Kindle tańszy, ale z reklamami
Już 3 maja zadebiutuje tańszy czytnik e-booków Kindle. Jego posiadacze zapłacą za urządzenie o 25 dolarów mniej niż dotychczas, jednak z obniżką ceny będzie wiązało się wyświetlanie reklam na czytniku.
Tańsza wersja będzie identyczna z Kindle 3 Wi-Fi. Jednak o ile za edycję, na której nie są wyświetlane reklamy trzeba zapłacić 139 dolarów, to wersja z reklamami zostanie wyceniona na 114 USD.
Reklamy będą wyświetlane na dole strony domowej oraz na wygaszaczach ekranu Kindle'a. Już teraz wiadomo, że powierzchnię reklamową wykupiły Procter & Gamble, General Motors, JPMorgan Chase.
Nowego Kindle'a można już zamawiać w przedsprzedaży. Obecnie nie są one dostępne dla klientów z Polski.
Komentarze (11)
faramir, 12 kwietnia 2011, 21:55
Ciekawe przez jaki czas reklamy będą się pojawiać. Jeśli "do końca życia", to nie wiem czy nie warto jednak zapłacić o te $25 więcej. Oczywiście później mogą wprowadzić wersję do usuwania reklam po wpłaceniu $3 na miesiąc. Będzie to takie miłe, stałe źródło dochodów....
marc, 13 kwietnia 2011, 09:17
Oburzajace i - przynajmniej w moim przypadku - absolutnie niedopuszczalne. Zakupiony przeze mnie sprzet jest moim sprzetem, takoz system operacyjny,
Nie akceptuje zadnej formy reklamy. Z tego powodu unikam telewizji, a takze systemow operacyjnych i oprogramowania, ktore wyswietla reklamy.
Wg mnie lepiej uzyc WOLNEGO oprogramowania i nie pozwalac innym na ograniczanie wlasnej wolnosci w imie czyjegos zarobku, Czytnikow na rynku jest wiele, wiele z nich pracuje pod kontrolo WOLNEGO oprogramowania,
cyberant, 13 kwietnia 2011, 09:23
marc - ale po co to wielkie oburzenie. Masz wybór, z reklamami lub bez. Płacisz więcej i nie masz, płacisz mniej i zgadzasz się na reklamy. Nic tu nikomu nie jest wciskane na siłę. Tobie pozostaje wolny wybór. A oprogramowaine które kupujesz w sprzęcie jest tylko tyle Twoje na ile udostępnia ci je licencja.
Oczywiście w 101% popieram, ze kupując sprzęt za normalną cenę masz prawo wymienić sobie w nim oprogramowanie na własne, innej firmy lub zrobić z nim cokolwiek zechcesz. Jednak jak kupujesz go w promocji z reklamami, to oglądaj reklamy.
pogo, 13 kwietnia 2011, 10:50
biorąc pod uwagę miejsce wyświetlania tych reklam to raczej by mi nie przeszkadzały... pewnie prawie bym ich nie zauważał... ale musiałbym to zobaczyć na własne oczy by ocenić...
osobiście nie mam nic przeciwko reklamom w aplikacjach jeśli tylko nie są nadmiernie narzucające się i nie zajmują zbyt wiele miejsca, twórcy należy się wynagrodzenie za włożoną pracę.
marc, 13 kwietnia 2011, 20:40
@cyberant - tak moze sie pierwotnie wydawac [jak mowisz], jednak sprawa jest znacznie powazniejsza. Zaczyna sie od takich praktyk, a konczy na opatentowywaniu, wdrazaniu wszystkiego w postaci uslug premium i koniecznosci doplacania za to, aby cos przestalo mi ryczec do ucha [ze zastosuje taka przenosnie].
Akceptowanie tego jest akceptowaniem zniewolenia.
mikroos, 13 kwietnia 2011, 22:19
Błagam Cię, o czym Ty mówisz?! Masz WOLNY wybór, pamiętaj o tym - nikt Tobie nie każe kupować Kindle'a, nikt Tobie nie każe kupować reklam w nim ani nawet nikt nie każe Tobie kupować wersji podstawowej bez nich. Rób jak uważasz!
Tyle samo płaczu było o płatne serwisy w Internecie - że to koniec wolnej prasy i takie tam bzdury. A skończyło się na tym, że w miejscu zwolnionym przez "upłatnione" serwisy błyskawicznie pojawiały się nowe projekty, bo rynek nie znosi przecież pustki.
A, i jeszcze jedno: dowiedz się, czym w ogóle jest patent, zanim zaczniesz używać tego słowa.
marc, 14 kwietnia 2011, 10:02
@mikroos - rozwaz zatem nie-tak-znowu-hipotetyczna sytuacje monopolu na rynku czytnikow [podobna sytuacje mamy juz w przypadku systemow operacyjnych i kilku innych galezi IT]. Wowczas producent Kindla bylby w stanie zrealizowac strategie, o ktorej pisalem wyzej - zadac oplaty za udostepnienie podstawowych funkcjonalnosci, lub - co jest zdecydowanie gorsze - zaimplementowac antifeature i oczekiwac platnosci za jego zniwelowanie.
Co sie zas tyczy patentow, to patenty sa rownie powaznym problemem i poruszylem go nie bez powodu. Stosowanie patentow w sposob bezposredni przeklada sie na wolnosci i prawa uzytkownikow, gdyz uniemozliwia wdrazanie - czesto nawet banalnie oczywistych, acz opatentowamych rozwiazan - przez osoby, ktore nie mialy kontaktu z urzedami patentowymi. Ponadto naraza uzytkownikow wolnego oprogramowania na roszczenia patentowe w sytuacji, w ktorej wolne rozwiazanie A powstalo przed niewolnym rozwiazaniem B, jednak tworcy rozwiazania B pozniej opatentowali jego mechanizm i oczekuja rekompensaty, co jest oczywiscie zupelnie absurdalnym roszczeniem.
Pozdrawiam rozemocjonowanego kolege.
Alek, 14 kwietnia 2011, 11:37
Czy w Kindle można podkreślać lub w inny sposób zaznaczać ważne fragmenty tekstu?
mikroos, 14 kwietnia 2011, 18:08
Albo też stworzyć przez własną głupotę gigantyczną niszę na rynku, którą błyskawicznie zajmą inni, darmowi operatorzy. Rynek nie znosi pustki.
Na razie wspomniałeś o patencie na sprzedaż informacji, a na taką usługę patentu nikt nigdy nie przyzna.
dygnitarz, 15 kwietnia 2011, 00:38
Jeśli crackerzy się spiszą to mnie taki układ odpowiada. 25 dolarów piechotą nie chodzi.
cyberant, 21 kwietnia 2011, 23:56
Korzystam notorycznie z Android Market'u. Aplikacje - gry "darmowe" pod warunkiem że oglądasz reklamy (w menu, czy gdzieś w stopce) to STANDARD. Nie oburzają mnie, ale gdy zaczynają przeginać, to mam 3 rozwiązania.
1. Odinstalowuję "darmową" aplikację i żyję bez niej
2. Kupuję wersję premium bez reklam
3. Szukam odpowiednika darmowego lub tańszego bez reklam i udziwnień od innego "programisty/producenta".
To się naprawdę sprawdza, daje mi satysfakcję i producentowi/programiście. I najważniejsze - mam czyste sumienie że nie "zaoszczędziłem 25 dolarów okradając kogoś" Bo nie oszukujmy się, korzystanie z oprogramowania które ktoś napisał, i nie zgadza się na "darmowe rozdawanie" to kradzież. Szczególnie w świecie w którym jest mnóstwo darmowych alternatyw. Nikt NIE MUSI używać MS OFFICE, jak jest Open Office. A to że pakiet MS ma więcej funkcji? Co z tego, bez nich żyliśmy 5 lat temu więc i pożyjemy jeszcze. Jak w OO nie potrafisz zrobić czegoś co jest w MS Word to znaczy że jesteś kiep i musisz się douczyć.
A jak są tak wielce "niezbędne" to zapłać, bo za dobrą robotę której nikt inny nie potrafi powtórzyć należy się kasa. I tyle w temacie.