OSA chce przyciągnąć gigantów
Nowy szef Open Solutions Alliance, Anthony Gold, zdradził dziennikarzom serwisu The Register swój niezwykły plan. Gold chce, by do organizacji skupiającej producentów opensource'owego oprogramowania przystąpili światowi giganci. Nowy prezes wymienia tutaj Microsoft, IBM-a i Oracle'a.
Plan, zdaniem Golda, ma spore szanse powodzenia, mimo iż w OSA są firmy stanowiące bezpośrednią konkurencję wymienionych koncernów.
Nowy prezes ma jednak dobre osobiste stosunki z wieloma pracownikami Microsoft oraz Oracle'a i uważa, że pomogą mu one w przekonaniu tych firm. Najprawdopodobniej Gold poznał ich jako wiceprezes firmy Unisys.
Pomysł wydaje się, co prawa, szalony, lecz jest bardzo sensowny. Głównym celem OSA jest zapewnienie kompatybilności pomiędzy różnymi środowiskami.
Podobnie jak wielu jego poprzednikom, Goldowi marzy się stworzenie czegoś na kształt Microsoft's Developer Network (MSDN), z tą jednak różnicą, że nie ograniczałoby się to do produktów jednej firmy czy jednego rodzaju architektury.
Na korzyść OSA przemawia fakt, że organizacja skupia producentów aplikacji, a nie systemów operacyjnych. Tym samym Microsoft nie powinien postrzegać OSA jako organizacji konkurentów. Ponadto firma z Redmond prowadzi pewne opensource'owe projekty. Z drugiej jednak strony, zajmuje się nimi jednie nieco ponad 100 osób spośród ponad 90 000 pracowników koncernu. Nie wiadomo też, w jaki sposób OSA miałaby przekonać Microsoft, że korzystne dlań będzie przystąpienie do projektu.
Jeśli chodzi o Oracle, to przedsiębiorstwo to bierze udział w pracach środowiska linuksowego, ale znane jest z bardzo powolnego procesu podejmowania decyzji.
Niełatwo będzie również z IBM-em. Koncern jest mocno zaangażowany w różne prace środowiska opensource'owego, ale z drugiej strony jest też bardzo wrażliwy na konkurencję, nie wiadomo więc, czy będzie chciał współpracować z konkurencyjnymi firmami w ramach OSA.
Komentarze (2)
wilk, 21 stycznia 2009, 21:54
I będzie powtórka z historii? Póki to będzie współpraca z "gigantami" na płaszczyźnie wspólnego projektowania i wdrażania, to ok. Gorzej jak dojdzie do uzależnienia finansowego projektów vide Mozilla.
mikroos, 21 stycznia 2009, 21:59
Niby gorzej, ale z drugiej strony lepsze chyba jest wsparcie dla projektu, niż obumieranie przedsięwzięcia z braku kasy.