Jest sparaliżowany, ale może polować

| Medycyna
Gideon Tsang, CC

Jamie Cap, 46-latek z New Jersey, który cierpi na paraliż czterokończynowy, po 2,5-rocznej batalii z władzami uzyskał pozwolenie na polowanie. Mężczyzna został sparaliżowany przed 30 laty, gdy podczas gry w futbol amerykański doznał urazu szyi. Uniemożliwiło mu to oddawanie się jednej z największych pasji życiowych – polowaniu.

Cap może polować jedynie w obecności drugiego człowieka, który unieruchamia m.in. jego wózek. Używa strzelby z nabojami kalibru 12. Broń jest wyposażona w zasilaną bateriami maszynę, którą Amerykanin steruje za pomocą rurki do oddychania. Kąt ustawienia wylotu lufy może korygować, poszturchując ustami przełącznik migowy przechylny.

W zeszłym tygodniu wypalił po raz pierwszy od 30 lat - ostatni strzał oddał 3 listopada 1979 r. Ma wrażenie, jakby to było wczoraj, może ze względu na wypadek, jakiemu uległ następnego dnia. Mówi, że to niesamowite przeżycie. Niektórzy ludzie myślą, że to nic, ale niech najpierw będą sparaliżowani przez 3 dekady i dopiero potem ze mną porozmawiają.

Jak podkreślają eksperci, niepełnosprawni myśliwi wcale nie należą w USA do rzadkości, ale tetraplegicy są już ewenementem. Vanessa Warner, szefowa sekcji ds. usług dla osób niepełnosprawnych Narodowego Stowarzyszenia Broni, sądzi, że dzieje się tak wskutek braku świadomości istnienia odpowiednich rozwiązań technologicznych, bo żadne prawo stanowe nie zakazuje polowania czy posiadania broni przez niepełnosprawnych. Do samej Warner w tygodniu dociera kilka zapytań dotyczących licencji czy wyposażenia do polowań dla ludzi z paraliżem czterokończynowym.

New Jersey jest jednym z nielicznych stanów, w których trzeba spełnić szereg wymogów formalnych, zanim zostanie się legalnym posiadaczem broni. Za pośrednictwem lokalnego wydziału policji trzeba uzyskać kartę identyfikacyjną.

Jamie Cap paraliż czterokończynowy tetraplegia pozwolenie polowanie broń strzelba