Ambasador ds. kontaktów z obcymi
Malezyjska astrofizyk Mazlan Othman zostanie pierwszym ambasadorem ONZ do spraw... kontaktów pozaziemskich. Jeśli zatem na Ziemi wylądują zieloni bracia ET i poproszą o kontakt z ziemskim przywódcą, będziemy musieli powiadomić o tym fakcie panią Othman.
Obecnie Mazlan Othman jest szofową Biura Narodów Zjedoczonych ds. Przestrzeni Kosmicznej. Celem Biura jest promocja międzynarodowej pokojowej współpracy w przestrzeni kosmicznej.
Pani Othman jest znanym naukowcem i ma spore doświadczenie w administracji. Jest ona pierwszym malezyjskim astrofizykiem, szefową narodowego planetarium i to jej praca jako dyrektora Malezyjskiej Narodowej Agencji Kosmicznej pozwoliła jej krajowi na wysłanie w 2007 roku pierwszego kosmonauty.
Aktualizacja:
Pani Othman, w mailu przysłanym do redakcji Guardiana, zaprzeczyła, by miała zostać ambasadore ds. kontaktów z obcymi.
Komentarze (11)
gravisrs, 27 września 2010, 19:40
Szczyt biurokracji.. kolejny zbędny etat za grube pieniądze europodatników.
inker, 27 września 2010, 20:26
Wg Guardiana pani Othman zaprzeczyła temu. A posada osoby odpowiedzialnej za procedury na wypadek z kontaktu z cywilizacją pozaziemską mogłaby być ciekawa.
http://www.guardian.co.uk/news/blog/2010/sep/27/un-alien-ambassador-mazlan-othman
PiotrZ, 27 września 2010, 20:26
Uważam, że najwyższy czas zacząć solidnie zacierać we Wszechświecie wszelkie ślady naszego istnienia i maskować nasze istnienie...
Skąd pewność, że OBCY to tylko dobre istoty chcące dla nas wszelkiego dobra i dobrodziejstw, a nie tylko dla siebie surowców i wysoko białkowego pożywienia?
Czas szykować technologie i systemy obronne, by moc uniknąć zniewolenia.
Dla OBCYCH jesteśmy zdezintegrowaną i objętą rozmaitymi konfliktami planetą różnych gatunków istot żywych, które nie potrafią stworzyć nawet dla jednego gatunku bezkonfliktowego środowiska życia...
...ech, co tu pisać, czy w/w "elita" biurokratów ma nadzieję być potraktowana inaczej przez OBCYCH i chce już szykować negocjatora?
Jak historia uczy, każdy najeźdźca (ten z Kosmosu również tak postąpi), na początku szuka sojuszników w podboju nowych dla siebie przestrzeni życiowych, a potem wszyscy dobrze wiemy jaki los jest tych wszystkich istot pokonanych włącznie z tymi co na początku przeszli na jego stronę.
Licho wie jakie zarazki i inne mikroby z sobą przywiozą i na które, niestety z oczywistych powodów, nie będziemy odporni i wyginiemy jak te przysłowiowe muchy, które też zginą...
Żarty się skończyły, czas działać rozsądnie, rozumnie i metodycznie, bo dyplomacja w tym wyżej opisanym wydaniu doprowadzi Ziemian (florę i faunę) do zagłady!
RafaeloRydz, 27 września 2010, 21:38
Hymmm, a może do kontaktów z istotami żyjącymi naprawdę, czyli demonami, upadłymi aniołami.
Rydzu, 27 września 2010, 21:52
A to ta Malezja to jest w Europie czy ten ONZ?
wilk, 28 września 2010, 00:48
Oglądasz stanowczo za dużo Hollywoodu.
Robin_Otzi, 28 września 2010, 03:21
jeśli mają taką technologię, żeby tu przylecieć
to my będziemy dla nich takimi partnerami jak dla nas małpki w zoo!
a z drugiej strony co jeśli to my jesteśmy najbardziej rozwinięci we wszechświecie a reszta to bakterie i algi??
leon831, 28 września 2010, 07:19
Jeśli ma to być obca cywilizacja i była by w stanie do nas dotrzeć to musiała by to być cywilizacja przynajmniej II typu w skali kardaszewa. Sądzisz że tacy obcy potrafiący wykorzystywać energie całego swojego układu słonecznego interesowało by białko ;P ,a może węgiel lub ropa? Sądzę, że mieli by taki sam powód nas unicestwiać jak mrówki na naszej placecie ;P
Proton50, 28 września 2010, 09:43
Na Ziemi obcy są już oddawna. Liczne wniebowstąpienia, ale też i inne lądowania i spotkania świadczą o tym.
dajmon, 29 września 2010, 14:29
A w dodatku już zawładnęli częścią umysłów ludzkich.
Jurgi, 30 września 2010, 17:40
Tak, można nawet palcem pokazać, kogo.
O ile chęć zagarnięcia naszych surowców może jest mało prawdopodobna, to nie można wykluczyć np. obcych - fanatyków religijnych. Nasza własna historia świadczy, że możliwe jest ideologiczne tępienie innych istot, wątpliwe, żebyśmy byli pod tym względem jedyni we Wszechświecie (nawet, jeśli to rzadkość).