Online'owe kursy zmieniają oblicze edukacji
Przed kilkoma miesiącami dwie czołowe uczelnie świata - MIT i Uniwersytet Harvarda - zaczęły bezpłatnie udostępniać w internecie zajęcia prowadzone na obu uczelniach. W ramach wartego 60 milionów dolarów programu edX każdy chętny może uczyć się tego, co studenci w USA.
Program edX cieszy się olbrzymim zainteresowaniem przede wszystkim ze strony obywateli innych państw. Amerykanie stanowią jedynie 38,5% osób korzystających z oferty bezpłatnych kursów. Kolejne 5,9% zapisanych to obywatele Brazylii, 5,2% stanowią mieszkańcy Indii, po 4,1% osoby zamieszkujące Kanadę i Chiny, kolejne 4% to Brytyjczycy a 2,4% - Rosjanie. Onlineowi studenci z pozostałych krajów to 35,8% biorących udział w kursach.
Zainteresowanie ze strony obywateli obcych państw nie powinno dziwić. Dzięki inicjatywie amerykańskich uczelni nie muszą już polegać tylko i wyłącznie na lokalnych, często słabych, uczelniach wyższych. Osoby z krajów, gdzie nauka jest permanentnie niedofinansowana zyskały niespotykaną dotąd okazję uczenia się od najlepszych. Kwoty wydawane w USA na edukację wyższą są nieosiągalne dla większości krajów świata. Dla przykładu Universidad de El Salvador, jedyna publiczna uczelnia wyższa w Salwadorze, kształci co roku 50 000 studentów i dysponuje budżetem w wysokości 60 milionów dolarów. Amerykański University of Michigan, którego mury opuszcza mniej więcej tyle samo studentów, wydaje na nich 1,3 miliarda USD.
Wstępne badania wykazują, że studenci na całym świecie próbują organizować się w grupy i wspólnie korzystać z online'owych kursów. Z tego zainteresowania cieszy się Anant Agarwal, który jest odpowiedzialny za projekt edX. Agarwal nadzoruje też wcześniejszy program MIT-u o nazwie MITx, którego celem jest rozwój bezpłatnego oprogramowania do organizowania tego typu kursów. Uczony ma nadzieję, że z czasem, wobec rosnącego zainteresowania, w działania studentów włączy się też np. biznes i będzie oferował zorganizowanym grupom akademiki i wspólne sale, w których będą mogli korzystać z online'owych kursów.
W niektórych krajach już pojawiają się liderzy, którzy próbują rozpropagować podobne idee. W Salwadorze wykładowca Universidad de El Salvador, profesor Carlos Martinez, na własną rekę jeździ po kraju i przekonuje ludzi do wzięcia udziału w kursach. Prowadzi też bloga, w którym opisuje swoje przygody.
W Ułan Bator były student jednej z amerykańskich uczelni, Tony Hyun Kim, korzysta z kursów podczas swoich zajęć. Działalność Hyun Kima zachęciła władze Narodowego Uniwersytetu Mongolii do wysłania specjalnej delegacji do USA, której celem było przyjrzenie się z bliska programowi edX.
Sebastian Thrun, szef google'owskiego wydziału badawczo-rozwojowego, który prowadzi własny startup edukacyjny zauważa, że idea online'owych kursów z jednej strony stanowi olbrzymią szansę dla osób z ubogich krajów, z drugiej zaś - zagraża słabym wykładowcom i uczelniom.
Pojawiły się jednak głosy, że takie inicjatywy prowadzone przez silne instytucje edukacyjne zagrażają "makdonaldyzacją nauki". Z opinią taką nie zgadza się profesor Martinez. Mówi on, że przez ostatnie 20 lat wydział, na którym pracuje, zyskał sobie bardzo złą opinię. Studenci nie zdobywają tam odpowiedniej wiedzy, tylko 7% kończy studia, a ci, którym udaje się zdobyć dyplom studiują średnio przez 9 lat. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są przestarzałe metody nauczania, pochodzące z epoki kart perforowanych. Przez pierwsze pół roku student informatyki uczy się u nas diagramów przepływu danych. Tak uczyliśmy w latach 70., gdy w Salwadorze nie było żadnego działającego komputera - mówi Martinez.
Uczony dodaje, że największym problemem jest stara kadra profesorska, która nie chce dostosować się do zmieniającej się rzeczywistości. Dlatego dostęp do online'owych kursów jest tak ważny. Zarówno studenci jak i młodsi wykładowcy mogą dzięki temu korzystać z najnowszych osiągnięć informatyki.
Komentarze (4)
pixel, 12 listopada 2012, 15:19
"zajęcia prowadzone na obu zajęciach"
'hohlik'
Mariusz Błoński, 12 listopada 2012, 17:25
Zrobione, dzięki
PS. Na forum pod tekstem jest przycisk "Zgłoś" do zgłaszania baboli
adamly, 12 listopada 2012, 23:25
Przypomina mi się "Informatyka" w podstawówce...
Kuru, 17 listopada 2012, 14:58
Sam korzystam z kursu i muszę przyznać, że jest bardzo pomocny. O dziwo przekazywanych informacji jest mniej niż na mojej uczelni, ale są wykładane w sposób zdecydowanie bardziej przystępny. Dobrym sposobem jest obejrzeć sobie wykład MIT, a potem pójść na własny. Mówię to po doświadczeniach z analizy matematycznej, ale prawdopodobnie z innymi dziedzinami jest podobnie.