NASA przygotowuje się do testów silnika plazmowego
Jak donosi serwis Flightglobal, szef NASA, Michael Griffin, poinformował, że Agencja chce wkrótce podpisać porozumienie, na podstawie którego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie testowany nowy typ napędu dla pojazdów kosmicznych.
Mowa tutaj o wykorzystującym plazmę systemie VASIMR (Variable Specific Impulse Magnetoplasma Rocket). Składa się on ze źródła energii elektrycznej, która jonizuje paliwo w plazmę. Pole elektryczne podgrzewa i nadaje jej przyspieszenia, a generowane przez elektromagnesy pole magnetyczne - kierunek. Strumień wydobywającej się z dysz plazmy nada pęd pojazdowi kosmicznemu.
Paliwem plazmowego silnika może być wodór, hel lub deuter.
Jak zauważa Franklin Chang-Diaz, niezwykle doświadczony astronauta, a obecnie szef Advanced Space Propulsion Laboratory, wykorzystanie wodoru niesie ze sobą liczne korzyści. Pierwiastek ten jest bardzo rozpowszechniony w kosmosie, a to oznacza, że pojazd zabierałby tylko paliwo potrzebne np. na dolecenie do Marsa. Ponowne "tankowanie" odbyłoby się przed ruszeniem w drogę powrotną. Kolejna korzyść z wykorzystania wodoru to fakt, że stanowi on świetną ochronę przed promieniowaniem, więc zbiorniki z paliwem jednocześnie chroniłyby załogę pojazdu. Z kolei źródłem energii elektrycznej byłby reaktor atomowy lub panele słoneczne. Chang-Diaz mówi, że do długotrwałych podróży najlepiej nadaje się reaktor atomowy. A to z kolei znaczy, że projekt VASIMR musi współpracować z projektem Prometeusz, którego zadaniem jest opracowanie nuklearnych generatorów mocy na potrzeby lotów kosmicznych.
Podczas testów na ISS silnik plazmowy będzie odpowiedzialny za utrzymanie stacji na orbicie. Obecnie zadanie to wykonują bardziej konwencjonalne silniki, co oznacza, że na stację trzeba dostarczać paliwo do nich. Projekt VASMIR ma tę przewagę, że wodór powstaje na ISS jako materiał odpadowy. Można go więc wykorzystać do silnika plazmowego, a energię elektryczną czerpać z paneli słonecznych wykorzystywanych przez ISS. Dzięki temu na Stację nie trzeba będzie wozić paliwa.
Podczas testów VASIMR-a na Ziemi uzyskano bardzo obiecujące wyniki. NASA myśli więc o przetestowanie napędu w kosmosie.
Komentarze (32)
mikroos, 7 sierpnia 2008, 15:02
Prawdę mówiąc, irytują mnie takie wiadomości. Najpierw czytamy, że NASA nie ma pieniędzy i obcina badania naukowe, a zaraz potem testuje nowe silniki, choć nie wiadomo, czy gdziekolwiek ostatecznie polecimy. Wiele projektów zawieszono w połowie bez wyprodukowania jakiejkolwiek naprawdę działającej maszyny (ot, choćby program prac nad nowymi wahadłowcami - X33 porzucono, ale nic konkretnego w zamian nie zaproponowano). Może jestem jakiś dziwny, ale naprawdę podbój kosmosu niemiłosiernie mnie irytuje. Dostatecznie wiele problemów mamy do rozwiązania tu, na Ziemi!
wtorek, 7 sierpnia 2008, 17:04
stopniowanie "potrzeb", centralne sterowanie nasuwa mi na myśl komunizm...
rozwój techniki powinien iść w rożne kierunki , a chyba nie muszę przypominać ze technika kosmiczna jest motorem , napędem rozwoju techniki na zmieni , choćby banalny teflon , chłodzenie pasywne procesorów ciekłym metalem, nie wspominając o skomplikowanych rzeczach o których nie mamy pojęcia bo to już są branżowe sprawy.
ja nie mogę zrozumieć takich ludzi jak miroos , jak można być przeciwko rozwojowi , technice, i postępie dla mnie są to rzeczy nie pojęte
(juz sie zmeczylem pisanie z ogonkami ;])
gdy bysmy sluchali anarchistow: nie mieli bysmy dzisiaj internetu
postep powinnien isc tam gdzie tylko moze , i to nie jest tak jak miroos mysli ze cos za cos ze jak nie przeznaczy funduszy rzad usa na nasa to odrazu ktos cos wymysli na uzytecznego na ziemi
juz mi zabraklo slow nie wiem jak tlumaczyc
mikroos, 7 sierpnia 2008, 18:27
Ale, ale.
Powtarzam kolejny raz ten sam argument: internet, teflon i chłodzenie powstałyby i tak, tyle tylko, że znacznie niższym kosztem. Skoro teflon przydał się do pokrywania patelni, to oznacza to ni mniej ni więcej lecz tyle, że jakiś Tefal pewnie i tak by odkrył teflon, bo byłaby taka potrzeba! Chłodzenie pasywne wymyśliłby z kolei Intel, bo potrzebowałby tego do swoich coraz szybszych procesorów. Tymczasem kasę wpakowano w walkę o zaspokojenie własnej próżności i zabijanie ludzi, a wielkie odkrycia były jedynie efektem ubocznym, na dodatek ukrywanym przez wiele lata ze względu na to, że były to technologie typowo wojenne.
Masz na myśli te, które przydały się wyłącznie do lotów w kosmos? Uff, już poczułem, jak moje życie się dzięki nim poprawiło! Wydano kilkadziesiąt miliardów dolarów (o ile wiem) na rozwój ISS, a ja jakoś korzyści z tego nie czuję, wybacz. Gdyby NASA rozdawała granty badawcze po prostu na tworzenie nowych materiałów i technologii, byłoby o niebo taniej i lepiej dla szarego człowieka.
btw. jestem mikroos, nie miroos I żeby była jasność: nie wciskaj tu ludziom ciemnoty, że jestem przeciwny rozwojowi, bo to, że nie odpowiada mi jego forma, nie oznacza jeszcze, że nie podoba mi się rozwój technologii. Jeśli mamy tu dyskutować na poziomie, to bez insynuacji bym prosił.
A, i jeszcze jedno. To wspomniane przez Ciebie "stopniowanie potrzeb, centralne sterowanie" i "komunizm" to właśnie wymysły NASA, bo to ona napędza cały ten cyrk i jako państwowa agenda ustala priorytety. Czyli wyszłoby na to, że jednak jesteś im przeciwny.
wtorek, 7 sierpnia 2008, 20:05
- mylisz sie, niektores projekty wymagaja olbrzymich nakladow finansowych i tylko tak moga byc zralizowane i odkryte (ewentualnie! ) nowe technologie , takie osrodki jak NASA (i inne!) sa potrzebne
prosze przeczytaj ponize linki:
Korzyści z eksploracji kosmosu
http://www.hq.nasa.gov/office/hqlibrary/pathfinders/spinoff.htm
Technologie rozwinięte przy okazji badań nad eksploracją kosmosu
http://www.sti.nasa.gov/tto/spinoff1997/contents.html
-to nie jest tak ze jak powstaje nowy produkt to a uzyjmy tego a tego , technologie czasami sa efektem ubocznym innych rozwiazn technologicznych porzebnych przy budowie tego a tego
-intel zajmuje sie produkcja procesorow nie chlodzenia , tylko np http://www.nanocoolers.com/
Masz na myśli te, które przydały się wyłącznie do lotów w kosmos?
-nie mam na mysli takie ktore uzywasz na codzien nie wiedzac o tym
Uff, już poczułem, jak moje życie się dzięki nim poprawiło! Wydano kilkadziesiąt miliardów dolarów (o ile wiem) na rozwój ISS
- nie martw sie to nie twoje pieniadze , USA nie twoje podatki nie twoj problem
btw. jestem mikroos, nie miroos
- przepraszam zwykla literFka , to nie bylo celowe
I żeby była jasność: nie wciskaj tu ludziom ciemnoty, że jestem przeciwny rozwojowi,
-takie sprawiasz wrazenie po wypowiedziach: "Może jestem jakiś dziwny, ale naprawdę podbój kosmosu niemiłosiernie mnie irytuje. Dostatecznie wiele problemów mamy do rozwiązania tu, na Ziemi!"
A, i jeszcze jedno. To wspomniane przez Ciebie "stopniowanie potrzeb, centralne sterowanie" i "komunizm" to właśnie wymysły NASA, bo to ona napędza cały ten cyrk i jako państwowa agenda ustala priorytety. Czyli wyszłoby na to, że jednak jesteś im przeciwny.
-ustala priorytety na wenetrzne projekty nic w tym dziwnego , a panstwo ustala priorytety ogolne komu przydzielic kase jakiej pacowce, choc szczegolow nie znam , uwierz na slowo ze w systemie amerykanskim nie ma nic z komunizmu wrecz przeciwnie panuje kapitalizm
inhet, 7 sierpnia 2008, 20:22
Mamy tylko jeden problem, ale za to zasadniczy, wszystkie inne są tylko jego lokalnymi odmianami - przebudować środowisko tak, by było maksymalnie sprzyjające ludziom. A na Ziemi wyraźnie już brakuje i środków, i miejsca. Nadto Kosmos daje możliwości nadawcze, jakich na Ziemi nie udaje się osiągnąć.
mikroos, 7 sierpnia 2008, 20:29
To Ty się mylisz - tę samą kasę można wykorzystać inaczej = z większą korzyścią dla zwykłego człowieka. Poza tym sam fakt, że NASA potrzebuje technologii właśnie na potrzeby lotów kosmicznych, świadczy o tym, że jest to potrzeba sztucznie wygenerowana i nigdy nie masz gwarancji, że dana technologia przyda się Tobie. Gdyby zaś rozdawano granty na rozwiązywanie ziemskich problemów (ot choćby: potrzebujemy solidnych oddychających membran do produkcji odzieży, więc wymyślamy Gore Tex), wówczas rozwiązywanoby realne problemy. Zdecydowanie wolałbym, żeby ta sama kasa trafiała nie do NASA, lecz do National Academy of Sciences i służyła jako granty do projektów cywilnych. Ty mi tu mówisz o rozwoju technologii, a fakty są takie, że zdecydowana większość z nich jest celowo i świadomie ukrywana na długie lata. Gdyby trafiła do projektów cywilnych, opracowane materiały i technologie trafiałyby do szarego człowieka ZNACZNIE szybciej. I najważniejsze: Ty zachwycasz się zwiedzaniem Saturna i sondą Cassini, a ja chciałbym Tobie nieśmiało przypomnieć o tym, że Afryki nikt jeszcze nie nakarmił, szczepionki na HIV nie ma, a Nowy Orlean wciąz nie odbudował się w pełni po Katrinie. Ale masz rację, żyj sobie w swoim wyidealizowanym świecie i zachwycaj się silnikami plazmowymi.
Wybacz, ale napisałeś to takim językiem, że pomimo najlepszych starań nie jestem w stanie nic z tego zrozumieć.
Sorry za nieścisłość ws. Intela.
Ale jednoczesnie zmarnowano grube miliony na technologie, które dla mnie i dla Ciebie są absolutnie zbędne i nigdy nie byłyby potrzebne, gdyby nie latanie w kosmos. Ok, zgadzam się, że satelity mają sens i są bardzo potrzebne, ale misja misji nierówna i moim zdaniem wiele kasy zwyczajnie zmarnowano na zaspokajanie narodowej dumy.
No, nie do końca. Gdyby ta sama kasa trafiła np. na technologie dostępne dla cywili, trafiłyby one także pod mój dach znacznie szybciej, bo gdyby trafiły do produkcji, sam wytwórca miałby interes w tym, żeby dostarczyć mi ten produkt jak najszybciej, bo czas to pieniądz. A poza tym pamiętaj o tym, że nawet Polska topi pieniądze w projekty związane z ESA i NASA. Niby nie tak wielkie, ale grosik do grosza...
To ja mam taką propozycję, żebyś spróbował się zapoznać z wypowiedziami drugiego człowieka, zanim ocenisz go po całości. Wyciąłeś jedną wypowiedź z kontekstu i próbowałeś mnie ocenić - to nie jest uczciwe.
Czyli nie ma niczego dziwnego w centralnym sterowaniu Dokładnie to napisałeś.
To także jest centralne sterowanie.
Ale centralne sterowanie i stopniowanie potrzeb według "widzimisie" paru osób jak najbardziej istnieje.
---------
Teraz odpowiedź do inheta: żeby myśleć o przenoszeniu się do innych światów, najpierw musimy zadbać o to, żeby na naszej jedynej obecnie planecie zapanował spokoj. Bo co nam po tym, że skolonizujemy Księżyc, jak za 200 lat znów zasyfimy go własnym przemysłem do tego stopnia, że znów trzeba będzie wiać? I gdzie wtedy, na Marsa? I gdzie potem? Będziemy się tak ścigać z własnym cieniem i ciągnąć własny smród za sobą, bo ciągle nie umiemy prowadzić naszej cywilizacji jak należy. Powtarzam: mamy dostatecznie wiele problemów na Ziemi!
inhet, 7 sierpnia 2008, 21:49
Tutaj, Mikroos, niepotrzebnie się upierasz. Kierowanie się potrzebami konsumcyjnymi szarego człowieka nie jest nigdy bodźcem do inwestowania w nowe technologie. Zawsze decydentów motywują względy bardziej osobiste, z reguły dążenie do hegemonii nad innymi decydentami. Nawet żelaza byśmy jeszcze nie znali, gdyby najpierw nie wykuło się z niego mieczy, a pługów dużo później. i penicylina byłaby dzisczymś nieznanym, gdyby sie nie okazało, że można ja dobrze sprzedać.
mikroos, 7 sierpnia 2008, 21:59
Ale zwróć uwagę, że samo opracowanie np. włókien węglowych nikomu władzy nie daje. One mają sens dopiero wtedy, gdy masz komu je sprzedać, czyli wtedy, gdy klient również dostrzega sens odkrycia. A w przypadku NASA najpierw opracowujesz technologię dla zaspokajania własnej próżności, potem utajniasz ją na parę lat, a na koniec i tak odsprzedajesz licencję firmie, która powtarza scenariusz z własną hegemonią. Dzieje się to samo, tylko parę lat później.
leszczo, 7 sierpnia 2008, 22:30
wybacz ale ja tez nie czuje korzysci z telefonow komurkowych a rynek telefoni komurkowej nie jest wcale tanszy od ISS.
pozatym taka krotko wzrocznosc jest zgubna, po co bylo cokolwiek wysylac w kosmos skoro na pierwszy rzut oka nie przynosi to zadnych korzysci ? a jednak satelity chodzby meterologiczne na cos sie przydaja.
mikroos, 7 sierpnia 2008, 22:36
Ale prowadzenie rynku telefonii komórkowej to wolna decyzja operatorów i użytkowników. Operator chciał zarobić, więc zainwestował w technologię. Okazało się, że miał popyt, więc przetrwał na rynku. Ty nie masz z kolei przymusu korzystania z tej usługi ani nabijania portfela operatorowi.
A o satelitach wypowiedziałem się wcześniej.
inhet, 7 sierpnia 2008, 23:32
Oczywiście, cała sprawa nie musi zachodzić natychmiastowo, stosowane są rozmaite strategie, na przykład kilkuletnie targi co do ceny. Co nagle, to po diable. Nie wiem wiec, czy mamy tu do czynienia z próżnością, czy kalkulacją.
mikroos, 7 sierpnia 2008, 23:43
NASA raczej nie targuje się o ceny dla odbiorcy końcowego, czyli szarego Smitha. Natomiast z jej punktu widzenia ukrywanie technologii nie podtekstu finansowego, a jedynie militarny.
.:KRUK:., 8 sierpnia 2008, 11:55
Szczerze mówiąc sprawa jest dla mnie tak oczywista, że nie potrafię zrozumieć jak może wzbudzać tyle wątpliwości. Gdy budowano pierwsze komputery wielkości szaf, wielu ludzi również pukało się palcem po czole mówiąc;"Szkoda czasu i pieniędzy". Może nikt nie myślał wówczas żeby nakarmić za nie afrykę, ale mógł tak powiedzieć. Tyle że inwestycja okazała się trafiona i dziś nie wyobrażamy sobie jak mógłby wyglądać świat bez mikroprocesorów. No właśnie - w końcu powstały mikroprocesory. Gdy czytałem niektóre wypowiedzi poprzedników odnosiłem wrażenie jakby zapomnieli o naturalnej ewolucji wynalazków. Nie jest przecież tak, że wojsko stwierdza;"Potrzebny nam szybki i niezawodny samolot, wymyślmy F-16" Najpierw trzeba było sklecić prymitywne dwupłatowce. I być może wówczas Afryka płakała;"Biały człowiek marzy latać zamiast nam wysłać dolca", ale gdyby nie to, z czego dziś NATO zrzucało by paczki naszym czarnym braciom? Często jest tak, że na początku wynalazca nie ma nawet pomysłu do czego mógłby wykorzystać swój wynalazek, tak jak np. ze słabym klejem do karteczek samoprzylepnych. Ludzie zawsze znajdą jakieś zastosowanie, jest to tylko kwestią czasu. Cieszmy się więc posiadaniem przez NASA koncepcji, kiedy się wie co chce się osiągnąć prace idą dużo szybciej.
mikroos, 8 sierpnia 2008, 12:05
No dobra, tylko wciąż nikt nie przekonał mnie do najważniejszego: dlaczego akurat NASA, która rozwija co prawda technologie, ale jednocześnie ogromną część kasy marnuje na projekty niepotrzebne zwykłemu człowiekowi? Dlaczego tak strasznie popieracie organizację, która chowa te technologie w Strefie 51 i przez długie lata robi wszystko, by opracowane wynalazki nie trafiły na rynek? Dlaczego nie oddano tych pieniędzy cywilnym laboratoriom, by opracowane technologie naprawdę zaczęły służyć ludziom? Ciągle nie otrzymałem zadowalającej mnie odpowiedzi.
Atago, 8 sierpnia 2008, 12:37
Chciałam tylko zwrócić uwagę, że jeżeli chodzi o jakąkolwiek dziedzinę nauki są takie odkrycia czy wynalazki które pozornie wydają się nieużyteczne jednak bez nich nie były by możliwe kolejne odkrycia często nawet te rewolucyjne. Dlatego bezsensowne wydaje mi się spory na temat tego które badania są potrzebne a które nie. Sytuacja w dziedzinie badań naukowych jest tak dynamiczna, że trudno jest powiedzieć co przyda nam się jutro. Dlatego uważam, że fundusze zainwestowane w badania naukowe jakiekolwiek są dobrą lokatą i mogą jeszcze przynieść wymierne korzyści. Zamiast spierać się nad tym jak swoje pieniądze wydają Amerykanie powinniśmy pochylić głowę dlaczego u nas w Polsce mimo, że jest tylu zdolnych ludzi badania naukowe są na opłakanym poziomie i dlaczego nasz kraj nie inwestuje w rozwój nowych technologi.
mikroos, 8 sierpnia 2008, 12:52
Rany, dlaczego Wy wszyscy uroiliście sobie, że ja jestem przeciwny rozwojowi nauki?!
Powtarzam kolejny raz: nie jestem przeciwny rozwojowi nauki i technologii, a jedynie sposobowi realizacji tej idei.
Argh!
Mariusz Błoński, 8 sierpnia 2008, 13:01
Mikroos ma rację twierdząc, że laboratoria pracujące na potrzeby wojska i innych tajnych projektów, przyczyniają się do ogromnego marnowania pieniędzy. Muszą być lepiej zabezpieczone niż laboratoria cywilne (a to kosztuje), opracowują technologie pod kątem wykorzystania militarnego, później przez lata ją chowają, następnie technologię trzeba przystosować do użytku cywilnego. To wszystko znacznie podnosi koszty.
Jednym plusem takich laboratoriów jest tak, iż wojsko ma często potrzeby, które na rynku cywilnym się jeszcze nie pojawiły. Jednak, czy ten plus uzasadnia takie marnotrastwo pieniędzy?
W ogóle myślę, że państwo powinno pojawiać się tylko tam, gdzie jest to konieczne, a gdzie prywatna inicjatywa się nie pojawi, gdyż na tym nie zarobi. Czyli generalnie tam, gdzie korzyści dla ogółu są znacznie większe, niż korzyści dla jednostki, a więc jednostka nie jest zainteresowana inwestycją. W nauce będą to niektóre badania podstawowe w fizyce, chemii itp., spora część badań humanistycznych itp.
.:KRUK:., 8 sierpnia 2008, 17:14
Odpowiedź równie prosta; bo mogą. To ich pieniądze i ich wizja nauki. Zaciskajmy pięści, rwijmy włosy a NASA i tak wystrzeli miliardy dolarów w kosmos. Osobiście popieram eksplorację kosmosu; absurdalne dziś plany jutro będą banalną rzeczywistością. Jak komputery.
mikroos, 8 sierpnia 2008, 18:48
Odpowiedź "bo mogą" też mnie nie przekonuje W ten sposób można by było równie łatwo usprawiedliwiać morderstwa.
wtorek, 8 sierpnia 2008, 18:57
Aaaa juz rozumie twoj problem , teoria spiskowa dziejow..
no co mozna powiedziec , niektorzy w to wierza , niektorzy nie
przeczytales te linki ktore wyslalem?
naprawde warto rozwijac technologie , mowisz ze wiele projektow zostalo przerwanych , tak bywa w laboratoriach nie wszystko co w glowach i na papierze sprawdza sie w rzeczywistosci , nie mniej , warto probowac wymyslac nowe urzadzenia
KRUK,Atago dobrze prawią
PS.
nie da sie skolonizowac Księżyc
od chocby dlatego http://kopalniawiedzy.pl/pyl-ksiezycowy-reakcje-alergiczne-kichanie-podraznienie-NASA-lot-zalogowy-5249.html
co najwyzej powstanie tam stacja badawcza jak na antarktydzie.. 5 osoba..
leszczo, 8 sierpnia 2008, 19:55
wyścig zbrojny - wystarczy ?
przestrzen kosmiczna stala sie lakomym kaskiem dla mocarstw ktroe moglyby ja kontrolowac.
nie wielka strata.
mikroos, 8 sierpnia 2008, 21:01
LOL! Chyba nie próbujesz mi powiedzieć, że projekty takie jak F-117 czy nawet U2 ujrzały światło dzienne w dniu wyprodukowania prototypu? ;D ;D
Czyli najbardziej kretyńska z możliwych form aktywności ludzkiej? Dzięki, jeśli postęp ludzkości ma polegać na dążeniu do zabijania drugiego człowieka, to wypisuje się z tzw. nowoczesnego świata. Nie chcę mieć na dłoniach krwi drugiego człowieka.
leszczo, 8 sierpnia 2008, 23:39
bardzo ciekawe.
inhet, 9 sierpnia 2008, 13:17
I tak przecież jest. Poza badaniami militarnymi państwo finansuje dziedziny, które wymieniłeś, bo w tym kierunku nacisk wywierają politycy sterowani przez kapitalistów. Natomiast branże, gdzie badania naukowe dają duże prawdopodobieństwo szybkiego zysku, są w rekach prywatnych. Ustroje, gdzie jest inaczej (np. nieboszczka komuna), są mało konkurencyjne i przegrywają z tym modelem.
Jednakże bez państwowego marnotrawienia pieniędzy mechanizm by nie funkcjonował, bo nie byłoby komu łożyć na badania podstawowe.