Poprawki do wyboru
W przyszłym roku, wraz z debiutem Windows 10, Microsoft radykalnie zmieni sposób dostarczania poprawek do swojego systemu. Użytkownik będzie miał do wyboru trzy rodzaje aktualizacji i będzie mógł zdecydować, co mu najbardziej odpowiada.
Dotychczas koncern z Redmond dostarczał raz w miesiącu biuletyny, zawierające zarówno poprawki bezpieczeństwa, nowe funkcje, jak i poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Teraz taki sposób publikacji poprawek będzie tylko jedną z trzech opcji do wyboru. Metodę tę wybierze zapewne większość użytkowników domowych, którzy zwykle akceptują wszystkie dostarczane im poprawki. W jej ramach otrzymamy to, co dotychczas – w tym poprawki bezpieczeństwa, zmiany w interfejsie, nowe funkcje czy większe aktualizacje do kolejnych wersji przejściowych – a biuletyny będą udostępniane natychmiast po tym, jak zostaną przygotowane. W tej chwili nie jest jasne, czy aktualizacje będą publikowane co miesiąc czy też częściej.
Tak częste aktualizacje prawdopodobnie nie będą odpowiadały większości przedsiębiorstw. Dlatego też z myślą przede wszystkim o firmach stworzona zostanie inna metoda publikacji poprawek. Publikowane w jej ramach biuletyny będą zawierały tylko i wyłącznie poprawki bezpieczeństwa oraz krytyczne poprawki systemowe. Tutaj nie znajdziemy nowych funkcji czy zmian w interfejsie użytkownika, a jedynie łaty zapewniające bezpieczeństwo, poprawiające wydajność i stabilność systemu. Tym rodzajem poprawek można będzie, jak to jest obecnie, zarządzać za pomocą Windows Server Update Services (WSUS) i innych narzędzi do zarządzania łatami. W końcu trzeci sposób instalowania poprawek będzie pośrednim między oboma już opisanymi. Microsoft opublikuje tutaj duży zestaw poprawek, a użytkownik będzie miał około 4 miesięcy na ich zainstalowanie - wyjaśnia Michael Silver z firmy analitycznej Gartner.
Eksperci chwalą plany Microsoftu. Zauważają, że dzięki temu firmy będą mogły np. zdecydować, że na część używanych przez nie komputerów poprawki mają być dostarczane najszybciej jak to tylko możliwe, a z kolei na maszyny krytyczne dla pracy firmy mają trafiać wyłącznie poprawki bezpieczeństwa po sprawdzeniu ich przez administratorów. To właśnie to, czego firmy potrzebują. Chcą, by ich maszyny były aktualizowane, ale nie chcą zmian, które mogą negatywnie wpłynąć na pracę - zauważa Silver.
Komentarze (0)