Madagaskar nawiedziła najgorsza plaga szarańczy od lat 50.
Madagaskar potrzebuje ok. 41 mln dolarów, by poradzić sobie z plagą szarańczy. Owady zagrażają plonom, przez co nad ponad połową 22-mln populacji (60%) zawisło widmo głodu.
Jak szacuje Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (ang. Food and Agriculture Organization of the United Nations, FAO), do czerwca należy wydać 22 mln dol. na zakrojone na szeroką skalę opryski samolotowe. Dziewiętnaście milionów przeznaczono by zaś na wdrożenie 3-letniej strategii wychodzenia z kryzysu.
Z doświadczenia wiemy, że taka plaga wymaga 3 lat zorganizowanych działań przeciw szarańczy. Już teraz potrzebujemy funduszy, by zabezpieczyć dostawy i móc o czasie przeprowadzać napowietrzne kontrole i operacje - podkreśla Annie Monard, koordynator akcji z ramienia FAO. W 1. roku akcji zajęto by się 1,5 mln ha, w 2. - 500 tys. ha, a w 3. - 150 tys. ha.
W listopadzie minister rolnictwa Madagaskaru ogłosił stan klęski narodowej. W grudniu sytuacja na tyle się pogorszyła, że władze państwa zwróciły się do FAO z prośbą o pomoc techniczną i finansową. Obecnie niedojrzałe postaci szarańczy i latające roje można napotkać nad połową wyspy. Specjaliści ONZ-etu uważają, że bez przedsięwzięcia odpowiednich działań do września owady opanują 2/3 powierzchni państwa. Szarańcze pochłaniają pokarm bydła, w dodatku zagrażają ok. 60% upraw ryżu (zboże to jest podstawą wyżywienia tutejszej ludności).
Odkąd w październiku rozpoczęła się pora deszczowa, rząd opryskał 30 tys. ha ziem uprawnych, ale ze względu na ograniczone środki nie zajęto się kolejnymi 100 tysiącami ha. W lutym sytuacja pogorszyła się za sprawą cyklonu Haruna, który stworzył optymalne warunki do rozmnażania szarańczy, niszcząc przy okazji pokaźną część plonów.
Komentarze (2)
romero, 28 marca 2013, 16:33
Pani Aniu, myślę że wszyscy czytelnicy Kopalni Wiedzy (nie napiszę ile to procent ), wiedzą że 60% populacji to ponad połowa.
Anna Błońska, 28 marca 2013, 17:31
Ja, oczywiście, wiem, że Czytelnicy KW wiedzą, ale lubię sobie czasem poprecyzować