Fani MP3 głusi na jakość dźwięku
Profesor Jonathan Berger z Uniwersytetu Stanforda od 6 lat prowadzi badania dotyczące preferencji muzycznych studentów. Stwierdził, że popularność formatu MP3 powoduje, że ludzie stają się "głusi" na jakość dźwięków.
Profesor, który sam jest też kompozytorem i muzykiem, zauważył, że w miarę upływu czasu słuchacze nie tylko nie zauważają, iż format MP3 dostarcza dźwięki niższej jakości, ale również rośnie preferencja dla właśnie tego formatu zapisu. Słuchacze coraz bardziej przyzwyczajają się do płaskiego brzmienia MP3, a efekt ten jest jeszcze wzmacniany przez słuchanie muzyki na słabej jakości słuchawkach dostarczanych wraz z odtwarzaczami czy na głośnikach komputerowych. Przyzwyczajenie zaś powoduje, że taka jakość uznawana jest za standard i coraz więcej osób woli słuchać stratnego formatu MP3, gdyż bardziej bogate dźwięki brzmią im dziwnie i obco.
Popularność MP3 powoduje też, że niektórzy producenci celowo tworzą utwory dla tego formatu. Przyznają przy tym, że efekt końcowy im się nie podoba. Znany producent muzyki dance Rennie Pilgrem mówi: Moim zdaniem muzyka z iPoda nie dorównuje jakością nawet taśmie magnetofonowej. Ale gdy ktoś się przyzwyczai do takich dźwięków, to odbiera je pozytywnie.
Z kolei Stephen Street, producent, który współpracował m.in. z The Smiths, Morrissey, Blur czy Kaiser Chief stwierdza: Dźwięk jest zubażany, traci głębię i czystość. Wzdragam się na myśl, że wszystko nad czym pracuję w studio będzie słuchane na cholernym iPodzie.
Komentarze (28)
mikroos, 6 marca 2009, 16:08
Ciężko się z panem profesorem nie zgodzić Najzabawniejsze jest to, że wraz ze wzrostem preferencji dla MP3 często idzie wzrost "doświadczenia" muzycznego i poszukiwanie nowych, bardzej wyszukanych dźwięków... których nigdy nie usłyszy się w dobrej jakości, bo będzie się wolało MP3
este perfil es muy tonto, 6 marca 2009, 17:39
ja ostatnio kupiłem nowe głośniki(nie jakieś wypasione bo za 80PLN,ale z subwóferkiem już)i różnica w porównaniu z tym na czym do teraz słuchałem jest duża i w ogóle zaczynam doceniać pewne rzeczy których w muzyce nie dostrzegałem(basy).wiem że moje 25wat to śmiesznie mało i w ogóle wypowiadam się jak totalny noobek.właściwie całą muzykę mam w nielegalnych mp3-jakość pewnie kiepska(innej nie znam,no prócz tej z kaset)ale przy takim sprzęciku nie nastawiam się na wielkie doznania muzyczne-bo niby cenię w muzyce głównie instrumenty,subtelność i głębię,ale po prostu nie stać mnie na nic lepszego-zwykły brak kasy.w ogóle jaką muzykę lubicie?(hmm był już może taki temat?ja to lubię elektroniczną-house chillout itp.-royksopp,daft punk,crystal castles,telefon tel-aviv,wamdue project,flunk,air,hot chip,MGMT,banco de gaia,devo;no i jeszcze ballady-jens lekman,hard-fi,simply red,quuen,supertramp,i like trains.no prócz tego jeszcze wiele innych rzeczy z każdego rodzaju muzyki(wychowałem się na muzyce z trójki,na początku byłem ortodoksyjnym rockmanem,potem zacząłem doceniać inne nurty)a z polskiej to taki standardowy zestaw:kult,t-love,myslovitz,lenny valentino,smolik,fisz,afrokolektyw,pogodno,akurat,coma,turnau,trochę z poezji śpiewanej
no i jeszcze szwedzka jajeczna muzyka-gunther i inga from sweden(obczajcie na utubie )
Gość shadowmajk, 6 marca 2009, 19:59
Wszystko ok ale co do informacji o iPodzie to nie zgadzam się zupełnie... iPod i dobre słuchawki + dźwięk w wysokiej jakości gra świetnie jestem użytkownikiem, ojciec audiofilem obaj cenimy jakość i co do tego się nie spieramy.
nexon, 6 marca 2009, 20:07
Co do wyższości zapisu analogowego od cyfrowego się zgodzę - tu nie ma wątpliwości. Ale jeśli chodzi o format MP3 to jest to już zależne od próbkowania i birate'a. Czasami spotykam się z opiniami: "A ja mam całą muzykę w FLAC i to jest lepsza jakość." - MP3 może mieć tak samo dobrą jakość jak FLAC tyle że wtedy trochę więcej zajmuje. Dlatego myślę że czepianie się pod względem jakości samego MP3 jest błędne.
"głusi" na jakość dźwięków? Moim zdaniem to kwestia gustu. Pan profesor jest prawdopodobnie wiekowym człowiekiem i jako młodzieniec słuchał muzyki z odtwarzaczy typu "Bambino", czyli dźwięk analogowy, i się poprostu przyzwyczaił do "ciepła muzyki analogowej".
Analogowa muzyka za każdym razem brzmi inaczej ponieważ spektrum dźwięków jest większe - zapis nie jest już zerojedynkowy dzięki czemu funkcja ma możliwość przyjmowania większej ilości wartości dla podanego przedziału - właściwie nieskończonej ilości wartości ;] a dodatkowo ciągłe wahania różnych rezystancji + zużywanie się płyty lub rozmagnesowanie - to jest to co ja nazywam ciepłem ;]. Z kolei zapis cyfrowy za każdym razem brzmi tak samo. Brak taśmy czy płyty gramofonowej odejmuje ciepła i w ten sposób nawet z najbardziej thrashowego metalu zrobili techno
My dorastamy w epoce cyfryzacji wszystkiego co się da i robimy kwaśną minę jak widzimy albo słyszymy szumy. No dobra nie każdy ;].
I tak o.
A czego ja słucham? Gitar. Dożo gitar. A nawet jeszcze więcej. Większość w bitrate ~ 250kbps. Aczkolwiek mam też wspomniane FLAC'i które momentami dochodzą do 1000kbps. I rzeczywiście słychać różnicę. Ale koniec tej techniki cyfrowej. Idol: Serj Tankian co prawda na gitarze nie gra ale śpiewa że uh. Z zespołów może wymienię SOAD gdzie Tankian śpiewał, Blind Guardian, Luca Turilli, ale i Aerosmith, Godsmack, Kings X. Ostatnio słucham dużo polskich zespołów. Głównie COMA oczywście, Faust itp itd... Dużo by wymieniać...
jędrek, 6 marca 2009, 20:30
Mam wrażenie,że ci spece od potępiania formatu MP3 niejednokrotnie mieli by duży problem z odróżnieniem co jest skompresowane, a co nie. Szczególnie w przypadku dobrze zgranych mp3.
nexon, 6 marca 2009, 22:55
Jeszcze tak dopowiem że to zdjęcie użyte w artykule jest z angielskiej kampanii przeciwko słuchaniu muzyki na ulicy ;] Podobno ludzie włazili im tam na drogi bez rozglądania się bo byli strasznie zasłuchani. Osobiście jeszcze z czymś takim się nie spotkałem.
ciembor, 6 marca 2009, 23:14
MP3 swoją drogą, wiadomo, kompresja stratna jest kompresją stratną. Ale dużo zależy od sprzętu. Ludzie nie zdają sobie sprawy ile tracą używając takiego sprzętu jakiego używają... albo zdają sobie sprawę (jak ja) i idą na kompromis, inwestując w ważniejsze dla nich rzeczy.
Tomek, 7 marca 2009, 03:28
Trzeba zważyć że jakość cyfrowa ma "zafałszowane" czyli przybliżone wartości dźwiękowe, nie jest funkcją płynną w czasie jak analog.
@nexon
1. Jak chcesz mieć jakość dobrą, to format *vob tylko
2. Ciepło właściwe muzyce na pewno wzmacniacze lampowe zapewnią, ale ile to kosztuje. Sztucznie uzyskujesz to rożnymi tanimi analogami.
Marzy mi się taki komplet:
wzmacniacz Marantz + głośniki Bose + odtwarzacz analogowy (winyl) Transrotor. Ceny są zaporowe Sprzęt i tak nigdy nie odda całkowitej natury dźwięku.
Krystus, 7 marca 2009, 06:12
A ja chciałbym się pożalić, że kiedyś dawno temu, używałem karty dźwiękowej na PCI (SB live!), ale oddałem ją koledze, a teraz używam jakiejś nowej zintegrowanej na płycie gł.: "Audio device: nVidia Corporation MCP55 High Definition Audio (rev a2)" ...i teraz nie słyszę różnicy między dźwiękiem z mp3, a z płyty CD - Jednym słowem, karty zintegrowane to CHŁAM!
Inwestując majątek w sprzęt nie zapominaj, że ucho także nie odda całkowitej natury dźwięku.
Trzeba by pomyśleć o bezpośrednim podłączeniu do nerwu słuchowego.
ZolV, 7 marca 2009, 10:07
Zgadzam sie, ze jest to nieodroznialne w odtwarzaczu samochodowym, zwlaszcza podczas jazdy lub podczas jazdy na rowerze.
Na dobrym sprzecie bez problemow uslyszysz roznice dzieku pomiedzy DD a DTS, a co dopiero pomiedzy MP3.
Moj amplituner zawiera opcje, ktore staraja sie jakos uratowac marna jakosc dzwieku z ubogich z zalozenia mp3, ktore jest kompromisem między jakością a objętością pliku, zawsze cos tracisz.
To nie jest mala roznica co do dzwieku, chodzi o zupelne splycenie materialu, o wyciecie gory i dolu, brak dynamiki. Po prostu brak jest mu jaj.
Polecam taki eksperyment :
Wez swoje ulubione utwory, znajdz na cd i pojdz do sklepu ze sprzetem HiFi. Powiedz ze chcesz posluchac swojej muzyki, na pewno sie zgodza.
Uslyszysz swoje utwory na nowo, uslyszysz jak wykonawca dotyka strun, glebie bebnow i zaczniesz sie usmiechac, ze tak to moze brzmiec. Milego sluchania ZolV
nexon, 7 marca 2009, 10:32
Heh my tu gadu gadu a i tak najlepiej jest wybrać się na koncert ;D Żaden sprzęt nie odda wam takiego wrażenia jak crowd surfing.
GregVIII, 7 marca 2009, 18:10
A to nie lepiej zainwestowac w dobre sluchaweczki nauszne [takie duze]. Ceny tez sa kosmiczne ale roznice nawet w mp3 slychac. A i nie mp3 - mp3 nie rowna. Niektore sa kompresowane bez obcinania pasma powyzej 16kHz i takie wole posiadac. Plajerek tez doklada swoje 4grosze do odsluchu. Tutaj marudza na ipody a ja tam sluchalem go od kolezanki i ma czysty dziwiek moze az za bardzo [brak tego ciepla, o ktorym pisze nexon] za ostry, zadnych lagodnych przejsc. Juz wole mojego iriviera.
Co slucham - raczej muzyke elektroniczna czyli vocal trance, dream, progressive czasem cos z goa. Dobry dance czy wpadajacy w ucho rock tez sie zdarzy
thibris, 7 marca 2009, 21:12
Fakt faktem mp3 to nie wszystko. Nawet odtwarzacz to nie wszystko. Słuchawki ostatnio mnie bardzo zafascynowały. Gdy padły standardowe w moim mp3 Sony i nie chciało mi się iść do sklepu po nowe, to pożyczyłem takie dobre nauszne od żony. Puściłem jak codzień nową płytkę Comy zgraną z CD w 192kbps. Nie poznałem utworów.
To o czym pisał ZolV - inna głębia, wrażenie przestrzenności, jakieś małe smaczki, których nigdy nie słyszałem. Miękkie uderzenia perkusji (nie wiem jak się to fachowo nazywa) - po prostu inne utwory się przede mną ukazały. Kupiłem dobre słuchawki tej samej firmy, ale dokanałowe - z racji tego, że głupio się czuję w nausznych. Niestety to już nie to. Dźwięk nadal jest płaski - pomimo dobrej jakości słuchawek - po prostu nie trafiają z takich kątów do mojego ucha jak z tych pożyczanych... Jeśli chcecie dobrych dźwięków - odradzam dokanałowe słuchawki.
ozeo, 8 marca 2009, 22:28
Ten profesor pewnie jest utalentowny muzycznie i ma słuch na znacznie lepszym poziomie niż przeciętny studnent na których robił te badania. A fakty są takie ,że większość ludzi nie widzi różnicy bo po prostu jej nie słyszy. A że to postępuje z biegiem lat no to naturalne jak się trzyma w uszach ciągle słuchawki puszczając często zdecydowanie za głośną muzykę to się traci słuch. Jest grupa ludzi co są audiofilami i oni wybrzydzają na mp3 a reszcie jakość mp3 wystarcza.
Tomek, 8 marca 2009, 23:19
@Ozeo
Jeżeli 75% cywilizacji woli słuchać "nowych hitów" popkultury, o czymś to świadczy, prawda?
@thibris
Najgorszy błąd jaki mogłeś popełnić. Nigdy słuchawki douszne nie oddadzą tego co duże.
Ze słuchawek polecam:
Sennhaiser
A jeżeli kogoś stać:
http://www.bose.pl/index.php?p=produkt&id=15
@Krystus
Ja tam na swoją nie narzekam, po prostu trafiłeś na kiepską.
Rowerowiec, 9 marca 2009, 12:14
Pliki powyżej 192kbps już trudno odróżnić od CD. Już kiedys pisałem, że taśma tez nie potrafi oddać całego spektrum dźwięku bo jej ziarnistośc na to nie pozwala. Tak samo jak na dysku twardym nie da sie zapisać nieskończonej liczby bitów. Obecnie w pliku 24bitowym da sie zapisać o wiele więcej informacji położenia amplitudy niż jest nawet na zwykłej płycie CD. na płytach DVD-audio można sobie to sprawdzić. Myślę że producenci muzyki powinni inwestować w pliki 24bitowe z kompresją stratną, albo bez kompresji. Przynajmniej dynamika będzie o niebo lepsza. Przecież są odtwarzacze z dyskami twardymi, a za kilka lat będą pewnie w odtwarzaczach dyski powyżej 32GB, więc śmiało można robić coraz większe pliki.
Mp3 powstało wtedy gdy dyski twarde miały po góra kilka GB i to w drogich kompach.
este perfil es muy tonto, 9 marca 2009, 14:37
tylko że jak się ma wiele tego mp3 na dysku to jednak zajmuje
Gość macintosh, 9 marca 2009, 15:24
Chce kupić trzeci dysk (do RAID 0) + 1 dysk storage (nie mniej niż 600GB)
popatrz se na ...ceny
mikroos, 9 marca 2009, 15:52
Ludzkie lenistwo jest zadziwające... czy naprawdę nie szkoda Wam kasy na nowe dyski, jeśli wystarczy czasem wypalić płytkę z danymi, kiedy i tak słuchacie max 1/4 z tego?
Tomek, 9 marca 2009, 18:33
@macintosh
1 TB kupisz za 450 - 550 zł, 1,5 TB za 650 zł. To chyba lepiej większy wziąć jak mieć 5 mniejszych... ale to twój wybór.
Chciałem wejść na stronę znaku, mojego ulubionego centrum komputerowego i okazuje się że firma upada. A tak zawsze tam tanio i uczciwie było
@mikroos
I mieć 10.000 płyt w domu, jeden wielki bałagan? Chcesz znaleźć płytkę i szukasz jej przez 10 minut? Poza tym ile materiału na to się marnuje. Wybacz, ale nie dla mnie. Mało ekonomiczne i mało ekologiczne.
@Rewolwerowiec
Mam nadzieje że w końcu wejdzie jakiś porządny format do muzyki.
mikroos, 9 marca 2009, 18:45
Dlaczego 10000 i dlaczego marnuje? Ja wszelkie dane przechowuję w pojedynczym pudełku. Poza tym byłbym skłonny wątpić, czy ilość energii zużywanej na utrzymanie dysku twardego "przy życiu" na pewno daje mniejszą "nieekologiczność", niż wytworzenie płyt. Poza tym wytworzenie dysku także wymaga użycia szkodliwej chemii. Inna sprawa, że gdyby realistycznie podzielić dane na te, których będziesz jeszcze kiedyś używał oraz śmieci, które po prostu trzymasz, mógłbyś liczbę nagranych płyt zredukować pewnie o dobrą połowę.
A OGG? Bardzo, bardzo zacny format.
Krystus, 9 marca 2009, 21:03
Mp3 to naprawdę porządny format do stratnej kompresji dźwięku. Zauważcie, że takie 192kbps jest prawie nieodróżnialne od CD, a zajmuje około 7 RAZY mniej.
Dzieje się tak dzięki temu, że w mp3 zapisywane są tylko te dźwięki, które tam występują i są słyszalne dla przeciętnego ludzkiego ucha. Można by rzec, że taka kompresja ma skutek uboczny, w postaci wyciszania szumów - niestety to właśnie te "szumy" nadają muzyce "głębi".
To czy odtwarzana mp3ka będzie miała na wyjściu 16, czy 24 bity zależy, chyba, tylko od dekodera, ponieważ dźwięk jest składany z wielu sinusoid na podstawie zapisanych wartości każdej częstotliwości i amplitudy, a sama sinusoida jest generowana przez dekoder.
thibris, 10 marca 2009, 08:27
W kwestii płyty czy dysk... Miałem kiedyś kleptomanię - kradłem wszystko co popadnie z netu i ma w nazwie gotyk lub rock. Nagrywałem to wszystko na płytki nawet nie przesłuchując - odkładałem na później. Dzisiaj tych płytek już nie mam - wylądowały w koszu. Zostało mi tego jeszcze sporo na dysku i nie mam czasu przesłuchać. Jak tylko coś znajdę ciekawego w tym to legalizuję, jak mi się nie spodoba to kasuję. Po dłuuugim okresie zauroczenia fałszywą wolnością w ściąganiu wszystkiego za darmo i magazynowaniu na półkach mi przeszło. Pewnie nie tylko ja tak mam, że mi się przejadło.
Wystarczy się zastanowić troszkę głębiej, ewentualnie zrobić sobie jakąś statystykę w programie do odsłuchiwania muzyki - Ile z tego co mam słucham w ciągu roku ? Pewnie się okaże, że nawet jeśli chcesz okradać swoich ulubionych twórców, czy nawet kopiować posiadane oryginały na dysk - to pewnie kilka - naście/dziesiąt GB spokojnie Ci na to starczy...
Gość simian raticus, 10 marca 2009, 10:41
To zależy kto i jakie wartości chce i potrafi wyłapać. Można oglądać najnowszy syfiasty film na plazmie i Blu-ray, a można i na rosyjskim "promieniującym Elektronie". Liczy się by dana treść się zakorzeniła (cała, bądź jej najważniejsza esencja). Można przeczytać kolorowego brukowca, a można i fachową książkę bez obrazków i z marną okładką.