Niedźwiedzie polarne głodują na lądzie. Globalne ocieplenie to dla nich poważne zagrożenie
Naukowcy obawiają się, że niedźwiedzie polarne nie poradzą sobie z globalnym ociepleniem. Dotychczas niektórzy spekulowali, że zanikanie lodu morskiego spowoduje, że zwierzęta te zaczną żywić się na lądzie, podobnie jak grizli czy inne gatunki niedźwiedzi. Jednak niedźwiedzie polarne to nie są grizli w białych futrach. To naprawdę bardzo odmienne zwierzęta, mówi Charles Robbins, dyrektor Washington State University Bear Center i jeden z autorów najnowszych badań. Badań, z których wynika, że niezależnie od wypróbowanej strategii przetrwania, gdy brak lodu pływającego, niedźwiedzie tracą 1 kilogram wagi dziennie. Wydłużający się sezon bez lodu grozi im więc śmiercią głodową.
Naukowcy obserwowali 20 niedźwiedzi polarnych, by sprawdzić, jak radzą sobie one z coraz dłuższym okresem, gdy brak lodu. Zwierzęta stosowały różne strategie, od wydłużonego odpoczynku, przez aktywne poszukiwanie pożywienia, po zjadanie padliny. "Żadna z tych strategii nie pozwala niedźwiedziom przebywać zbyt długo na lądzie. Nawet te zwierzęta, które aktywnie poszukiwały pożywienia, traciły masę tak szybko, jak te, które odpoczywały", wyjaśnia Robbins.
Niedźwiedzie polarne są znacznie większe i cięższe od grizli. Żeby przeżyć, muszą pożywiać się bogatymi w tłuszcz fokami, a te najłatwiej spotkać na lodzie. Niewiele wiemy o wydatkowaniu energii i zachowaniu niedźwiedzi polarnych na lądzie. Naukowcy postanowili więc zbadać zwierzęta przebywające w sezonie letnim w zachodnim regionie Zatoki Hudsona. Chcieli dowiedzieć się, co niedźwiedzie jedzą i jak się zachowują, gdy foki są niedostępne. Naukowcy wyposażyli 20 niedźwiedzi w kamery oraz nadajniki GPS. Zważyli też zwierzęta przed rozpoczęciem badań oraz po ich zakończeniu, zmierzyli też ich wydatkowanie energii.
Wiele samców spędzało czas leżąc i spalając energię w tempie podobnym do tempa spalania podczas hibernacji. Inne aktywnie poszukiwały pożywienia, zjadając padłe ptaki, karibu, jagody, trawy czy wodorosty. Naukowcy odnotowali olbrzymią różnicę w wydatkowaniu energii wśród zwierząt. Najmniej zużył jej samiec, który przez 98% czasu leżał, najwięcej zaś ten, który przebył 330 kilometrów. Niektóre z samic aż 40% czasu spędziły na poszukiwaniu pożywienia. Jednak żadna z tych strategii się nie opłaciła. Zwierzęta traciły średnio po 1 kilogramie masy ciała na dobę. Lądowe pożywienie zapewniało im nieco energii, jednak żeby je zdobyć, niedźwiedzie musiały wydatkować więcej energii niż zużywały, mówi główny autor badań Anthony Pagano z Polar Bear Research Program w US Geological Survey.
Uczeni zauważyli też, że trzy niedźwiedzie udały się w długie, wielokilometrowe podróże morskie. Jeden z nich przepłynął 175 kilometrów w poprzek Zatoki Hudsona. Dwa znalazły w wodzie martwe zwierzęta – jeden fokę, inny bieługę – jednak nie mogły się pożywiać przebywając w wodzie, nie były też w stanie przenieść ciał na brzeg. Spośród badanych 20 niedźwiedzi przytył tylko jeden, który znalazł na lądzie martwe morskie zwierzę.
Badania sugerują, że w miarę postępów globalnego ocieplenia, wielu niedźwiedziom grozi śmierć głodowa. Niedźwiedzie polarne już teraz muszą schodzić na ląd wcześniej, więc skraca się czas, w którym normalnie mogły polować i gromadzić zasoby energii potrzebne im do przeżycia. Im dłużej będą przebywały na lądzie, tym częściej będziemy widzieli umierające z głodu niedźwiedzie polarne. Największe niebezpieczeństwo grozi młodym oraz samicom z potomstwem, dodaje Pagano.
Komentarze (0)