Dania: parlament wyraził zgodę na budowę sztucznej wyspy w Kopenhadze
Duński parlament Folketinget przyjął w piątek (4 czerwca) ustawę umożliwiającą budowę sztucznej wyspy Lynetteholm, na której powstanie dzielnica dla 35 tys. osób i która, dzięki systemowi rozmieszczonych wokół niej zapór, będzie chronić port w Kopenhadze przed wzrostem poziomu wód i sztormami.
Zgoda parlamentu oznacza, że prace nad projektem nazywanym największym przedsięwzięciem budowlanym Danii mogą się rozpocząć już jesienią br. Wyspa o powierzchni 2,8 km2 będzie połączona ze stałym lądem obwodnicą, tunelem i linią metra.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, większość fundamentów pod wyspę znajdzie się na miejscu do 2035 r. Zakończenie projektu planowane jest na 2070 r. Koszt powstania Lynetteholm jest szacowany na 80 mld koron.
Sprawa projektu może trafić do Trybunału Sprawiedliwości. Wg jego przeciwników, przygotowano bowiem raport dot. oddziaływania na środowisko samej wyspy i nie wzięto pod uwagę budowy osiedli oraz infrastruktury - dróg, metra itp.
Podnoszone są różne zastrzeżenia. Jedna z analiz środowiskowych sugerowała, że gdy budowa się zacznie, dostarczenie surowych materiałów wymagać będzie do 350 kursów ciężarówek przez Kopenhagę dziennie. Lokalne media doniosły, że w celu utworzenia półwyspu trzeba będzie nawieźć ok. 80 mln ton ziemi.
Oprócz tego ekolodzy wspominają o ruchu osadów morskich, a także możliwym wpływie na ekosystemy i jakość wód.
Rasmus Vestergaard, przeciwny uchwaleniu specustawy L220 deputowany Sojuszu Czerwono-Zieloni, uważa, że rząd powinien być przygotowany na protesty państw regionu Morza Bałtyckiego. W związku z nagromadzeniem ziemi, w której mogą być metale ciężkie, władze szwedzkiej Skanii obawiają się np. negatywnego wpływu na środowisko cieśniny Sund.
Przed głosowaniem przed siedzibą parlamentu zgromadzili się protestujący.
Carina Christensen, szefowa stowarzyszenia transportowego IDT, wyjaśniła, że bardziej przyjazny klimatowi transport materiałów do budowy sztucznej wyspy jest możliwy, ale wymaga zgody rządu.
Gdyby wybrać opcję, w której ziemia dostarczana jest za pomocą ciężarówek elektrycznych, oznaczałoby to o 57% wyższą liczbę pojazdów, gdyż przy obecnej technologii pojedyncze ciężarówki mogą przewieźć mniejszy ładunek w przeliczeniu na kurs. Istnieją więc plusy i minusy takiego rozwiązania - stwierdziła Christensen. Budowa Lynetteholm ma potencjał, by stać się katalizatorem "zielonej" transformacji ciężkiego transportu. [Należy bowiem pamiętać, że] projekt będzie prowadzony na dużą skalę i potrwa wiele lat - dodała.
Warto przypomnieć, że plan stworzenia Lynetteholm zaanonsowali jesienią 2018 r. premier Lars Løkke Rasmussen i burmistrz Kopenhagi Frank Jensen.
Komentarze (3)
Sławko, 8 czerwca 2021, 08:46
Ciekawe jak taka wyspa ma chronić port przed wzrostem poziomu wód? Czy oni słyszeli o czymś takim jak poziom wody w naczyniach połączonych? Tu mogłaby pomóc jedynie wysoka zapora. A co będzie chronić tych 35 tys. ludzi przed sztormami? Następna sztuczna wyspa?
Ewidentnie widać, że nie chodzi o ochronę portu, ale o biznes i realizację projektu, czyjejś chorej fantazji. Ktoś kupę kasy zarobi na tym projekcie kosztem wszystkich.
Czyli wypada po prawie 2,3 mln koron na osobę (prawie 1,4 mln zł/os.). Do 2070 roku koszty wzrosną 2-3 krotnie, bo inflacja, bo nieprzewidziane sytuacje itp. Przy czym rządy fochy robią, jak trzeba wydać z budżetu milion na czyjeś leczenie (ludzie sami zbiórki robią), a tu się lekką ręką wydaje dla 35 tys. osób. po 1,4 mln każdemu. Kosztów środowiskowych jak widać także nie biorą pod uwagę. Ciężarówki elektryczne nie rozwiążą problemu, to jest mydlenie oczu.
Mariusz Błoński, 8 czerwca 2021, 13:10
Uzupełniliśmy informację, jak będzie ta ochrona wyglądała
radar, 11 czerwca 2021, 08:05
Ciekawe, że chcą to wozić ciężarówkami, nie lepiej statkami/barkami?
Dwa, koszty to jednak pewnie będą dużo większe, ale to głównie przez czas. Co im zajmie 50 lat budowy przepraszam? Może niech Chińczyków zatrudnią, oni sypią sztuczne wyspy w pół roku