisane, ale podejrzewam ze musi zażywać ogromne ilości leków osłabiających ukł. odpornościowy.
tytanowe implanty, przeszczepy zasadniczo wszystkiego, sztuczne nogi, ręce oczy uszy...co z tego skoro człowiek to człowiek i takim chce pozostać ?
sądze ze protezy staną sie doskonałe w momencie kiedy w czapce będą umieszczone czujniki zbierające informacje prosto z mózgu na temat tego jak i gdzie umieścic stopę itp. wg mnie w tym kierunku powinna iść cała nowoczesna medycyna.
dirtymesucker, 11 października 2007, 21:42
przyszłość w komórkach macierzystych
mikroos, 13 października 2007, 13:32
Nie zgodzę się. Zbyt skomplikowane, drogie i zawodne, a do tego niedoścignione w stosunku do natury, a do tego wymaga ciągłego zasilania z źródła zewnętrznego. Osobiście stanowczo stawiam na bioprotezy i terapie komórkowe/tkankowe/genetyczne.