NASA finansuje poszukiwanie technosygnatur obcych cywilizacji
Ludzkość od dawna poszukuje dowodów na istnienie pozaziemskiej cywilizacji. Najbardziej znanym takim projektem jest SETI, w ramach którego poszukiwane są sygnały radiowe emitowane przez inne cywilizacje. To jednak nie jedyny możliwy sposób poszukiwania Obcych. Adam Frank, profesor fizyki i astronomii z University of Rochester, jest pierwszym naukowcem, który otrzymał od NASA grant na poszukiwanie technosygnatur, które nie są sygnałami radiowymi.
Dzięki finansowaniu z NASA Frank i jego koledzy, Jacob-Haqq Misra z organizacji Blue Marble Space, Manasvi Lingam z Florida Institute of Technologi, Avi Loeb z Harvard University oraz Jason Wright z Pennsylvania State University będą mogli tworzyć bazę pierwszą online'ową bibliotekę technosygnatur.
Naukowcy poszukujący życia pozaziemskiego zawsze stali przed dylematem, gdzie mają go szukać. Na które gwiazdy skierować teleskopy i szukać tam sygnałów? Teraz wiemy, gdzie szukać. Znamy tysiące egzoplanet, w tym planety znajdujące się w ekosferach gwiazd. Zasady gry uległy zmianie, mówi Frank.
Uczony zauważa, że obca cywilizacja będzie musiała wytwarzać energię. A liczba form energii we wszechświecie jest organiczona. Ponadto, chociaż życie może przybierać wiele różnych form, zawsze będzie opierało się na zasadach fizyk i chemii. Każda obca cywilizacja również musi się na nich opierać. A to oznacza, że możemy wykorzystać wiedzę zdobytą na Ziemi, by móc wyobrazić sobie, co dzieje się w dowolnym zakątku wszechświata.
Na początku naukowcy poszukają technosygnatur dwóch technologii.
Pierwszą z nich będą panele słoneczne. Gwiazdy to jedne z największych fabryk energii. Próba czerpania z nich energii to naturalna rzecz, o której powinny pomyśleć inne cywilizacje, mówi Frank. Jeśli więc obca cywilizacja używa na swojej planecie wielu paneli słonecznych, to światło odbijane od takich planet powinno mieć pewne charakterystyczne sygnatury. Naukowcy uważają, że będą w stanie je wykryć, o ile rzeczywiście na danej planecie używanych będzie wystarczająco dużo paneli.
Druga technosygnatura to zanieczyszczenia. Profesor Wright zauważa, że na Ziemi możemy wykryć obecność różnych gazów w atmosferze badając światło, jakie gazy te absorbują. W ten sposób jesteśmy w stanie wykrywać tlen czy metan, ale również sztuczne gazy, jak chlorofluorowęglowodory (CFC), które do atmosfery trafiły, gdy zaczęliśmy używać lodówek. Grupa Franka chce poszukać właśnie sygnatur takich gazów jak CFC, które będą wskazywały na istnienie cywilizacji przemysłowej.
Wszystkie informacje zebrane przez Franka i jego zespół trafią do ogólnodostępnej bazy danych technosygnatur, którą można będzie wykorzystać do dalszych badań i porównań. Naszym zadaniem jest stwierdzić 'w tym zakresie widma widzimy coś, co może być konkretnym typem zanieczyszczenia, w tym zakresie widzimy coś, co może być światłem odbitym od paneli słonecznych, mówi Frank. Dzięki temu astronomowie będą wiedzieli, gdzie szukać, jeśli rozglądają się za technosygnaturami.
Komentarze (54)
tempik, 22 czerwca 2020, 15:03
bardziej stoi w magazynie pod pałatką a i tak kurzy się . Jak będzie odpowiednia koniunkcja i okno czasowe między pandemią koronawirusa a grypą sezonową to może tego webba w końcu wystrzelą i zagonią do roboty.
Ergo Sum, 22 czerwca 2020, 16:14
szukać warto - ale uważam że wszystkie cywilizacje po prostu wymarły
tempik, 22 czerwca 2020, 19:20
A niby czemu miało by tak być? I tak na rozkaz, wszystkie? Jak są warunki to powstają gwiazdy,planety i życie pewnie też. To jak z grzybem na ścianie, wydaje się że już go nie ma a on po prostu znalazł sobie nowy, przytulny habitat za szafą. Jedyny problem jest w tym że rozmiar świata i czasu utrudnia wpadnięcie na siebie. Dlatego Archimedes nie miał okazji wypić piwa z Einsteinem, po prostu rozminęli się. Ale nie wymarli jak dinozaury
Sławko, 22 czerwca 2020, 19:52
Wybaczcie, ale trochę śmieszne są te Wasze konfabulacje. Istnienie, bądź nie istnienie obcej cywilizacji w naszej Galaktyce, można póki co rozpatrywać wyłącznie w kategorii fantazjowania. Równie dobrze może nie być żadnej, jak i może ich być kilka(naście, dziesiąt, a nawet set). Na razie nie udało się potwierdzić istnienia choćby jednej bakterii poza naszym globem. Póki co możemy tylko na zasadzie czystej wiary przypuszczać, że życie poza Ziemią istnieje. Ja mam ciągle nadzieję, że jeszcze za mojego życia takie życie pozaziemskie zostanie odkryte. Sam z niecierpliwością i nadzieją czekam na wyniki obserwacji Webba. Projekt jest już opóźniony o 10 lat, a ja nie będę żył wiecznie.
venator, 23 czerwca 2020, 20:51
Wg badaczy z Uniwerystetu Nottingham liczba cywilizacji w Drodze Mlecznej może wynosić najprawdopodobiej ok. 36.
https://www.nottingham.ac.uk/news/research-sheds-new-light-on-intelligent-life-existing-across-the-galaxy
https://iopscience.iop.org/article/10.3847/1538-4357/ab8225
https://spidersweb.pl/2020/06/inteligentne-zycie-w-drodze-mlecznej-ile.html
ale średnie odległości między cywilizacjami to niestety 17 tyś lat świetlnych.
To oczywiście teoretyczny model, ale trzeba przyznać, że zabrali się za niego ludzie poważani w świecie naukowym. Kierownikiem badań był Ch. Conselice, badacz mający duże osiągnięcia w astrofizyce.
Choć jak widzę ile przypadku było w powstaniu ludzkiej cywilizacji technicznej...
venator, 23 czerwca 2020, 21:14
Wiem, że takie prace bedą zawsze kontrowersyjne, ale teoretyczne założenia są sensowne.
Choć jesli uwzględnimy hipotezę Fiałkowskiego i Bielickiego "homo przypadkiem sapiens", to faktycznie - można być dużym sceptykiem w kwestii powszechności cywilizacji technicznych.
Przynajmiej w skali galaktyki wielkości Drogi Mlecznej.
cyjanobakteria, 23 czerwca 2020, 21:29
Chciałem coś napisać w tym wątku, ale brakuje mi czasu. Dorzucę tylko trzy luźne komentarze
1)
Imperia mają swoje granice. Przy założeniu, że FTL nie jest możliwe, to nie będzie jednorodnych imperiów międzygwiezdnych o rozpiętości większej niż powiedzmy kilkaset lat świetlnych.
2)
Odległości pomiędzy galaktykami w stosunku do ich rozpiętości to raptem tylko jeden rząd wielkości więcej, a i przestrzeń międzygalaktyczna nie jest pusta. Więc teoretycznie, podróże międzygalaktyczne się niczym nie różnią od podróży międzygwiezdnych.
3)
Podejrzewam, że cywilizacje techniczne występują zdecydowanie rzadziej niż życie samo w sobie. Wygląda na to, że Ziemia pokryła się organizmami momentalnie po tym, jak wystarczająco ostygła. Z drugiej strony światy wodne, gdzie nie ma stałych lądów, mogą nie dać inteligentnym organizmom możliwości opracowania technologii, jak obróbka metali, ogień i inne wynalazki niezbędne do budowy cywilizacji.
Jeszcze dodam, że nie trafiają do mnie argumenty typu, że jakby istniały cywilizacje w Drodze Mlecznej, to byśmy je wykryli. Z tego, co pamiętam, nie jesteśmy w stanie wykryć swojej własnej transmisji, o ile nie byłaby kierunkowa, i technicznego szumu z odległości kilku lat świetlnych w układzie Alfa Centauri, a co dopiero o mówić o wykrywaniu cywilizacji na drugim końcu Galaktyki.
peceed, 23 czerwca 2020, 22:41
Przypadkowa liczba prosto z pupy.
No to teraz będą poważani trochę mniej. Niewielu ludzi potrafi wyczuć ten moment, kiedy zaczyna im się starzeć mózg...
To jest raczej oczywiste, przez 85% czasu życia organizmy były wyłącznie jednokomórkowe. Dojście od życia do inteligencji wymaga nadzwyczajnych warunków i nasza perspektywa jest wypaczona tym, że się nam udało. A i tak wystarczy zastosować pierwsze przybliżenie i gatunek techniczny (ogień) to 1.3/4000 przypadków planet mających życie. Maszyna parowa, loty w kosmos - skrajnie nieprawdopodobne. Można się łudzić że przecież mamy wiele przed sobą ale bariera uranowa jeszcze nie została przez nas pokonana.
Jasne. Liczbę z pupy można przestawić jako skomplikowaną funkcję innych liczb z pupy.
To tak zwana analiza pupiczna zapoczątkowana przez równanie Drake'a.
Ludzie najwyraźniej wolą teleskopy od akceleratorów, a kosmici to wdzięczniejszy temat od supersymetrii
Założenie jest chyba takie, że te cywilizacje najpierw wykryły nas, i albo już tu są albo walą ze wszystkich nadajników
Imperia to takie podejście "ekonomiczne" zakładające konieczność handlu i komunikacji w ludzkiej skali czasowej. Tymczasem można po prostu wysyłać zorganizowane zalążki cywilizacji budujące sfery Dysona i swoją część drzewa gry szachów do policzenia. Za 10 mld. lat po opanowaniu gromady galaktyk dowiemy się, że białe zawsze wygrywają
darekp, 24 czerwca 2020, 09:58
I pewnie żarty o NFR są bliższe prawdy nt. rozwiniętych cywilizacji w kosmosie (o ile takowe istnieją), niż te wszystkie teorie o sferach Dysona, skale Kardaszowa itp.
Tja, gdybyśmy żyli w XIX wieku, poszukiwaliby śladów działania maszyn parowych I trzymetrowych warstw końskiego nawozu w największych miastach Obcych
peceed, 24 czerwca 2020, 19:46
https://www.youtube.com/embed/WLUbHZI0-Lo?start=179
venator, 25 czerwca 2020, 00:50
Ta liczba to z tego artykułu czyli z pupy, czy to Twoje wyliczenia? Jeśli tak to pochwal się jak tego dokonałeś, jeśli nie z pupy?
Zadam jeszcze jedno proste pytanie? Przeczytałeś ten artykuł w "Astrophysical Journal" czy ot tak sobie fekalizujesz (parafrazując oczywiście Twoja ocenę przedmiotowego atykułu)?
Twoje sformułowania są dosyć kategoryczne...., zwłaszcza, że wzmiankowany artykuł w pewnej mierze dotyczy ewolucji gwiazd.
Jeśli taka cywilizacja powstała na podobnych zasadach co nasza, to bardzo prawdopoodobne, że będzie dążyć mniej lub bardziej świadomie do unifikacji i jak największej jednoordności. Tak jak się to dzieje na Ziemi. Pokonywanie odległości to tylko kwestia osiągnięć technicznych.
Ciekawą kwestią są natomiast wodne światy. Teoretycznie taka cywilizacja techniczna też może powstać. Alan Stern, ten od min. New Horizons twierdzi , że cywilizacje w wodnych światach mogą być ograniczone przez skorupę lodową. I to ma być (wg. niego) odpwiedź na paradoks Fermiego. Tyle, że w eko-sferach lodu ma nie być na powierzchni.
Mnie jeszcze ciekawszą rzeczą wydają się cywilizacje na planetach typu super-ziemie, oceanicznych globach. Ograniczeniem dla nich może być zarówno głębokość oceanu jak i gruba atmosfera, która po pokonaniu głębin mogłaby co nieco ich roczarować. Problemem z naszego punktu widzenia jest też kwestia metalurgii, ogólem użycia ognia. A z tym się wiąże (z naszego punktu widzienia eksploracji kosmosu) pokonanie studni grawitacyjnej planety, co na super-ziemaich może być znacznie trudniejsze. Choć gęstą atmosfere mogliby wykorzystać do latających platform startowych, a źródłem energii cieplnej , co wydaje się najsensowniejsze, kominy geotermalne. Styk środowiska woda-atmosfera mógłby zaś sprzyjać wykształceniu od razu form wodno-powietrznych, później tylko powietrznych.
Można sobie jednak wyobrazić, że taka cywilizacja swój sukces techniczny oparłaby przede wszystkim na bio-technologii. Bowiem kluczem do powstania cywilizacji technicznej wydaje sie przede wszystkim zdolnośc do komunikacji (rodzaj mowy), gromadzenia i zarządzania informacją (rodzaj pisma) oraz umiejętności tworzenia bytów abstakcyjnych takich jak np. pieniądz.
Ciężko zresztą zdefiniować cywilizacje techniczną. W naszym świecie, w czasach gdy był mniej jednoordny niż dzisiaj, powstały dwa odmienne typy dosyć zaawansowanych (w owych czasach) cywilizacji. Ogólnie rzecz biorac to azjatycko-europejsko-afrykański i oddzielny andyjsko-mezoamerykański. Cywilizacja z Nowego Świata była w stanie tworzyć zaawansowane struktury architektoniczne, miała całkiem zaawansowaną wiedzę na temat astronomii, posługiwała sie matematyką, tworzyła dosyć skomplkowane stuktury administracyjne (wszak ogranicznone terytorialnie).
Pod pewnymi względami np. metalurgii byli znacznie do tyłu w stosunku do Starego Świata. Ekstrapolować można to i na znacznie bardziej zaawansowane cywilizacje - np.. mające opanowaną medycycynę do tego stopnia, że praktycznie ich członkowie osiagają nieśmiertelność (zaawansowana biotechnologia) ale są oni niezdolni do ekspansji i komunikacji w kosmosie. I jak ich ocenić, kiedy u nas, w obrębie jednej małej planety i jednego gatunku drogi ewolucji technicznej są
(w zasadzie to już były) tak różnorodne?
ex nihilo, 25 czerwca 2020, 04:59
Jeśli planeta jest wulkanicznie aktywna, to ogień pod wodą jest dostępny. Poza tym na dnie oceanów są olbrzymie ilości metalicznych konkrecji, no i gotowe do użycia żelastwo, które z nieba spada.
venator, 25 czerwca 2020, 12:11
Dlatego też wspomniałem o kominach geotermalnych. I faktycznie, super-ziemie mogą mieć intensywny wulkanizm, a łańcuchy wulkanów mogą nawet wystawać z głębokiego oceanu.
Główny powód, jeśli weźmiemy pod uwagę doświadczenia ziemskie, ktróre działąją na minus w kwestii podwodnych cywilizacji technicznych to to, że wodne środowisko raczej nie sprzyja rozwojowi mózgu. Woda jest środowiskiem dużo bardziej stabilnym co nie sprzyja tworzeniu zaawansowanego aparatu ruchu. Na Ziemi mało które zwierzę morskie ma dobrze rozwinięty mózg. Walenie zeszły z lądu do wody. Najbardziej zaawansowane są ośmiornice. Stopień encefalizacji (EQ) jest nawet wyższy iż u goryla, ale nie do konca odzwierciedla to faktyczną inteligencje. Wzrok u części gatunków jest bardzo dobry i posiadają chwytne ramiona. Z drugiej strony stopień propriocepcji jest u nich bardzo niski. Ośmiornica zna położenie swoich ramion jedynie gdy na nie patrzy, co wynika z budowy układu neurologicznego, a także nie ma zdolności sterognozji. Tylko te dwie neurologiczne cechy powodują, że jest mocno uzależniona od wzroku, jeśli chce wykonywać złożone czynności.
Ogólnie słabo jak na miliardy lat wodnej ewolucji. Na lądzie było dużo większe przyspieszenie.
Tylko, że dno w światach oceanicznych może być naprawdę głęboko. Na tyle, że wykształcą się tam osobliwe formy lodu.
Warai Otoko, 25 czerwca 2020, 12:30
W tym temacie polecam ten wykład ->
peceed, 25 czerwca 2020, 13:21
Taki jest stosunek czasu posiadania na naszej planecie gatunku posługującego się ogniem do czasu istnienia życia. Stosujemy tutaj przybliżenie ergodyczne które pozwala przyjąć to za punkt wyjścia do rozważań na ilu planetach z pośród tych posiadających życie z potencjałem na cywilizację techniczną jest już ogień.
Prac teologicznych też już nie muszę czytać by pewne twierdzenia uważać za wyssane z. Wystarczy doświadczenie z tego typu artykułami i ogólna orientacja w temacie.
To jest taka dziedzina w której wszystko jest zdominowane przez czynniki "nie wiadomo" o czym powinien wiedzieć przeciętny naczelny, przez co operowanie nawet przybliżonymi oszacowaniami jest niemożliwe. Podawanie takich stwierdzeń w stylu " mamy 36 cywilizacji" jest zwykłym oszustwem naukowym i tak powinno być traktowane. W zbyt wielu dyscyplinach balansowanie na granicy oszustwa stało się rutynową praktyką
Zatem powinien się do tego ograniczyć, albo do precyzyjnych stwierdzeń "mamy w galaktyce X przypominających Słońce".
Nie ma takiej opcji. Na takich światach nie będzie nawet rozwiniętego życia korzystającego z fotosyntezy. Bez erozji nie będzie nawet minerałów w wodzie (która będzie słodka).
Problemem jest brak łapek i światła.
To jest bzdura. Latanie nie daje żadnej przewagi w oceanie poza możliwością chwilowej ucieczki przed zagrożeniem.
Z punktu widzenia lecącego organizmu ocean jest całkowicie symetryczny: użycie ogromnej ilości energii tylko po to aby znaleźć się w takim samym miejscu nie ma sensu. Tym co zaburza tę symetrię u wyskakującej ryby jest obecność drapieżnika.
Nie, to fundamentalny problem związany z rozmiarem kosmosu, a ściślej z jego mikroskopijną gęstością i ograniczoną prędkością światła.
Wyobrażać sobie można wiele. Ale warto wspomnieć czego potrzebowaliśmy do odkrycia struktury DNA.
Stopień encefalizacji to bezużyteczna metryka powstała głównie po to aby racjonalizować sobie domniemaną wyjątkowość człowieka.
(Czy ktoś próbował tłumaczyć obniżanie się znaczenia USA spadkiem encefalizacji obserwowanym w tym kraju?)
Ciekawe stwierdzenie. Nie twierdzę że prawdziwe, po prostu ciekawe.
Wodny świat bez erozji nie wytworzy konkrecji. Nie wspominając o tak przyziemnej kwestii jak temperatury topnienia metali które uniemożliwią jakąkolwiek manipulację. I kolejny problem - jaka była motywacja przetwarzania metali na lądzie i czego brakuje pod wodą.
Warai Otoko, 25 czerwca 2020, 16:03
Zgadzam sie z tym. Nie można pseudoinformacji (np. szacunków opartych o jakieś tam wyssane z palca założenia, jak to mamy np. w równaniu Drakea) przedstawiać jako informacji. Ale to jest właśnie problem nieznajomości cybernetyki i może filozofii informacji.
Ale za to tutaj się nie do końca zgadzam Wprawdzie pod wieloma cechami człowiek nie jest wyjątkowy na tle innych zwierząt, ale są takie w których jest i to bardzo. Jeśli chodzi o mózg to il. neuronów w korze na przykład, a poza tym to zdolnośc do generowania kultury na nieporównwyalnym z niczym innym poziomie (w sensie ilościowym i jakościowym). Zresztą wyjątkowość człowieka widac gołym okiem.
peceed, 25 czerwca 2020, 20:08
Akurat ośmiornice mogą być jednymi z najinteligentniejszych zwierząt w ogóle, bo krótko żyją. Jeśli dostały taki mózg, to z pewnością aby rozwiązywać problemy a nie korzystać z doświadczenia.
O wielu zwierzętach można powiedzieć to samo.
Ludzie wyróżniają się rozbudowanym wykorzystaniem mowy i narzędzi, cała reszta to proste adaptacje. Tak naprawdę to kluczowe okazały się uniwersalne, sprawne ręce. One dają bardzo wiele możliwości zdobywania pożywienia, ale potrzebna jest wiedza. Dopiero ręce umożliwiły powstanie presji selekcyjnej na zaawansowany język.
Warai Otoko, 26 czerwca 2020, 09:19
Nie nie można. Wyminiłem cechy jakie sa wyjątkowe dla człowieka i tego o innych zwierzętach nie można powiedzieć.
Z tymi rękoma rozwinę - sa hipotezy, że mózg homo sapiens sapiens wyewoluował do zaawansowanej kontroli ruchu, także nie tylko ręce ale generalnie umiejętności ruchowe.
peceed, 26 czerwca 2020, 14:25
Ale czemu małpka zasuwająca pomiędzy koronami drzew miałaby mieć mniejszą kontrolę ruchu?
Z tymi rękami chodziło mi o zależność pośrednią. Ręce umożliwiły stosowanie bardzo wielu różnych strategii zdobywania pożywienia, to taki "szwajcarski scyzoryk" przyrody.
Można nimi coś upolować, zebrać, wykopać itd. Ale trzeba wiedzieć co i jak. Zwierzętom wystarczają podstawowe instynkty, krótka nauka i doświadczenie własne. Ludzie od początku mogli polegać na przekazywanym doświadczeniu, a język w ogromnym stopniu przyspiesza transfer takiego doświadczenia.
Tam gdzie zwierzętom normalnie potrzebna była ewolucja (dłuższy ryj mrówkojada, płetwy, itd) dla człowieka była to tylko sprawa "oprogramowania".
Warai Otoko, 26 czerwca 2020, 14:57
Jasne, temu nie przeczę, język to po prostu kolejny, może nawet najważniejszy element naszego sukcesu ewolucyjnego.
Właśnie to jest mit z tymi zwinnymi małpami. Małpa jest oczywiście zwinna i silna, ale my jesteśmy w tym lepsi - dlatego, że potrafimy nauczyć się bardzo skomplikowanych sekwencji ruchowych. Weź chociażby sztuki cyrkowe. Żadna małpa nie nauczy się tak dobrze żonglować czy wykonywać akrobacje jak człowiek. Kontrola ruchu zajmuje praktycznie cały mózg, prawie kazdy obszar mózgu jest mniej lub bardziej powiązany z ruchem (poza pniem i może międzymózgowiem etc. który odpowiada za funkcje homeostatyczne) oraz poza właśnie korą skroniową z ośrodkami mowy. Nawet myślenie abstrakcyjne i uwaga wykorzystuje właśnie te same obszary co kontrola ruchu ("żonglowanie myślami").
Warai Otoko, 29 czerwca 2020, 09:53
Znam lepsze przykłady Miłego oglądania:
https://www.youtube.com/embed/Y9-i6Lt1u8A
https://www.youtube.com/embed/5qVMIKCn_Cs
https://www.youtube.com/embed/Pi6YBx0Nn0o
https://www.youtube.com/embed/Jqc8NujIRXc
https://www.youtube.com/embed/CNcHB3KU_3w
venator, 29 czerwca 2020, 20:47
Czyli nie czytałeś ale założyłeś a priori, że to bzdury wyssane z palca.
Gdyby to było gdybanie takie jak moje a propos cywilzacji wodnych, albo głupawy artykulik w jakimś szukającym taniej sensacji pseudo-popularnonaukowym portalu, to machnął bym na to ręką. Ale jest to artykuł w szanowanym czasopiśmie naukowym, ktory przeszedł recenzje naukową. Oczywiście recenzja nie wykryje sprytnego oszustwa, bo to nie jej rola.
Ciebie rzucanie wobec autorów, w sumie inwektyw, nic nie kosztuje, bo robisz to całkowicie anonimowo. Nie uzyskasz dostępu do artkułu aby obnażyć to "oszustwo naukowe".
Najłatwiej zasłonić sie zupełnie nieweryfikowalnymi argumentami typu "moje doświadczenie", zamiast spróbować przeprowadzić jakąś rzeczową kryrtykę, obliczenia etc.
Może są precyzyjne stwierdzenia, czytałeś?
Moich postów zresztą też nie czytałeś --> kominy hydrotermalne (energia).
Z góry założyłeś, że wodny świat będzie pozbawiony nawet skrawka lądu..Poza tym, czy ewolucja kieruje się sensem? Ile jest ślepych uliczek?
Mimo wszystko wysoki wulkanizm super-ziem, może sprzyjać powstawaniu spuer-wulkanów. A te moga wystawać ponad ocean, tworząc atrakcyjne wysypy. Wykluczysz w 100% taki scenariusz?
Poza tym nie doceniasz ryb, w kwestii opuszczania swojego, wodnego środowiska. Pewien sum (clarias batrachus) wyłazi nawert na ląd, gdzie przemieszcza się na spore odległości. Nie ucieka przed drapieżnikami, sam poluje. Na Florydzie jest niezłym utrapieniem.
Ale ogólnie, pewnie nie doczytałeś moich postów Napisałem, że wg. mnie woda nie sprzyja rozwojowi inteligentnego życia.
Dla nas tak. Teoretycznie ograniczenia związane z prędkością światła można ominąć. Mało prawdopodbne aby taka cywilizacja zaistniała ale czy da się wykluczyć w 100%?
Mogą być bardzo inteligentne bo krótko żyją?
Ośmiornice rozwiązują te same problemy od 300 mln lat. Niewiele się zmieniły.
Dokładnie. Wskazują na to cohćby badania Alana Walkera:
https://kopalniawiedzy.pl/szympans-miesnie-czlowiek-sila,7173
Weźmy wspinanie, wydawałoby się domenę małp. Chyba najlepszyobecie wspianacz sportowy/w tradzie świata, Adam Ondra, w akcji:
https://www.redbull.com/pl-pl/episodes/age-of-ondra-cz1-reel-rock-s5-e2
Nie za bardzo wyobrażam sobie małpę (jakąkolwiek) pokonującą taką drogę.
Czego, bo proces odkrycia struktur DNA wymagał wielu wcześniejszych odkryć? Do wszystkiego potrzebna była przede wszystkim inteligencja.
Warai Otoko, 30 czerwca 2020, 10:08
Niezły gość Swoją drogą wychodzi na to że jest to kolejna wyjątkowa cecha człowieka - umiejętność zaawansowanej kontroli ruchu, wysoka precyzja, dokładność, koordynacja etc. (tylko, żeby nikt nie pomyślał że pisze to jako uzasadnienie jakiejś okrutności wobec zwierzat czy coś w tym stylu, albo, że inne zwierzęta nie posiadają swoich wyjątkowych cech, absolutnie!).
peceed, 30 czerwca 2020, 23:49
Drodzy koledzy i koleżanki: chyba nawiązaliśmy kontakt!
A jednak przylecieli.
Dowiemy się jakiś szczegółów czy zabrania tego protokół kontaktów z cywilizacjami prymitywnymi?
Zdanie o braku fotosyntezy jest sfalsyfikowane kominami hydrotermalnymi. To zdecydowanie nie jest ludzka logika...
Podstawową kwestią jest ilość dostępnej energii. Ewolucja wymaga gigantycznych ilości energii.
A może czytałem wywiad z autorem?
"Wodny świat" to sugeruje, a niewielkie skrawki lądu nie zmieniają niczego w możliwości powstania lotu.
Tak, ewolucja kieruje się sensem i jest optymalizatorem lokalnym.
"Ślepe uliczki" ewolucji sugerują że ewolucja ma być ukierunkowana a tak nie jest.
A jak przywali odpowiednio wielka Asteroida to i tak wszystkie staną się ślepe.
Tak. Jeśli mają wielki mózg i żyją samotnie, to muszą polegać na inteligencji.
Aczkolwiek presja selekcyjna zapewne wymaga też znajomości całego otoczenia.
Małpy nie są idiotami.
Ale i tak większe wrażenie wywołują na mnie kozice górskie.
To znaczy, że inteligencja jest stara.
Nie należy mylić inteligencji z tworzeniem cywilizacji technicznych.