Azjatyckie oszustwo biometryczne
Dwudziestosiedmioletnia Chinka Lin Rong, która została wcześniej deportowana z Japonii za nielegalne przedłużenie pobytu po wygaśnięciu wizy, zdołała oszukać tamtejszy urząd imigracyjny dzięki operacji plastycznej opuszków palców. Kobieta dostała się ponownie do Kraju Kwitnącej Wiśni i została zdemaskowana dopiero po aresztowaniu w innej sprawie.
Jak ujawniła tokijska policja, kobieta zapłaciła za zabieg 15 tys. dolarów. Został on przeprowadzony w Chinach. To pierwszy przypadek domniemanego oszustwa biometrycznego w Japonii, ale stróże prawa podejrzewają, że pierwszy wykryty, bo sama praktyka wydaje się szerzej rozpowszechniona. Wg nich, chińscy brokerzy wydają spore kwoty na chirurgiczną zmianę odcisków palców.
U Lin Rong płaty skóry z lewej dłoni przeszczepiono do prawej i na odwrót. Pobrano je z kciuków i palców wskazujących. Po aresztowaniu za sfingowane małżeństwo z Japończykiem policja zorientowała się, że na palcach kobiety widnieją nienaturalne blizny.
Specjaliści podejrzewają, że w innych krajach, gdzie podczas wjazdu pobiera się odciski palców, może kwitnąć podobny proceder.
Komentarze (2)
wilk, 10 grudnia 2009, 16:18
A co ze złuszczaniem? Czy po jakimś czasie nie odtworzą się oryginalne linie? Chyba, że przeszczepiono jakieś głębsze warstwy skóry.
mikroos, 10 grudnia 2009, 16:21
Jeśli miała blizny, to raczej nie z powodu przeszczepu naskórka Swoją drogą, bardzo zuchwała próba.