Oakland to 2. amerykańskie miasto, w którym zdekryminalizowano grzyby psylocybinowe
Oakland w Kalifornii to 2. amerykańskie miasto, w którym zdekryminalizowano wykorzystanie i posiadanie grzybków halucynogennych (zawierających psylicybinę) oraz naturalnych psychodelików, pozyskiwanych z roślin czy grzybów (chodzi np. o ayahuaskę, dimetylotryptaminę i pejotl).
Sztuczne psychodeliki, czyli np. LSD czy 3,4-metylenodioksymetamfetamina (MDMA), pozostają zakazane.
Rada Oakland jednogłośnie przyjęła uchwałę we wtorek w nocy. W maju podobna decyzja, ale już nie tak jednogłośna, zapadła w Denver.
Radni podjęli decyzję o dekryminalizacji, bo docierały do nich ponoć wieści o ludziach, którym psychodeliki pomogły w walce z depresją czy zespołem stresu pourazowego (PTSD).
Jak podało CBS, w uchwale zastrzeżono m.in., że psychodeliki nie są dla każdego i że osoby z ciężką depresją czy PTSD powinny w pierwszej kolejności udać się do specjalisty.
Noel Gallo, jeden z członków rady miejskiej, podkreśla, że depenalizacja wykorzystania grzybków i naturalnych psychodelików pozwoli policji skupić się na poważniejszych przestępstwach. Wspomniał też o swoim meksykańskim dziedzictwie i praktykach babci.
Komentarze (15)
riyader, 7 czerwca 2019, 09:17
Powinni raczej zalegalizować psylocybinę, przez co każdy mógłby iść do apteki i kupić ją w kapsułkach, a nie męczyć się z niesmacznymi grzybami o niewiadomej mocy.
KONTO USUNIĘTE, 7 czerwca 2019, 09:51
Boszsze...argument do podjęcia niebagatelnej uchwały jak cholera.
darekp, 7 czerwca 2019, 11:07
Bo tam jest inna demokracja, niż u nas, taka bardziej bezpośrednia jakby i jakieś tam pogłoski wśród ludu wystarczą
A po drugie to chyba nie taka znów niebagatelna ta ustawa, bo liberalizować dostęp do narkotyków już nieraz próbowano w jakimś mieście, gdzieś czytałem, że w Europie też i że potem się wycofywano, bo wychodziły na jaw jakieś skutki negatywne (naćpani przechodnie sprawiali za dużo problemów spokojnym obywatelom czy coś w tym rodzaju)
KONTO USUNIĘTE, 7 czerwca 2019, 11:23
Pomimo, że inaczej rozumiemy "bagatelny", to co do wieści o skutkach ubocznych miękkich narkotyków, które nie dotarły do radnych, to się zgadzamy.
krzysiek, 7 czerwca 2019, 18:53
Tutaj masz trochę tych pogłosek: https://kopalniawiedzy.pl/szukaj/grzybki halucynogenne,0,1,0 ;-)
Jesteś w stanie podać jedno źródło potwierdzające Twoje zdanie?
EDIT.
No chyba, że mówisz o alkoholu, u mnie pod oknem ludzie naćpani alkoholem często sprawiają problemy.
tempik, 7 czerwca 2019, 19:02
Wszystkie narkotyki miękkie i twarde razem wzięte nie przebiją ofiar alkoholu na drogach, imprezach rodzinno towarzyskich, przemocy domowej pod wpływem alkoholu i samobójstw.
A zakazywanie czegoś naturalnego, co może wyrosnąć w twoim ogródku, czegoś co nie da się sztucznie hodować to jakaś masakra
Danio77, 7 czerwca 2019, 19:11
Artykuł napisany tendencyjnie bo co to znaczy że "ponoć psychodeliki działają". Badania nad tymi substancjami są prowadzone od lat 70 ubiegłego wieku i potwierdzają zbawienny wpływ psychodelików na depresje i nieuleczalnie chorych. "Zespół Rolanda Griffithsa ze Szkoły Medycyny Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa postanowił sprawdzić jaka jest kliniczna wartość związku psylocybiny .
Badacze wykazali, że w zaledwie pięć tygodni po zastosowaniu już jednej wystarczająco wysokiej dawki podanej chorym w stanach depresyjnych udało się znacznie ograniczyć poziom lęku i depresji. Badacze podkreślają, że najprawdopodobniej nie chodzi o samą substancję jaką jest psylocybina lecz o ogólne właściwości i profil wywołanych doświadczeń jakie powstają pod wpływem szerokiej grupy substancji psychodelicznych. Korzystny efekt jednorazowego podania psylocybiny utrzymywał się nawet po upływie 6 miesięcy od jej zażycia. Wyniki badań dają więc nadzieje u osób chorych na nowotwory na skuteczne pokonanie lęków i depresji. " „Nie sądzę, by psyclocybina miała jakąś przewagę na polu klasycznych efektów psychodelicznych, ale moim zdaniem działa psychodelicznie w stopniu nie mniejszym niż LSD, DMT czy ayahuasca, jest to w istocie klasyczny psychodelik. ” – Carhart-Harris (badacz)
KONTO USUNIĘTE, 8 czerwca 2019, 12:39
A więc aplikacja chorym i pod okiem lekarza, a nie rekreacyjnie dla hedonizmu własnego.
Co z tego, że naturalne? Sztuczne czy naturalne to to są wszystko modyfikatory psychiki, które w perspektywie degradują neurony nasze.
No to sobie wyobraż co by było, gdyby doszły do tego narkotyki wszelakie, jeśli by je wszystkie zdekryminalizować. Alkoholu już nie wycofamy z kultury naszej, ale możemy zapobiec wprowadzeniu nowych szkodników. Co z tego, że 90% "mądrze" z nich skorzysta, skoro te 10% bałaganu niemiłosiernego narobi.
Tia...znane i stosowane od zarania ludzkości, ale wtedy nawalony mógł najwyżej zderzyć swe czoło z drzewem. Teraz kiedy tyle tych hulajnog, rowerów, wrotek...Prędkości już nie te dla naprutego mózgu, nie wspominając o obsłudze wysokospecjalistycznych maszyn, gdzie błąd z przyczyn ludzkich konsekwencje niepomierne niesie. A kiedyś w pracy, to się najwyżej kamieniem w palec rąbnął.
tempik, 8 czerwca 2019, 14:07
Wyobrażam sobie że po legalizacji jakiejś zamiany jakościowej i ilościowej nie będzie.
Przecież zażywanie nie jest karane więc ten kto chciał/chce zażywać, ten to robi dzisiaj. Problem mają jedynie dealerzy a przez to wyższa jest cena dla końcowego klienta.
Przecież pryszcz z gimnazjum czy dorosły który chce po pijaku ścigać się po mieście nie wstrzyma się ze swoimi planami do czasu gdy prawo będzie łagodniejsze. Prewencyjne dzialanie prawa w tych dziedzinach jest słabe a zwiększanie kar nie odstrasza i nie zmniejsza skali
KONTO USUNIĘTE, 8 czerwca 2019, 15:28
Wyobraż sobie, że jednak zmiany nastąpią(ły): http://www.wykop.pl/ramka/4599477/usa-legalizacja-marihuany-spowodowala-wzrost-wypadkow-w-tym-smiertelnych-o-6/
darekp, 8 czerwca 2019, 17:37
Czytałem ładnych kilka lat temu (o ile nie kilkanaście) na jakimś blogu lub tp., którego autor (nie pamiętam, kto to był), nie jestem w stanie teraz odnaleźć linku. Ale możliwe, że chodziło o tzw. wolne miasto Christiania:
https://www.podrozepoeuropie.pl/christiania-kopenhaga/
Zgadzałoby się nawet, skoro w powyższym linku mowa o zaostrzeniu polityki władz ("konserwatywnych") na pocz. XXI w. Mogłem właśnie wtedy o tym, przeczytać.
Generalnie raczej niespecjalnie interesuje tematyka legalizacji narkotyków, zaskoczyło mnie, że jeszcze w dzisiejszych czasach w Europie miasto (lub część miasta) może prowadzić jakąś własną politykę, mieć własne prawa itp. dlatego zapamiętałem.
tempik, 8 czerwca 2019, 21:22
Ale powód tej zmiany nie jest taki oczywisty jak w tytule. W pozostałych stanach gdzie zalegalizowano takiej korelacji nie dopatrzono się. Do tego pewnie w ramach legalizacji policja została doposażona w testy żeby równie często jak alkomatami badać trzeźwość.
KONTO USUNIĘTE, 8 czerwca 2019, 22:45
Korelacja zalegalizowania marihuany z wypadkami drogowymi w jakimś tam stanie to tylko jakiś tam wskażnik wpływu środków psychomodulujących na funkcjonowanie w technocywilizacji. Obojętnie jaka metoda badawcza, to i tak każdy narkotyk zaburza percepcję, a powszechna jego dostepność to automatycznie więcej głupków za kółkiem i żulii na ulicy.
To jedno.
Drugie to długotrwały wpływ psychostymulatorów na neurony, które tak niefizjologicznie przeciążane zalewem neuroprzekażników owocują dysfunkcjami psychicznymi. Jak "niewinna" marihuana potrafi zryć mózg, to wystarczy zajrzeć na hyperreal gdzie ludzie szukając pomocy i dzielą się swoimi problemami.
Jeszcze raz: 90% będzie korzystało sporadycznie i "rozsądnie", ale szkody narobi te 10% głupków, którzy zgłupieją bardziej, więc penalizacja stosowania tych środków ma nas chronić przed tą garstką.
Po grzybkach można spodziewać się tego samego: nadużywanie psylocybiny to HPPD, zwiększenie ryzyka schizofrenii, psychozy. Dla każdego nic dobrego.
Tomasz Winter, 9 czerwca 2019, 18:56
Dokładnie, zgadzam się całkowicie z tym co piszesz.
Podział narkotyków na twarde i miękkie to FANTAZJE TRAWIARZY. Zauważyłem że trawa robi największe spustoszenie w głowie, widać to po MISJONARZACH publicznie uświadamiających społeczeństwo o DOBRU PALENIA TRAWY. Co ciekawe żaden inny narkoman nie powie Wam że amfa, hera, koka czy meta są ZDROWE i WSPANIAŁE. Tylko trawiarze mają MISJĘ. W psychologii wykluł się już właśnie taki termin: "Syndrom misjonarza". Palacze trawy to najbardziej niebezpieczna społecznie grupa, całkowicie zdegenerowana i odporna na jakiekolwiek formy leczenia, szkodliwa społecznie bo mająca za główny swój cel NAWRÓCENIE LUDZI NA PALENIE TRAWY.
Szpitale psychiatryczne są pełne narkomanów, mam w rodzinie przypadek schizofrenii która pojawiła się po jednym zapaleniu skręta. Indukowana THC psychoza leczona jest już ponad 2 lata, z dobrym skutkiem ale o odstawieniu leków na razie nie ma mowy.
BTW: Psychoza to pewien stan w schizofrenii, raczej nie występuje jako oddzielna jednostka chorobowa.
tempik, 10 czerwca 2019, 14:16
jak to się ma do badań naukowych?, raportów WHO?
Po twoich wypowiedziach można dojść do wniosku że Ty ma jakiś syndrom i wielkie ciśnienie
Tak, zgadzam się i dodam że pełne są też alkoholików i innych uzależnionych. Chorzy psychicznie mają tendencje do sięgania po środki psychotropowe(te nielegalne) i często są diagnozowani dużo później i przy okazji uzależnień.
a historie o schizofrenii po zapaleniu jednego skręta można w bajki włożyć . Rozumiem że rodzinie takie myślenie stwarza nadzieję, bo przecież już nigdy nie zapali i będzie dobrze(i oby w tym przypadku tak było), ale szanse na to są marne.... zamiast szukać skrętów ja bym poszukał w rodzinie samobójstw,alkoholizmu,depresji. takie rzeczy niestety najczęściej są już wpisane w człowieka w chwili zapłodnienia.