Nokia się odradza?
Gdy przed dwoma laty na czele Nokii stanął Stephen Elop, który zapowiedział radykalne zmiany i podpisał umowę o współpracy z Microsoftem, wielu obserwatorów wieszczyło koniec przeżywającej poważne kłopoty fińskiej firmy. Jednak kasandryczne przepowiednie się nie sprawdziły. Elop poinformował właśnie, że po raz pierwszy od dłuższego czasu Nokia zanotowała zysk operacyjny.
Wbrew przewidywaniom analityków, którzy prognozowali 10-procentową stratę, wstępne wyniki finansowe wskazują, że koncern może pochwalić się 2-procentowym zyskiem. Jego osiągnięcie stało się możliwe dzięki świetnej sprzedaży telefonów Lumia z systemem Windows Phone. W IV kwartale popyt na nie zwiększył się aż o 50%, a klienci byli głównie zainteresowani najbardziej zaawansowanym, i najdroższym, modelem Lumia 920.
Rodzina Lumia pozwoliła fińskiemu koncernowi na rywalizowanie jak równy z równym z Samsungiem i Apple'em. Smartfony Lumia różnią się od dawnych urządzeń z Symbianem jak dzień od nocy. Myślę, że jesteśmy świadkami początku stałego wzrostu Nokii - mówi Francisco Jeronimo, analityk z IDC.
Dla Nokii to jednak dopiero początek drogi. Firma przez lata była największym producentem telefonów komórkowych. Jej pozycją zachwiał w 2007 roku Apple, który zaczął sprzedaż iPhone'a. Przez kilka kolejnych lat udziały Nokii spadały, a jej wyniki finansowe pogarszały się. Obecnie do koncernu należy jedynie 4% światowego rynku smartfonów, co plasuje go na 10. pozycji. Dwaj najwięksi producenci tego typu urządzeń, Apple i Samsung, mają łącznie 50% rynku.
Zdaniem analityka Neila Mawstona ze Strategy Analysis, udziały Nokii wzrosną do końca bieżącego roku do 6%. Mawston przypomina jednak, że koncernowi wciąż brakuje flagowego produktu, który mógłby przebić iPhone'a 5 czy Galaxy S III. Jednak mimo to finanse Nokii powinny się poprawiać. Elop wprowadził bowiem drastyczne oszczędności. Firma nie tylko zwolniła wielu pracowników, pozamykała fabryki, a nawet sprzedała swoją kwaterę główną. Jej pracownicy w podróże służbowe udają się klasą ekonomiczną, a na lotnisko jadą tym samym samochodem. Nawet kosztowne rozmowy telefoniczne zastąpiono internetowymi telekonferencjami.
Część analityków przestrzega, że nic jeszcze nie jest przesądzone. Rynek smartfonów jest niezwykle konkurencyjny, a bieżący rok może być bardzo trudny dla Nokii. Firma nie powinna zasypiać gruszek w popiele, gdyż osiągnięcie zysków w przyszłości nie jest pewne. Widzą o tym także jej przedstawiciele, którzy nie wykluczają, że w pierwszym kwartale bieżącego roku koncern zanotuje 2-procentowy spadek sprzedaży.
Inwestorzy są jednak pełni nadziei, o czym świadczy rosnący kurs akcji Nokii. W połowie lipca ubiegłego roku sprzedawano je po 1,69 USD. Obecnie są warte 4,45 dolara.
Komentarze (4)
yaworski, 11 stycznia 2013, 13:04
To chyba nie do końca zasługa Lumii. Wg press releasu http://press.nokia.com/2013/01/10/nokia-exceeds-previous-q4-2012-outlook-for-devices-services-and-nokia-siemens-networks/ Nokia sprzedała jedynie 6,6 mln sztuk smartphone'ów, w tym jedynie 4,4 mln sztuk Lumii. W tym samym czasie sprzedali 79,6 mln zwykłych telefonów (w sensie nie smartphone'ów) z czego 9,3 mln dotykowych Asha. Jak widać udział telefonów Lumia w całości sprzedaży urządzeń Noki wypada kiepsko. Nie wiem czy Elop ma się z czego cieszyć będąc związanym tak silnie z Microsoftem. Nokia raczej nie wychodzi zbytnio na plus na tej współpracy.
Mariusz Błoński, 11 stycznia 2013, 13:31
W dalszej części informacji prasowej jest o tym, że główny czynnik to właśnie Lumia.
I dlaczego sądzisz, że Nokia nie wychodzi na plus? Jak najbardziej wychodzi. MS daje Nokii sporą kasę.
Osobiście tez uważam, że spróbowanie z MS to był dobry pomysł. Gdyby Nokia poszła w Androida byliby jednym z wielu producentów. Dla firmy, która jeszcze niedawno była nr 1 to degradacja. Dlatego nie dziwię się, że spróbowali z MS. Android zawsze zostaje w odwodzie.
Przemek Kobel, 11 stycznia 2013, 15:28
Nieno, ten Elop to po prostu geniusz marketinga...
http://communities-dominate.blogs.com/.a/6a00e0097e337c8833017d3f784e63970c-pi
a właściwie:
http://communities-dominate.blogs.com/brands/2013/01/second-picture-in-the-nokia-destruction-saga-greatest-individual-management-mistake-ever-made-nokia-.html
Mariusz Błoński, 11 stycznia 2013, 18:27
Skoro było tak świetnie, to po co wymieniali zarząd?
Rzuć sobie okiem na ich wyniki finansowe (http://www.nokia.com/global/about-nokia/investors/financials/reports/results---reports/) z lat 2008-2009. Elop zaczął rządy we wrześniu 2010. Zauważ, że spada im wartość sprzedaży i zysk.
Wartość sprzedaży; zysk operacyjny (w milionach euro):
2005 - 34 191; 4 639
2006 - 41 121; 5 488
2007 - 51 058; 7 985
2008 - 50 710; 4 966
2009 - 40 984; 1 197
Jeśli do tego gwałtownie rosła im liczba sprzedanych smartfonów (tak wynika z grafik Ahonena), to chyba świadczy o tym, że byli na równi pochyłej. Bo tutaj: http://www.statista.com/statistics/155890/development-of-global-sales-of-nokia-mobile-phones/ zobaczysz, że w latach 2007-2010 liczba wszystkich sprzedanych urządzeń mobilnych niewiele się zmianiała. To, na mój rozum, wyglądało to tak:
- gwałtownie rośnie sprzedaż smartfonów
- spada sprzedaż innych urządzeń mobilnych (dlatego cała sprzedaż się niewiele zmienia)
- spadająca wartość sprzedaży i spadające zyski świadczą o tym, że klienci kupują te produkty na których firma albo zarabia niewiele, albo traci, a nie kupują tych produktów, które dają duży zysk. Innymi słowy - jest bardzo niewesoło.