Dżinsy po 15 miesiącach nieprania
Josh Le, student University of Alberta, codziennie od września 2009 po grudzień 2010 roku wkładał te same dżinsy rurki. W międzyczasie ich nie prał, chcąc sprawdzić, jak mocno zabrudzi się surowy dżins.
Poza tym młody naukowiec chciał ustalić, do jakiego stopnia uda mu się "spersonalizować" spodnie, a więc jak bardzo dostosują się one do kształtu jego ciała. Po 15 miesiącach Kanadyjczycy pobrali wymaz z dżinsów. Potem Le uprał rurki, nosił je przez 2 tygodnie i znowu pobrał wymaz. Co się okazało? Niedługo po praniu i po 15 miesiącach użytkowania liczba bakterii była bardzo podobna.
Znaleziono 5 rodzajów bakterii skórnych, głównie w okolicach krocza, gdzie na centymetrze kwadratowym występowało od 8.500 do 10.000 jednostek bakterii. Opiekunka naukowa Le, prof. Rachel McQueen, podkreśla, że studentowi nic nie zagrażało, bo nie cierpiał na żadną chorobę skórną ani nie miał skaleczeń.
Jak przyznaje Josh, po kilku miesiącach dżinsy zaczęły, oczywiście, nieprzyjemnie pachnieć. Kanadyjczyk poradził sobie jednak ze smrodem, umieszczając spodnie w lodówce po uprzednim zapakowaniu ich w 3 reklamówki.
Komentarze (4)
googster, 21 stycznia 2011, 13:31
czy oby lodówka na zasadzie pralki nie zabijała bakterii? Przecież jak śmierdzi to od bakterii właśnie, czy to na spodniach czy na naszym ciele. Eksperyment niezbyt przemyślany
Sciagacz, 21 stycznia 2011, 13:40
Niska temperatura nie zabija bakterii tak dobrze jak wysoka.
Jajcenty, 21 stycznia 2011, 14:24
No ale przyznać trzeba, że przechowywanie spodni w lodówce jest dość dalekie od standardowej procedury wieszania na krześle
Badanie flory po 2 tygodniach też nieco spóźnione skoro mamy do czynienia z organizmami zdolnymi podwajać swą liczebność w ciągu godzin
JakinBooz, 21 stycznia 2011, 16:12
Pomysłowy eksperyment, nawet jak na studenta. Inna sprawa to warunki eksperymentu. Jeden z podziałów bakterii dzieli je psychrofilne, termofilne i mzofilne. Rozwijają się one w różnych temperaturach i w różnych temperaturach giną lub pozostają w "letargu". W lodówce z całą pewnością część bakterii ginie ale inne się rozwijają. Po założeniu spodni psychrofile giną a namnażają się się mezofilne. Inna sprawa to metoda pomiaru liczebności bakterii. Wg farmakopei europejskiej rozdział 9 pomiaru bakterii dokonuje się w różnych temperaturach i w różnych czasach inkubacji a jednostką jest nie bakteria a jednostka tworząca kolonię (jtk, cfu).
Ale doświadczenie i tak mi się podobało. Ciekawe czy jakaś samiczka załapała się na feromony młodocianego naukowca?