Skarb z dna Atlantyku
Na dnie Oceanu Atlantyckiego odkryto największy z dotychczas odnalezionych zatopionych skarbów. Pochodzi on z wraku, który przewoził 500 000 srebrnych i złotych kolonialnych monet. Szacuje się, że kolekcjonerzy i inwestorzy zapłacą za każdą z nich średnio 1000 dolarów. Tak więc cały skarb wart jest około 500 milionów USD.
Firma Odyssey Marine Exploration z Florydy, która odkryła wrak ze skarbem, nie chce zdradzić jego położenia. Jej specjaliści nie są nawet pewni, jakiej narodowości jest wrak, jaka jest jego nazwa i kiedy zatonął. Trudności z ustaleniem tych danych wynikają z tego, że statek znaleziono w okolicach, gdzie zatonęło wiele okrętów.
Greg Stemm, współzałożyciel Odyssey Marine Exploration zapewnia, że wrak leży na wodach międzynarodowych. Jesienią ubiegłego roku Odyssey Marine Exploration zwróciła się do sądu z prośbą o przyznanie wyłącznych praw do wraku XVII-wiecznego okrętu kupieckiego, który spoczywa na dnie w odległości 40 mil od południowo-zachodnich wybrzeży Anglii. Przed kilkoma dniami sąd przyznał firmie takie prawa. Można więc przypuszczać, że skarb pochodzi właśnie z tej jednostki.
Odyssey trzyma całą operację "Black Swan”, bo tak nazwano projekt odnalezienia i wydobycia skarbu, w tajemnicy. Nie zdradza więc nawet jakie monety wydobyto, jakie są ich nominały i który kraj je emitował.
Nick Bruyer, numizmatyk, który widział monety mówi, że jego zdaniem, nigdy nie były one w obiegu. Poinformował, że są one w znacznie lepszej kondycji niż monety znajdowane zwykle na wrakach z tego samego okresu. To właśnie on oszacował wartość skarbu. Uważa, że wartość niektórych z monet może przekroczyć dziesięć tysięcy dolarów.
Informacja o odkryciu spowodowała, że cena akcji Odyssey zwiększyła się o 80,9%.
W styczniu bieżącego roku firma uzyskała od hiszpańskiego rządu zgodę na poszukiwania HMS Sussex, okrętu flagowego brytyjskiej floty, który zatonął u wybrzeży Gibraltaru podczas sztormu w 1694 roku. Okręt prowadził brytyjską flotę do walki z Francją na Morzu Śródziemnym. Historycy twierdzą, że w jego ładowniach znajdowało się dziewięć ton złotych monet, za które Brytyjczycy chcieli kupić sobie sojusz z księciem Savoy. Odyssey szacuje, że ten skarb może być warty ponad 500 milionów dolarów.
Jeśli i ten skarb zostanie znaleziony, Odyssey Marine Exploration będzie musiała, na podstawie umowy z rządem w Madrycie, podzielić się nim z Wielką Brytanią. Firma zatrzyma 80% z pierwszych 45 milionów dolarów i 50% z reszty.
Dotychczas najcenniejszym skarbem wydobytym z morskich głębin był ładunek hiszpańskiego galeonu Nuestra Señora de Atocha, który zatonął u wybrzeży Florydy podczas huraganu w 1622 roku. Poszukiwacz skarbów Mel Fisher wydobył w 1985 roku monety i precjoza wartości 400 milionów dolarów.
Komentarze (8)
waldi888231200, 31 marca 2008, 23:43
To się nazywa Pieniądz po tylu latach jeszcze przybył na wartości , odwrotnie do naszaj złotówki która w jedną noc straciła cztery zera
Kuks, 1 kwietnia 2008, 17:27
To, że straciła w jedną noc cztery zera znaczy, że jej wartość wzrosła.
waldi888231200, 1 kwietnia 2008, 20:17
Wartość to możliwość nabycia czegoś:
Policzmy: przed denominacją 100zł kosztowała 1/2 litra wódki.
po denominacji 100zł to 1grosz - pytanie czy 1/2 (połówka) - kosztuje dzisiaj 1grosz?? czy może 18zł. czyli 1800razy więcej.(czy wypłaty wzrosły 1800 razy??) - nie
Inaczej połówka kosztowała w peweksie (jak nie szło kupić w sklepie) 0,95 dol
Inaczej czy dzisiaj kupisz wódkę za 2,50 zł ?? a przecież nie zmieniła się ilość ziemniaków, gruntu,słońca itd. potrzebna do wyprodukowania 8)
mikroos, 1 kwietnia 2008, 21:01
Łojej, ideologia Leppera jak się patrzy.
Z kolei pewnie jak się dodrukuje pieniędzy, to ludzie będą bogatsi?
waldi888231200, 1 kwietnia 2008, 21:07
Prawie trafiłeś , a dokładnie ubytek wartości pieniądza powoduje każdy udzielony kredyt przez banki.
Dlatego wartość nabywcza zł a tym samym twoja praca są coraz mniej warte. 8)
mikroos, 1 kwietnia 2008, 21:15
Nawet nie będę komentował. Tym postem sam pokazałeś, ile wiesz na ten temat z mojej strony tyle
Gość tymeknafali, 2 kwietnia 2008, 15:25
Nieźle... dużo tego wydobyli. Szkoda u nas nie ma jakiś nawet pomniejszych firm, które zajmowały by się chociażby wrakami na Wiśle. Tak dużo jest wspaniałych, ciekawych rzeczy do wydobycia. kolega, który spływał swoją łodzią po Wiśle, do Warszawy, od jakiegoś miejsca 300 km wyżej, to opowiadał, że ogrom leży pozatapianych jakiś starych łodzi... bardzo starych. Wspaniałe artefakty dla muzeów, skansenów, atrakcyjniej by to wyglądało, gdyby więcej w Polsce takich miejsc było.
waldi888231200, 2 kwietnia 2008, 23:34
W Krakowie jest takie miejsce ,,Zakrzówek" gdzie można z fachowcami zanurkować i jakieś wraki maszyn , samochody zobaczyć. 8)