Prezydent Trump nie wierzy w rządowy raport dot. zmian klimatu
Rząd USA opublikował czwartą już edycję raportu pt. National Climate Assessment. Przedstawiono w nim pesymistyczną wizję przyszłości Stanów Zjednoczonych, która ziści się, jeśli zmiany klimatyczne nie zostaną powstrzymane.
Autorzy raportu piszą, że USA doświadczą zmniejszenia zasobów wody pitnej, zmniejszenia produkcji rolnej, wybuchu epidemii chorób zakaźnych, niszczącego wpływu wzrostu poziomu oceanów, większej liczby katastrof naturalnych i innych problemów. Wszystko to pociągnie za sobą straty liczone w miliardach dolarów.
Jednak, jak dowiadujemy się z raportu, opisywane wydarzenia to nie nie tylko przyszłość, ale i teraźniejszość. To, co opisują autorzy – rządowego przecież – raportu, stoi w wyraźniej sprzeczności z tym, co twierdzi wielu kluczowych amerykańskich polityków, w tym prezydent Trump. Wyrażanie wątpliwości w istnienie zmian klimatycznych to nie tylko podważanie faktów naukowych, ale podważanie wyników obserwacji prowadzonych od dekad.
Z raportu dowiadujemy się, że od końca XIX wieku średnia temperatura na Ziemi wzrosła o około 1 stopień Celsjusza. W USA wzrost był podobny, chociaż widoczne są różnice regionalne. Zachód Stanów Zjednoczonych ogrzał się w tym czasie nieco bardziej niż średnia, natomiast Alaska ogrzewa się dwukrotnie szybciej niż reszta Stanów Zjednoczonych. Nie może więc dziwić, że zjawiska atmosferyczne związane z transportem ciepła są bardziej intensywne. W całym kraju obserwuje się wydłużenie sezonu, w którym występują fale upałów. Od lat 60. XX wieku w wielu miastach USA sezon ten wydłużył się o około 40 dni. W wielu stanach wiosna przychodzi wcześniej, a jesień odchodzi później.
Oczywiste stały się te skutki wzrostu temperatur. Od lat 80. na Alasce zmniejsza się obszar pokryty lodem morskim. Co dekadę jest o on ponad 10% mniejszy. W górach na zachodzie USA doszło zaś do dramatycznego spadku pokrywy śnieżnej.
Odnotowano też zmiany w schemacie burz, powodzi, pożarów i innych zjawisk. Częstsze stały się bardzo poważne burze i występują one obecnie na większym obszarze kraju niż przed 100 laty.
Zintensyfikowały się pożary lasów w Kalifornii, na Alasce i w zachodnich stanach. Obecnie pożary takie trawią o miliony hektarów więcej niż w latach 80. XX wieku. Przyczynami takiego stanu rzeczy są zarówno działalność człowieka, jak i wyższa temperatura i mniejsza wilgotność wywołane zmianami klimatu.
Z powodu bardziej intensywnych opadów i rosnącego poziomu oceanów dochodzi też do większej liczby powodzi. Na Wschodnim Wybrzeżu poziom oceanu rośnie szybciej niż średnia światowa, a coraz więcej miast jest zmuszonych do inwestowania w dodatkowe zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Na południowym-wschodzie kraju, w najbardziej narażonym regionie USA, liczba przybrzeżnych powodzi zwiększyła się w niektórych miastach aż 10-krotnie w porównaniu z latami 60. XX wieku.
Zmiany klimatyczne mają też wpływ na rośliny i zwierzęta. U wybrzeży stanów północno-wschodnich oraz Alaski zauważono, że ryby i inne stworzenia morskie przenoszą się w chłodniejsze regiony. Część migruje na północ, część wybiera głębsze wody. Zjawisko to jest obserwowane co najmniej od lat 80. W regionach tropikalnych i subtropikalnych, u wybrzeży Florydy, Hawajów i Karaibów doszło do poważnego bielenia raf koralowych, z które częściowo odpowiada silne El Nino, częściowo zaś zmiany klimatyczne. W Arktyce zmiana pokrywy lodowej wywołała zmiany w terminie zakwitów alg, które stanowią ważny element łańcucha pokarmowego. Zakwity pojawiły się dalej na północ, niż miało to miejsce wcześniej.
Górskie lasy w USA są intensywnie niszczone przez bielojada Dendroctonus ponderosae, który pojawił się w regionach, jakie do niedawna były dla niego zbyt chłodne. W ciągu ostatnich ośmiu lat szkodnik ten zniszczył ponad 10 milionów hektarów lasów na zachodzie USA. W Kalifornii zaś zabił co najmniej 129 milionów drzew, które już były osłabione przez susze.
W ciągu ostatnich 60 lat ptaki zamieszkujące Amerykę Północną zmieniły zasięg swojego występowania na bardziej północny. Niektóre gatunki zmieniły czas migracji. Wiele gatunków roślin i zwierząt przesuwa się na północ, zmienia czas rozrodu i inne ważne coroczne wydarzenia.
Autorzy raportu przewidują, że jeśli ludzkość będzie emitowała gazy cieplarniane tak, jak dotychczas, to do końca bieżącego wieku w samych tylko Stanach Zjednoczonych gospodarka będzie traciła każdego roku setki miliardów dolarów. Więcej niż całkowity produkt brutto niektórych stanów. Należy spodziewać się częstszych i poważniejszych zachorowań na alergie oraz choroby odzwierzęce przenoszone np. przez kleszcze. Ekstremalne zjawiska pogodowe będą bardziej niszczyły infrastrukturę, susze zagrożą wydobyciu ropy i gazu oraz produkcji energii elektrycznej. Z powodu pożarów, susz i zanikania pokryw śnieżnych ucierpi przemysł turystyczny. Wiele obszarów kraju stanie się trudniej dostępnych, stracą na atrakcyjności, nie będą w stanie zapewnić odpowiedniej infrastruktury turystycznej.
Tymczasem administracja prezydenta Trumpa umniejsza znaczenie raportu. Widziałem go, czytałem fragmenty i są w porządku. Ale mu nie wierzę, stwierdził lokator Białego Domu.
Komentarze (62)
Krzychoo, 27 listopada 2018, 12:34
I ten gość jest przywódcą najpotężniejszego państwa na planecie. On nie wierzy, ale na biblie przysięgał i w to wierzy
Przemek Kobel, 27 listopada 2018, 13:25
Albo doradzają mu ludzie odporni na eko-propaganę (poczytajta np. co tam słychać w sprawie straszliwej dziury ozonowej). Albo tacy, co widzieli publikacje tego rodzaju:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1182327/
Krzychoo, 27 listopada 2018, 16:47
Moim zdaniem tu nie chodzi o odporność ale o biznes.
Ksen, 27 listopada 2018, 21:04
Można łatwo sprawdzić, czy rządowy raport jest rzetelny. W tym celu należy, kierując się takimi samymi zasadami jak w raporcie, opracować prognozę na podstawie warunków sprzed stu lat i porównać, czy zgodzi się ona ze stanem rzeczywistym.
Uprzedzając: wszelkie tłumaczenia, że to po prostu niemożliwe, są b. mocnym dowodem na to, że raport kłamie.
thikim, 27 listopada 2018, 21:39
Modele klimatyczne nie są doskonałe i łatwo w nich o błędy.
W związku jednak z tym że człowiek działa na olbrzymia skalę to najprawdopodobniej wpływa on zauważalnie na klimat.
Natomiast zrobić model zależności temperatury od działalności człowieka to jest dopiero jeden krok i to najmniejszy w całym zagadnieniu.
Nikt nie wie w jaki sposób wpłynie podwyższenie temperatury w różny sposób w różnych częściach światach na życie ludzi.
Bo wpłynie po pierwsze w różny sposób.
Jeślibym miał to z czymś porównać to z giełdą. Na giełdzie można zarobić miliardy bez wysiłku więc jest to zdecydowanie motywator do opracowania modelu do giełdy. I jakoś nadal naukowcy nie potrafią tego dokonać.
Więc prześmiewczo zauważę: niektórzy naukowcy potrafią wyliczyć wpływ człowieka na klimat i własne życie w perspektywie dziesiątek lat, a nie potrafią wyliczyć po ile jutro będzie cena ropy
Otóż, nie potrafią ani jednego ani drugiego. Ponieważ jednak cenę ropy każdy jutro by sprawdził to wolą przepowiadać co będzie za lat kilkadziesiąt z gospodarką i temperaturą - bo tego nikt nie wie i równie dobrze można zapytać cygankę.
A cyganka ma wiele zalet w porównaniu do naukowców: kosztuje koło 10 zł a nie bilion dolarów - bo tyle mniej więcej kosztuje walka z globalnym ociepleniem. A i czasem można na młodą cygankę trafić
Odnośnie zresztą giełdy to chciałbym przypomnieć jak już wiele lat temu ekolodzy rozpętali panikę o kończącej się ropie. Ceny szybowały w kosmos. Tymczasem ropa się rozlała obecnie tak po całym świecie że spada cena na łeb na szyję.
KONTO USUNIĘTE, 28 listopada 2018, 08:24
Temu tetrykowi obojętne już, co będzie za kilka lat i obojętna jest mu opinia o jego głupocie, bo ma swój żelazny elektorat i zwolenników (patrz niżej ).
Aby pomniejszyć głupotę strzeloną przez swojego idola ( sympatia thikima dla Trumpa, to fakt znany), thikim jest gotów pomniejszyć wartość argumentu przez bezsensowne porównanie.
wilk, 28 listopada 2018, 21:36
Choćby cały świat przeszedł na ekologiczne rozwiązania, to Chińczycy dalej będą robić swoje i mają to w nosie. Trump dobrze o tym wie i nie chce zostać w tyle. Nienawiść do Trumpa przez obcokrajowców jest śmieszna, a w wykonaniu samych amerykanów do własnego prezydenta — żałosna. Co po ich atomowych lotniskowcach, jeśli Chińczycy zrobią im zerg rush.
KONTO USUNIĘTE, 28 listopada 2018, 21:57
Nie jesteś na bieżąco:
https://www.forbes.pl/csr/chinczycy-beda-emitowac-mniej-co2/5pp6884
http://wyborcza.pl/1,155287,19287917,chiny-ograniczaja-emisje-co2-i-role-wegla-w-gospodarce-zielona.html
A Ty za co go kochasz?
wilk, 28 listopada 2018, 22:06
Ale dlaczego od razu muszę go kochać? To nie jest 0-1. Po prostu nie lubię takiej nienawiści, darcia szat i siedmiolatków piszących „wygrał Duda, wyjeżdżam”. Oba artykuły trochę sobie zaprzeczają, bo jeden pisze o 60% do 2020, drugi podaje już 2030. Zaraz poszukam sobie jak faktycznie zmienia się ich emisja.
Obawiam się, że mogą jednak nie zdążyć…
https://climateactiontracker.org/countries/china/
https://www.ft.com/content/98839504-6334-11e8-90c2-9563a0613e56
https://www.nytimes.com/2018/01/25/business/china-davos-climate-change.html
https://unearthed.greenpeace.org/2018/05/30/china-co2-carbon-climate-emissions-rise-in-2018/
Widać ograniczenie, ale znowu nadrabiają.
Andrzej Altenberger, 29 listopada 2018, 00:07
Swego czasu zajmowalem sie problemem zmian klimatu na Ziemi w przeciagu ostatnich 500 000 lat i popelnilem nawet pare artykulow na ten temat:
https://bobolowisko.blogspot.com/2010/03/efekt-cieplarniany-
https://bobolowisko.blogspot.com/2010/11/w-przyszlosci-cieplej-zimniej-czy-tak.html
https://bobolowisko.blogspot.com/2017/06/kontrowersja-klimatyczna.html
Tam odsylam wszystkich, ktorzy sa zainteresowani merytoryczna strona zagadnienia.
Moim zdaniem istnieje niemal opkresowy (okres 130 000 lat) proces zmian temperatury sredniej globu, ktorego przyczyna nie jest dzialanosc ludzka (przez wiekszosc czasu nie bylo mowy o jakiejs ludzkiej cywilizacji) . W tej chwili stoimy przed nastepnym wielkim zamrozeniem Ziemi (spadek sredniej temperatury rzedu 8 sto. C) , i ocieplenie spowodowane nasza dzialnoscia moze nam tylko pomoc. Podobnie powinnismy dbac o rozwoj energetyki paliw kopalnych i nie zawracac sobie glowy energetyka pro-ekologiczna.
ex nihilo, 29 listopada 2018, 00:52
Na 8 stopni, to nawet sfajczenie wszystkiego, co jest do sfajczenia, uwolnienie metanu itd., raczej nie pomoże.
Ale gdyby ta prognoza wielkiego zapiździelu była fałszywa, to na pewno zaszkodzi.
No i po cholerę teraz pozbywać się tego, co być może za kilkaset lat faktycznie może być przydatne do podgrzania sobie tyłków, jak nam zamarzać zaczną? Hmm? Na razie zaczyna przypiekać, jak Marynie na piecu po dwóch zdrowaśkach... Chcesz jeszcze do tego pieca dokładać?
Takie były dane. Znaleźli więcej, to dane się zmieniły.
KONTO USUNIĘTE, 29 listopada 2018, 07:02
Niewykluczone, ale to niszowa teza. No i jakoś bardzie przekonujący są czynni naukowcy klimatolodzy, od hobbysty.
Wiesz...my to samo mamy tutaj u siebie: odchylenie prawicowe niby się zgadza, ale nie wierzy. Ważne, że zauważyli problem i coś symulują , a z wykonawstwem będzie jak u nas: partykularne interesy partyjne i biznesowe versus myśl postępowa ( po waszemu lewactwo).
mankomaniak, 29 listopada 2018, 11:16
Kompletnie bezsensowne porównanie laika. Prognozy naukowców dot klimatu zakładają, że pewne trendy się utrzymają w przyszłości, że ludzkość nie zmieni dotychczasowgo wpływu na klimat. Gdyby nagle ludzkość przestawała wpływac na klimat albo zaczęłaby wpływać w kierunku odwrotnym, toby prognozy musiały się zmienić.
Natomiast giełdy z logicznego powodu nie można prognozowac w długim terminie, bo spekulanci natychmiast zaczęliby wykorzystywać ten model na własną korzyść, a więc sami zaczęliby wpływać na ten model. Coś w rodzaju zasady Heisenberga w skali makro. Taki model mógłby działać tylko w krótszym okresie, a później by się załamał pod wpływem samoobserwacji i reakcji na nią.
Prawiczki wierzą, że wszystko będzie po staremu albo uważają, że wszystko powinno być po staremu. Stąd ich zamiłowanie do historii, kultury, religii i tego typu bzdur. Dlatego też nie wierzą w zmiany klimatu. W rzeczywistości Ziemia przez cały czas się zmienia: nie tylko temperaturę, ale i rozmiar.
Jajcenty, 29 listopada 2018, 15:34
Spór o związek przyczynowy trwa w najlepsze. Nawet jak już będziemy kociołkiem z parą, będą wątpliwości czy przyczyna jest antropogeniczna.
Wydaje się że w argumentacji należy położyć większy nacisk na CO2 - wyraźnie się dusimy, Wzrost stężenia o 30% ! z 290 do 410ppm musi dawać do myślenia, niezależnie od zmian klimatycznych.
Andrzej Altenberger, 29 listopada 2018, 16:49
Nikt nie przeczy temu, ze ostatnio lata przyniosly wzrost sredniej temperatury Ziemi i ze stopniowo wzrasta takze stezenie CO2 . Ale to nie oznacza przyczynowego zwiazku miedzy jednym a drugim co pokazalem na wykresie zamieszconym w moim artykule. Ponadto Co2 nie jest najbardziej wplywowym gazem cieplarnianym. Tym jest para wodna i CH4. Pisze takze i o tym Innym zrodlem ciepla jest wzrastajaca populacja ludzka oraz jej powszednie zuzycie energii (z dowolnych zrodel) . Wiekszosc tej energii konczy jako energia termiczna czyli ogrzanie srodowiska.
Jestem z wyksztalcenia fizyko-chemikiem wiec wiem co mowie. Podaje tez argumenty oparte o scisla analize danych. Kazdy moze miec swoje zdanie ale powinno ono byc oparte o zrozumienie problemu a n ie lekture opinii uslugowych specjalistow.
KONTO USUNIĘTE, 29 listopada 2018, 17:11
Bez wątpienia, ale masz wyliczenia ile to stanowi % dżuli podgrzewających Ziemię? Od siebie jeszcze dołożę nieekologiczne wydzielanie ciepła uprawiających sport.
On najbardziej wpływowy nie jest, ale my mamy na niego wpływ.
mankomaniak, 29 listopada 2018, 18:33
Niczego nie pokazałeś.. Prosty model mówiący, że dziś wzrost CO2 powoduje dziś wzrost temperatury musi być z góry błędny, bo przecież samo rozejście się gazu po globie musi zająć sporo czasu. Czyli prędzej trzeba by pokazać korelację temperatury i CO2 z roku poprzedniego albo jeszcze lepiej średnią CO2 z kilku lat. Ty fizyk, a nie wiesz, że skutek zawsze odbywa się w czasie, musi być więc jakieś opóźnienie? Ja laik w tym temacie, a więcej rozumiem od ciebie. Słabiutko.
wilk, 29 listopada 2018, 19:28
U nas problem jest taki, że mamy wyśrubowane limity, a gospodarkę wciąż nieekologiczną. Tłuczemy ten węgiel, jakby to był skarb, a tym czasem z OZE jest więcej zachodu, nerwów i braku korzyści, niż jest to pożyteczne (nie chodzi o naturę tych rozwiązań, a o prawo). O głupcach palących lakierami w piecach nawet nie chcę wspominać. Dodatkowo oba rządy powinny dostać taki łomot od społeczeństwa, że hej, za to iż nie mogą w końcu dobudować się z tą elektrownią. To już niedługo stanie się memem jak Duke Nukem for Never czy HL3. Całe szczęście, że gazoport dopilnowali. Swoją drogą powinniśmy dostać jakąś nagrodę za ceny paliw, które powinny odstręczać od jazdy czymkolwiek innym niż rower. Co do rzekomej postępowości lewicowej nie wiem w jaki sposób to tutaj rozumiesz.
Udam, że tych głupot nie przeczytałem…
Andrzej Altenberger, 29 listopada 2018, 21:50
Pamietajmy, ze mowimy tu o srednich temperaturach globu w danym roku ! Czyli jest dosyc czasu aby aby CO2 sie wymieszal w atmosferze. Podobnie jest ze srednim rocznym stezeniu CO2. Jak widac z wykresu jaki zrobilem (i jaki kazdy moze powtorzyc uzupelniajac o nowsze dane) jednego roku mamy wyzsze stezenie CO2 ale obserwujemy nizsza temperature srednia globu (w czasie rocznym) a innym razem jest odwrotnie. To mowi nam o braku przyczynowego wzrostu pomiedzy CO2 i temperatura globu.
Jesli nie zakladamy zwiazku przyczynowego pomiedzy wzrostem temperatury a wzrostem stezenia CO2 to nie ma powodu aby walczyc o zmniejszenie stezenia CO2 w atmosferze.
Jajcenty, 29 listopada 2018, 22:43
Oj nie wiem. Zmartwiłbym się gdyby stężenie tlenu skoczyło do 28% lub stężenie azotu do 90%. Widzę dużą analgię między Ziemią a baczką zacieru. Obawiam się, że ludzkość w tej mierze nie jest mądrzejsza od drożdży i wydala prosto pod siebie do u* śmierci literalnie.
Andrzej Altenberger, 30 listopada 2018, 06:05
Nie zamierzam wracac do tego co juz napisalem. Jak widac z wykresu nie ma sladu przyczynowego zwiazku miedzy wzrostem stezenia CO2 a wzrostem sredniej temperwtury globu. W jaki sposob CO2 krazy w przyrodzie to nie ma znaczenia dla relacji przyczynowosci T(c) gdzie T to temperatura a c stezenie Co2. Jesli mi Pan nie wierzy to prosze samemu zrobic taki wykres z nowszymi danymi.
Jest pewien powod dla ktorego stezenie tlenu w atmosferze jest takie jakie jest. Ma to pewien zwiazek z pozarami jakie obecnie trapia Kalifornie a moze i inne czesci swiata.
Afordancja, 30 listopada 2018, 10:33
Dawno nie czytałem czegoś tak głupiego. Żebyś jeszcze powiedział, nie potrafią przewidzieć co będzie za miesiąc a chcą przewidzieć co sędzia to Jeszce by jakoś przeszło.
No ale z rynkiem? Gdzie są teorie wręcz odwrotne, że nie da się tego przewidzieć z przyczyn takich jak już tu ci ktoś powiedział. Żaden model przewidywania kursu ropy, walut, nie może działać jeśli jest powszechnie znany. Ba nawet jest problem z modelem niejawnym który działa lokalnie przez chwilę.
W związku z tym zdanie
Tym bardziej jest słabe, bo opracowanie tego modelu (tego lokalnego) to potężny wysiłek, bo model mimo wszystko też straci zdolność predykcji, z racji, że wszyscy próbują przewidzieć, w związku z czym rynek tak de facto ewoluuje cały czas.
Jajcenty, 30 listopada 2018, 11:38
Niestety nie masz racji. Równie dobrze koreluje mój wiek (Twój też) ze średnią temperaturą, a związek przyczynowy jest żaden. Jeśli miałaby być mowa o przyczynach, to trzeba wskazać na interakcję CO2 z IR. Korelacje to tylko przesłanki.
Andrzej Altenberger, 30 listopada 2018, 19:37
Jak widze z wykresu mamy tu do czynienia z danymi z ostatnich osmiu lat. Proponuje aby zrobic taki sam wykres dla dluzszego przeciagu lat inarysowac go w podbny sposob jak ja to zrobilem a wiec tak aby byly wyraznie widoczne odczyty stezenia CO2 I srednie temperatury (czy odchylenia). Jesli I wtedy zobaczymy doskonala korelacje to bede podejrzewal, ze ostatnie lata podaja dane wybierane czy obliczane za pomoca innego algorytmu niz ten stosowanu uprzednio.
Polecam powtorzenie wykresu z https://bobolowisko.blogspot.com/2010/11/w-przyszlosci-cieplej-zimniej-czy-tak.html w wiekszej skali czasowej I temperaturowej.