Zmarł Jacek Trzmiel, twórca Commodore 64
W wieku 83 lat zmarł Jack Tramiel (Jacek Trzmiel), twórca komputera Commodore 64 i jeden z pionierów powszechnej komputeryzacji.
Jacek Trzmiel urodził się w 1928 roku w rodzinie polskich żydów. W czasie II wojny światowej wraz z rodziną trafił do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, a stamtąd wraz z ojcem został przewieziony do obozu pracy w Ahelm w okolicach Hannoveru. W kwietniu 1945 roku obóz został wyzwolony przez oddziały amerykańskie, a dwa lata później Trzmiel wyemigrował do USA.
Tam zmienił nazwisko na Jack Tramiel. Imał się różnych zajęć, a w roku 1953 kupił niewielki warsztat w Bronksie i założył firmę Commodore Portable Typewriter, zajmującą się naprawą maszyn do pisania. Z czasem importował czechosłowackie maszyny do USA.
W ciągu zaledwie 9 lat jego przedsiębiorstwo tak się rozrosło, że Commodre trafiło na giełdę. Niedługo później w USA pojawiły się tanie, japońskie maszyny do pisania i prowadzenie tego typu biznesu stawało się coraz mniej płacalne. Tramiel sprzedał część udziałów w swojej firmie, a uzyskane pieniądze zainwestował w produkcję kalkulatorów.
Początkowo współpracował z firmą Texas Instruments, jednak gdy ta zorientowała się, jak dochodowa może być produkcja kalkulatorów, postanowiła wypchnąć Commodore z rynku i zerwała z nim kontrakt na dostawę podzespołów. Z pomocą przyszedł kanadyjski biznesmen Irving Gould, któremu wcześniej Tramiel sprzedał część udziałów w Commodore. Dzięki jego pieniądzom zakupiono firmę MOS Technology, która dostarczała Commodore’owi podzespołów.
Jakiś czas później główny inżynier Commodore’a Chuck Peddle, przekonał Tramiela, że kalkulatory nie mają przyszłości i należy zainteresować się rynkiem komputerów. Ten chciał dowodu na poparcie tych twierdzeń, więc w 1977 roku Peddle zaprezentował Commodore PET. Komputer pokazano podczas Chicago Consumer Electronics Show i już wkrótce do firmy Tramiela zaczęły masowo spływać zamówienie na tę maszynę. PET okazał się wielkim sukcesem. Następne były VIC-20 oraz największy przebój firmy i jednocześnie jeden z najlepiej sprzedających się komputerów w historii - Commodore 64.
Na początku 1984 roku Tramiel, wskutek nieporozumień z udziałowcami, opuścił Commodore. Niedługo później założył firmę Tramel Technology, a lipcu 1984 odkupił od Warner Communication Dział Produktów Konsumenckich Atari i stworzył Atari Corporation.
Jack Tramiel nie ograniczał się tylko do działalności biznesowej. jest on jednym z założycieli otwartego w 1993 roku Holocaust Memorial Museum.
Jacek Trzmiel zmarł 8 kwietnia 2012 roku.
Komentarze (8)
Jajcenty, 10 kwietnia 2012, 14:44
Zawsze przy lekturze takich życiorysów dręczy mnie pytanie: czy to wiedza, szczęście i "załapanie" się na falę czy nietuzinkowa osoba sama tę falę powoduje.
romero, 10 kwietnia 2012, 15:02
Jajcenty, to może zgodnie z takim arabskim porzekadłem: jak ktoś cię raz oszuka to jest to wredna świnia, jak ten ktoś cię drugi raz oszuka to jest wyjątkowo przebiegła świnia, ale jak trzeci raz cię oszuka to znaczy że jesteś osłem. Z tego Trzmiela był raczej niezły orzeł jak tyle lat udało mu się chwytać trend rynku i być na topie, a nie jakiś szary wróbelek, który znalazł się we właściwym miejscu, we właściwym czasie.
Choć oprócz wiedzy i przebojowości, szczęście to bardzo przydatna rzecz w życiu.
Pytanie tylko czy istnieje szczęście lub pech w czystej formie, czy też raczej my np. swoją intuicją (podświadomym myśleniem?) powodujemy określony tok wypadków.
Mariusz Błoński, 10 kwietnia 2012, 15:02
Pamiętaj, że z tej "fali" mogły skorzystać miliony. A skoro nie skorzystały, to oznacza, że to ten człowiek swoim zdolnościom zawdzięcza to, co osiągnął. A nie temu, że po prostu były takie a nie inne warunki.
Jajcenty, 10 kwietnia 2012, 15:57
Nie mam wątpliwości co do niezwykłości takich ludzi. Zastawiam się czy oni wykorzystują rzeczywistość czy ją tworzą.
xpil, 10 kwietnia 2012, 18:25
Jedno i drugie. Każde ludzkie działanie zwiększa lub zmniejsza szansę na sukces (jakkolwiek by owego "sukcesu" nie rozumieć). Ale nawet jak się ma jaja wielkości arbuzów, nie osiągnie się sukcesu jeżeli znajdzie się w niewłaściwym miejscu i/lub czasie. Natomiast można (i uważam, że trzeba) tak żyć, żeby zmaksymalizować szansę osiągnięcia sukcesu w dłuższym perymetrze.
Przemek Kobel, 10 kwietnia 2012, 19:33
Dodajmy, że rozruszał też sprzedaż małego Atari (zwłaszcza w naszym rejonie), a główny konstruktor C64 stał także za "dużym" Atari, które odegrało niemałą rolę m.in. w świecie muzyki. Ogólnie nawymyślano wtedy dużo fajnych klamotów. Teraz to mamy albo zakamuflowane (lub nie) pecety, albo projekty referencyjne poupychane w udziwnione obudowy.
BTW, ja bym nazwę rodzimej nacji naszego bohatera napisał wielką literą.
Mariusz Błoński, 10 kwietnia 2012, 19:37
IMHO nazwa jest dobrze. Oni nie byli Żydami (por. Żyd-Polak), a żydami (por. żyd-katolik).
Tolo, 11 kwietnia 2012, 11:26
To jest smuteczek bo to jest wielka postać dla mnie.
Jacenty
to jest dla mnie raczej skomplikowane pytanie na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Bo jednak trudno powiedzieć czy jeśli by zaczynał dzisiaj w z takimi samymi ze tak powiem cechami osobowościowymi osiągnął by za 50 lat to samo. Być może na dzisiejszy swiat brakło by mu już intuicji.
Jednak myślę ze trzeba falę „czuć zwieraczem”
I jeśli ktoś wpadnie na coś oczywistego to można powiedzieć ze jedzie na fali jeśli natomiast "wyczuje falę" i zrobi coś dziwnego to można powiedzieć ze kreuje rzeczywistość. Jednak i tak nie wszystko od niego zależy i wiele przedsięwzięć kończy się klapą, niestety wszystko potrzebuje jakiegoś tam feedbacku od strony świata i dobre jego oszacowanie (czy oszacowanie możliwości jego wykreowania) jest tu chyba kluczem. Bo nie trzeba robić kompóterów mozna zostac milionerem na pajacach ogrodowych.
To nie przelewki, w sumie koleś kontrolował prawie cały rynek 8bitowców w ten czy inny sposób.
Po pierwsze Commodore po drugie Amiga po trzecie Atari. Trzy komputery których użytkownicy poprowadzili „wojny klanowe”. Więcej komputerów praktycznie nie było. Trochę elwro800 w obudowie po organkach w szkołach. Trochę gumiaków a amstrada CPC to raz w życiu widziałem. Do tego jakieś dziwne twory w ilościach śladowych.
Nawet się Idek do Apple przystawiał ale Jobs taką kosmiczną kwotę rzucił że się Idek w czółko musiał popukać.
Problem jest tylko taki ze te 3 firmy zarznął ale wydaje mi się ze dzięki temu stał się tak naprawdę ojcem IT który spopularyzował komputery. I przygotował świat na pecetową rewolucje.
Potęgą comodore c64 nie był sprzęt bo to w gruncie rzeczy żaden cud nie był to była low costowa maszynka. Pod względem procesora ja wyżej oceniam gumiaka ale ten klawiaturę i obsługę to miał daremną. I tak dalej W każdym razie dla mnie potęgą komody był soft i programiści którzy byli w stanie wycisnąć ze sprzętu cuda. GIANA SISTERS a szczególnie Turican to pod tym względem numer jeden. To były gry które w porównaniu do innych zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.
Kiedyś pamietam odpaliłem emulator spektruma na C64 nawet kasety spektrumnowe czytał w tylko ze jak zapuściłem prosty programik do narysowaniu wykresu 3d (kropla wpadająca do wody) poszedłem do podstawowy wróciłem a to jeszcze rysowało coś takiego to było tylko ze troszkę bardziej liche
http://pl.wikipedia....=20080524193743
Co do ciekawych produktów Atari to zawsze marzyłem o Atari Portfolio ale nawet używane nie było wtedy kompatybilne z moim kieszonkowym które było skutecznie utylizowane na PC WORDY i inne Secret Serwisy. W sumie to moze sobie kiedyś sprawie.
W ogóle to musze w klamotach poszukać jakiejs karty tv czy coś to moze zreanimuje moją komodę. Narazie jest kompatybilna z wteczką moleź z zasilacza komputerwego ale nie jest to pełna kompatybilność bo comoda potrzebuje 50 Hz z sieci do róznych celów.