Naukowcy opisali pierwszy przypadek łamania kołem
Na stanowisku S. Ambrogio w Mediolanie znaleziono szkielet noszący ślady tortur. Należał on do mężczyzny w wieku 17–20 lat, który żył pomiędzy 1290 a 1430 rokiem. Analizy wykazały liczne symetryczne złamania kości łokciowych, promieniowych, piszczelowych i strzałkowych po obu stronach ciała. Zdaniem specjalistów to pierwszy znany nam naukowo opisany przypadek ofiary łamania kołem.
Złamania, powstałe w wyniku tępych urazów, widoczne są też na kościach twarzy. Ponadto na czwartym kręgu lędźwiowym widoczna jest rana zadana najprawdopodobniej bronią penetrującą ciało.
Obecność licznych złamań przedśmiertnych, ich symetryczna lokalizacja oraz gwałtowne ciosy w głowę i penetrujące brzuch, są zgodne ze znanymi opisami tortury łamania kołem i ostatecznej egzekucji.
Łamanie kołem polegało na przywiązaniu ofiary do koła umieszczonego poziomo na krótkiej osi. Kat stopniowo łamał poszczególne kończyny i kości czaszki uderzając w nie tępo zakończoną bronią. Torturę finalizowała egzekucja poprzez dekapitację lub wbicie broni w brzuch. Na północy Włoch tego typu kara była zarezerwowana zwykle dla osób podejrzewanych o rozprzestrzenianie zarazy.
Hipotezę o łamaniu ofiary kołem wzmacniają tez dwie klamry znalezione w grobie. Prawdopodobnie mocowały one całun, by utrzymać razem poważnie poranione kończyny ofiary.
Niestety, oprócz badań szkieletu, nie mamy żadnych innych danych na temat ofiary. Chociaż nie można wykluczyć, że rany zostały odniesione w inny niż opisany sposób, bo ich symetryczność czyni bardzo mało prawdopodobnym inną przyczynę ich powstania niż egzekucja na kole.
Tortury są stosowane przez ludzkość od początku cywilizacji. Były używane nie tylko w celu wymierzania sprawiedliwości czy uzyskania informacji, ale również podczas różnych rytuałów erotycznych czy religijnych. Publiczna egzekucja za pomocą tortur miała też działać jak odstraszający przykład dla innych. Tę metodę odstraszania zastosowano np. wobec powstańców Spartakusa, których tysiące ukrzyżowano wzdłuż drogi wiodącej do Rzymu.
Łamanie kołem było znane od starożytności. Jednak to w średniowieczu stało się jedną z najczęściej stosowanych tortur. Wspomina o niej żyjący w VI wieku Grzegorz z Tours. W czasach Świętego Imperium Rzymskiego tortura ta była zwykle zarezerwowana dla mężczyzn, którzy popełnili morderstwo. Łamanie kołem było szczególnie popularne na terenie dzisiejszych Francji i Niemiec.
Komentarze (35)
ixar, 19 września 2019, 21:36
Cieszę się... że żyję tu, teraz, gdzie dzieci chodzą do szkoły, i takie zabobony są za nami (poza religią) i żony mi nie utopią za czary ... chociaż czasem by jej się przydało.
darekp, 20 września 2019, 05:58
Egzekucja za pomocą łamania kołem była zabobonem?? Nie widzę związku (niezależnie od tego, czy ktoś popiera karę śmierci, czy nie).
Wheelmill, 20 września 2019, 13:19
Chyba chodzi o to że zabobonem było łamanie kołem ZA ROZPRZESTRZENIANIE ZARAZY.
Mariusz Błoński, 20 września 2019, 13:28
Obecnie też wielu rzeczy nie wiemy, a co do innych się mylimy. Czy wobec tego hołdujemy zabobonom?
venator, 11 kwietnia 2020, 08:14
Ależ jaki zabobon? Dzisiaj za złamanie kwarantanny sanepid może nałożyć 30 tyś zł kary, wówczas te kary były jednak surowsze. W 1705 r. w Krakowie, w czasie kolejnej epidemii dżumy, wprowadzono zwyczajową kwarantanne, za złamanie której:
"„Podejrzane osoby, które by z domu zarażonego uchodząc między zdrowymi ważyły się znajdować i konwersować z niebezpieczeństwem zarazy drugich, pod zabiciem tego nie czynić mają”
A. Karpiński w pracy o zarazach "W walce z niewidzialnym wrogiem" napisał, że łamanie kwarantanny surowo karano, również śmiercią, w prawie wszystkich miastach w Rzeczpospolitej.
Zdawano sobie sprawę, że izolacja społeczna obok bicia w dzwony, modlitw, kadzideł i innych zabobonów, jest istotnym ( i jako jedyna przynosząca realny, pozytywny skutek) elementem walki z epidemią.
Chyba najgłośniejszym przykładem celowego rozprzestrzeniania epidemii była zaś sprawa grabarzy z uroczego śląskiego miasteczka Frankenstein (dziś Ząbkowice Śląskie) w roku pańskim 1606 . Istnieje hipoteza, że to miasteczko i te wydarzenia stały się inspiracją dla Mary Shelley w stworzeniu jednego z najsłynniejszych horrorów świata.
"W mieście Frankenstein na Śląsku pojmano ośmiu grabarzy, wśród nich sześciu mężczyzn i dwie kobiety (według „Annales Frankostenenses” pięciu mężczyzn i trzy kobiety). Ci po torturach w śledztwie zeznali, że sporządzali zatruty proszek i tenże kilka razy w domach rozsypywali, progi, kołatki i klamki u drzwi smarowali, przez co wielu ludzi zatruło się i poumierało.
Poza tym w domach skradli wiele pieniędzy, a także obdzierali trupy, zabierając im opończe. Rozcinali także brzemienne kobiety i wyjmowali z nich płody, a serca małych dzieci zjadali na surowo. Tamże z kościołów kradli obrusy z ołtarzy, a z ambony ukradli dwa nakręcane zegary. To sproszkowali i używali do swych czarów."
Większość oskarżeń i przyznania się do winy było wymuszonych na torturach, ale w trakcie przeszukania pomieszczeń faktycznie znaleziono proszek z zarażonych trupów. Kary, oczywiście śmierci, były kwalifikowane i wyjątkowo brutalne:
„Najpierw ich wszystkich oprowadzano po mieście. Potem rozdzierano ich rozżarzonymi obcęgami i oderwano im kciuki. Starszemu grabarzowi oraz jednemu z pomocników mającemu 87 lat obcięto prawe dłonie. Potem obu razem przykuto do słupa, z daleka zapalano ogień i ich upieczono. Nowemu grabarzowi ze Strzegomia rozżarzonymi obcęgami wyrwano członek męski. Potem i jego wraz z innymi przykuto do słupa, gotowano i pieczono. Pozostałe osoby wprowadzono na stos i spalono”.
Więcej:
https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2016/01/24/afera-grabarzy-z-frankenstein/
Jajcenty, 11 kwietnia 2020, 08:50
https://www.youtube.com/watch?v=TBdxQrU2V6U
Tu się ludzie próbują poranną kawą cieszyć... Te zeznania są do niczego. Nie od dziś wiadomo, że torturowany zezna wszystko. Myślę, że bardziej prawdopodobne jest że to zwykła szajka złodziej produkująca ceniony na czarnym rynku afrodyzjak. Świadome roznoszenie zarazy przez wcieranie w klamki proszku utartego z trupa? Toż to ocieranie się o śmierć (wybaczcie nadużycie słowa trzeć, ale jest tak pięknie polskie) i musieliby mieć tego świadomość, skoro mieliby celowo roznosić zarazę.
gucio222, 11 kwietnia 2020, 11:15
Cieszę że żyję w kraju chrześcijańskim, a nie rządzonym przez ateistów gdzie takie pierdoły jak łamanie kołem byłyby humanitarną metodą. Np ateistyczni żołnierze ateisty Pol Pota mieli radość w powolnym rozcinaniu brzuchów kobiet w ciąży i noszeniu zasuszonych płodów na szyji (miodzio). W ateistycznych sowieckich gułagach często po zgwałceniu zbiorowym dziewczyny ateiści wbijali jej drut w pochwę (pomysłowe) . W sumie licząc ofiary ateistów takich jak Stalin, Pol Pot, wszystkie Kimy czy Mao czy nawet wegetarianin Hitler to na pewno przegonili wszystkie religie licząc razem wzięte.
ex nihilo, 11 kwietnia 2020, 13:40
Jak przeczytasz to:
http://czarownice.3bird.pl/download/materialy/czarownice-mlot-na-czarownice.pdf
to:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_o_czary
i to:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_religijna
(z linkami, które tam są)
to pogadamy o sprawie nieco bardziej skomplikowanej, czyli czy stalinizm, maoizm, Hitlery różne, Kimy i Pol Poty mają coś wspólnego z ateizmem. Ok?
gucio222, 11 kwietnia 2020, 16:48
To pierwsze to jakieś brednie wzięte żywcem z "Pudelka". Następne to drętwe argumenty z lewackiej Wikipedii które w większości dotyczą tego co działo się w dzisiejszej "cywilizowanej" zachodniej europie, i to że np. dr. Mengele nie jest jakimś przypadkiem tylko typowym produktem mentalności zachodniej europy i nie ma nic wspólnego z poglądami religijnymi, a z tego co wiem to też był ateistą (typowe), w każdym razie nie obnosił się ze swoją religijnością. Zresztą na naszym ogródku oprawców takich jak szef obozu koncentracyjnego Samuel Morel, prokurator Helena Wolińskia czy Stefan Michnik raczej nie można podejrzewać o katolicką ortodoksyjność. Byli wg mnie ateistami chyba że uważasz że wyznawali po cichu jakąś inną religię.
A jak chcesz udowodnić że stalinizm , maoizm itd to były ruchy religijne to naprawdę trzeba się leczyć
ex nihilo, 11 kwietnia 2020, 20:49
No to tu masz Pudelka, w którym możesz poczytać sobie oryginał:
https://collections.nlm.nih.gov/bookviewer?PID=nlm:nlmuid-9413083-bk#page/1/mode/2up
Brednie? Oczywiście, tyle że nie pudelskie czy lewackie, a jak najbardziej katolickie.
Co reszty Twojego wpisu, pominę - biorąc pod uwagę Twoją wiedzę o tych sprawach, nie mamy wspólnej podstawy do dyskusji.
Leczenia Ci nie proponuję, wątpię, żeby w Twoim przypadku mogło być skuteczne
darekp, 11 kwietnia 2020, 22:09
Nawiasem mówiąc, ciekawie brzmi fragment z tego artykułu:
Wychodzi na to, że w "ciemnym" średniowieczu ludzie mieli bardziej "trzeźwe" spojrzenie na kwestię czarów niż w późniejszym Odrodzeniu (szczegółów niestety nie znam i za późna pora dla mnie, żeby teraz googlować i doczytywać).
No i jeszcze zastanawiająca kwestia, dlaczego akurat nasi zachodni sąsiedzi (wiem, że poleci skojarzenie, że Hitler, Bismarck itd., ale mi bardziej chodzi o zrozumienie faktów) :
ex nihilo, 12 kwietnia 2020, 01:00
Nie ma na tyle dobrych statystyk, żeby można to potwierdzić z dużą pewnością, ale pdp jest to prawdziwe. Jedna sprawa - zaczęli katolicy, a później bardziej aktywni byli protestanci, którzy ogólnie byli bardziej fundamentalistyczni i (często) fanatyczni. Druga, która też chyba miała znaczenie, to fakt, że była to "rozrywka" przede wszystkim miejska, a niemieckie wsie różniły się od miast często tylko formalnie, a nie strukturą społeczną i przestrzenną.
peceed, 12 kwietnia 2020, 03:12
Były to analogii religii. Nie przetrwały, bo obiecywały cuda na Ziemi i za życia.
Będzie to dla kolegi szokiem, ale można nie być hej-kiem bez religijnego zaczadzenia. I co ważne, implikacja jest taka, że to racjonalizm implikuje ateizm a nie odwrotnie.
Z samego ateizmu nic nie wynika, poza zwiększoną szansą na właściwy kontakt z rzeczywistością.
gucio222, 12 kwietnia 2020, 18:26
Podoba mi się jak wyznawcy ateizmu próbują wytłumaczyć w spóczesnym świecie mordy, tortury i eksterminacje robione prze ateistów w ruchach takich jak stalinizm, maoizm itp, które były napędzane li tylko materializmem dialektycznym analogią do religii, trzeba mieć naprawdę nieźle nasra.ne (takie łagodne określenie na brak umiejętności dedukcji.
peceed, 12 kwietnia 2020, 19:07
Ateizm nie jest wyznaniem bo nie wymaga przyjęcia żadnego aksjomatu sprzecznego z doświadczeniem. Do tego ateiści nie zakładają nieistnienia bogów.
To nie tylko ateiści, ale przede wszystkim okrągłosneczni, niebieskoniebcy, mokrowodni i słodkocukrowi.
Nasrane w głowie to raczej odnosi się do przyjętych założeń.
Analogia jest czytelna dla każdej dostatecznie inteligentnej osoby.
Ponieważ każda informacja wpływa na zachowanie systemu kognistycznego (w postaci mózgu), można przyjąć że jest rodzajem sterowania, a zatem nie jest dziwne że istnieją informacje które w takim systemie wyzwalają swoją replikację. To nie jest gwarantowane ogólnie, ale jest gwarantowane przy niewielkich założeniach. Dlatego fakt istnienia zwierząt pięrdolących X tylko w tym celu by inne też zaczęły pięrdolić o X nie jest wcale niepojmowalny (użycie słowa pięrdolenie nie jest przypadkowe - też chodzi o rozmnażanie) z naukowego punktu widzenia.
ex nihilo, 13 kwietnia 2020, 02:10
Zawsze mnie bawią teksty o "wyznawcach ateizmu", "wierze ateistycznej" i podobne. Czy wierzący uważają, że bez wiary takiej czy innej żyć się nie da? Coś na zasadzie alkoholika, który niepijącego by uznawał za nałogowego abstynenta? A może po prostu są to próby wciągnięcia na własne podwórko, bo na terenie neutralnym trochę kiepsko się czują?
Komunizm realny niewiele miał wspólnego z materializmem dialektycznym. To była tylko podkładka mająca uzasadnić "naukowość" pseudonaukowej komunistycznej religii, która podmieniła jednych bogów i bożków na innych. W maoistowskich Chinach, a szczególnie w Płn. Korei było (w Korei nadal jest) to lepiej nawet widoczne niż w stalinowskim CCCP.
Raczej dużo więcej niż analogi. I jak to z religiami bywa, przetrwały niestety i to niekiedy w fanatycznej formie - pomimo tego, że cuda się nie spełniły.
Inna sprawa, że system w praktyce zbliżony do komunizmu jest w przyszłości dosyć prawdopodobny, ale nie ma to związku z "realnym komunizmem".
peceed, 13 kwietnia 2020, 03:57
Jak to nie ma? Przecież "prawdziwy komunizm ma powstać w najbardziej rozwiniętym kraju na świecie"
ex nihilo, 13 kwietnia 2020, 06:20
smoczeq, 13 kwietnia 2020, 07:47
Czy się nie da to nie wiem ale jest to bardzo mało prawdopodobne. Jeszcze nie spotkałem osoby która by w nic nie wierzyła. Chociażby "ateistyczni" naukowcy co to wierzą, że rzeczywistość można nie tylko badać ale też, że można to robić w nieskończoność.
venator, 13 kwietnia 2020, 11:03
Oczywiście, że tak. Kluczowe w tym procesie było jednak przeszukanie pomieszczeń grabarzy i odnalezienie "proszku". Z dzisiejszego, procesowego punktu widzenia, to się kupy nie trzyma, ale to było 400 lat temu. Taka ciekawostka.
Jakby kto chciał poczytać jak walczono z epidemią w początkach XVIII w. w Krakowie to proszę:
file:///C:/Users/Maciek/Downloads/222-150.pdf
Jednym z pierwszych, który przeciwstawił się takim metodom był ojciec niemieckiego oświecenia, Christian Thomasius. Oskrarżony został o szerzenie ateizmu...
Na zdjęciu po prawej arcybiskup Zagrzebia Stepanic, po lewej poglavnik faszystowskiego państwa Ustaszy, Ante Pavelic:
Po tym jak Pavelic zadeklarował się, że nie będzie tolerancji dla prawosławia, Stepanic nazwał go "dobrym i żarliwym katolikiem". Następstwem był obóz koncentracyjny w Jasenovacu, w którym wymordowano ok. 300 tyś ludzi, głównie prawosławnych Serbów.
Po prawej "święty" Stepanic. Sojusz KK z faszystami w pełnej krasie.
Przez "naszego" papieża uczyniony błogosławionym. Po prostestach cerkwi serbskiej, papież Franciszek wstrzymał proces tej skandalicznej kanonizacji.
Wiesz kto był pierwszym komendantem obozu koncentracyjnego w Jasenovacu?
Filipovic - ksiądz, zakonnik, franciszaknin (wtedy już usunięty za udział w rzeziach prawosławnych wsi). Przez więźniów zwany "szatanem" (fra sotona - brat szatana). W przypływie szału, w zakonnym habicie, mordował więźniów prostą motyką. Okrucieństwa Ustaszy zadziwiały (przerażały?) nawet Niemców. Jak Filipovica wieszano w 1946 r. też był w habicie.
Religijność czy ateizm nie ma w tym przypadku pierwszorzędnego znaczenia.
Tematem okrucieństwa w obozach, czy w ogóle okrucieństwa związnego z władzą, zajął się nasz wybitny lekarz psychiatrii i naukowiec,żołnierz września '39, sam więzień obozu koncentracyjnego Miranda de Ebro, dr Antoni Kępiński.
Oprócz tego, że pomógł tysiącom wieźniów Auschwitz z wychodzenia z traum poobozowych, to stworzył, w swej "Psychopatologii władzy", naprawdę sensowną teorie tłumaczącą w tej kwestii okrucieństwo ludzi.
Nie ma ona z religią wiele wspólnego. Raczej z procesami biochemicznymi w mózgu.
Jajcenty, 13 kwietnia 2020, 12:09
Trzy wielkie eksperymenty psychologiczne: Asha, Milgrama, Zimbardo rzucają sporo światła na naturę ludzką. Sam nieświadomie wziąłem udział w eksperymencie 'Robbers Cave' na obozie letnim. Mały konflikt z 'miejscowymi' eskalował w 24 godziny do patroli nocnych uzbrojonych w stalowe pręty wyjęte z łóżek. Miałem jakieś 16 lat. Dobrze, że się kadra zorientowała.
Nie ma takiej opcji Nie mamy na to zasobów. Sam wiesz, że potrzeba na to 6-7 planet
ex nihilo, 13 kwietnia 2020, 12:33
Albo 10% człowieków
cyjanobakteria, 13 kwietnia 2020, 13:35
Kolega wytoczył najcięższe działa. Warto dodać, że Hitler był też cyklistą
Zdjęcie z reddita, a poniższy fragment z innego źródła:
Źródło:
https://blogs.ancestry.com/ancestry/2009/12/09/german-wwi-military-archive-reveals-‘bike-messenger’-hitler’s-first-service-record/
ex nihilo, 13 kwietnia 2020, 13:39
Dla tych, który nie znają się na hakerstwie użyj Wstaw inne media / Wstaw załącznik
A przy okazji Stepanica:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jozef_Tiso