Freescale stawia na MRAM
Firma Freescale, duży producent półprzewodników, bardzo wierzy w rozwój pamięci magnetorezystywnych (MRAM). Jej wiara jest na tyle silna, że przedsiębiorstwo ogłosiło, iż powoła do życia osobną firmę zajmującą się tylko i wyłącznie badaniem nad MRAM-em.
Do nowo powstałego przedsiębiorstwa o nazwie EverSpin, zostanie przekazana cała technologia i własność intelektualna dotycząca MRAM, która obecnie należy do Freescale'a. Ponadto fundusz inwestycyjny Lux Capital przekaże jej 20 milionów dolarów na rozwój.
Pamięci MRAM (ang. Magnetoresistive Random Access Memory) odznaczają się cechami, które mogą istotnie odmienić sposób, w jaki korzystamy z komputerów oraz wszelkich urządzeń cyfrowych. W obecnej postaci można już nimi bezpośrednio zastąpić pamięci statyczne (ang. Static RAM), odznaczające się sporą prędkością pracy, ale też dużym zużyciem mocy oraz stosunkowo niewielką pojemnością. Zaletą MRAM-ów jest nie tylko duża prędkość działania, ale też o połowę mniejsze zapotrzebowanie na energię elektryczną, a co najważniejsze – możliwość przechowywania informacji po wyłączeniu zasilania. Ich zastosowanie w komputerze pozwoliłoby na natychmiastowe przejście systemu do stanu hibernacji oraz powrót z niego. Wystarczy, że urządzenie po prostu wyłączymy lub włączymy niczym żarówkę. Podobne możliwości co MRAM-y oferują popularne pamięci flash, ale te pierwsze górują nad konkurentami nieograniczoną żywotnością oraz zdecydowanie większą prędkością działania.
Komentarze (4)
shg, 9 czerwca 2008, 17:32
Nie bardzo. Problemem jest nie tyle przejście do stanu hibernacji, co powrót z niego. Głównie za sprawą urządzeń, które wymagają ponownej inicjalizacji, podobnie połączenia sieciowe. Dla niektórych programów też może to stanowić problem, zwłaszcza tych, które swe działanie opierają na zegarze systemowym, taki nagły przeskok (z punktu widzenia programu) o kilka godzin może spowodować czasem dość niekorzystne skutki.
syzu, 9 czerwca 2008, 20:53
Zegar zastąpić frames.
thikim, 10 czerwca 2008, 06:45
Nie bardzo nie bardzo.
Takie coś robiono już od czasów Windows 98. I nadal jest to robione. Specjalne programy zwane debbugerami zatrzymują działanie software na komputerze i żadnych problemów nie ma z działaniem programów. Można wtedy zmieniać wartości rejestrów komputera, wykonywać dowolny program linia po lini(w kodzie maszynowym). Czas komputera wtedy prawie stoi w miejscu. Natomiast faktem jest że żaden program nie ma sam z siebie problemów z działaniem(poza zabezpieczonymi przed debbugowaniem, ale to są specjalne działania przeciw).
99 % programów bez problemu znosi takie zabiegi, resztę różnymi patchami można przystosować
http://pl.wikipedia.org/wiki/SoftICE
mac, 30 czerwca 2008, 17:25
Ok, fajnie, taka! imprezka.
Ale CPU też ma swoją pamięć(nazywaną rejestrem). Wyłączam i ponownie uruchomiony komputer nie wie co z sobą zrobić. Albo przypadek gdy wyłączanie to oprócz wyłączenie natychmiastowy rozkaz przeniesienia zawartości RAMu do rezerwy jaką będzie MRAM.