Pozew o PRISM
Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (ACLU) złożyła pozew sądowy przeciwko rządowi USA. ACLU uważa, że PRISM, projekt masowego rejestrowania komunikacji obywateli, narusza Pierwszą Poprawkę zapewniającą wolność słowa i zgromadzeń oraz Czwartą Poprawkę chroniącą przed nieuzasadnionym przeszukaniem i zajęciem własności, w tym dokumentów.
W pozwie wymieniono konkretne osoby, przeciwko którym jest on skierowany. Są to James Clapper, dyrektor narodowych służb wywiadowczych, Keith Alexander, dyrektor NSA, sekretarz obrony Chuck Hagel, prokurator generalny Eric Holder oraz dyrektor FBI Robert Mueller.
Ten program to z pewnością jeden z największych projektów podsłuchu swoich własnych obywateli przez jakikolwiek rząd demokratyczny. To odpowiednik postawienia przed każdym Amerykaninem wymogu składania rządowi codziennego raportu o tym, gdzie byli, z kim rozmawiali, kiedy i jak długo rozmawiali - mówi Jameel Jaffer, dyrektor ds. prawnych ACLU.
Pozew złożony przez ACLU nie jest pierwszym w sprawie PRISM. Przed kilkoma dniami konserwatywny aktywista i założyciel witryn Judicial Watch oraz Freedom Watch złożył pozew przeciwko NSA.
W lutym bieżącego roku Sąd Najwyższy stosunkiem głosów 5:4 oddalił pozew ACLU z 2008 roku, w którym organizacja podważała konstytucyjność FISA Amendments Act, zezwalającej na szeroko zakrojone działania inwigilacyjne. Sąd Najwyższy stwierdził, że ACLU nie udowodniło, iż było monitorowane na podstawie tej ustawy. Teraz sytuacja uległa zmianie, gdyż ACLU jest klientem Verizona, a wiadomo, że Verizon udostępniał dane NSA. Co więcej, działania NSA najprawdopodobniej wykraczały poza ramy prawne, w jakich agencji zezwolił działać Kongres.
Skandal wokół projektu PRISM to kolejny w ostatnich miesiącach przykład inwigilowania społeczeństwa i ograniczania swobód obywatelskich przez administrację. Niedawno wyszło na jaw, że Departament Sprawiedliwości podsłuchiwał dziennikarzy, a służby skarbowe szukały haków na przeciwników politycznych obu największych partii.
Komentarze (6)
radar, 12 czerwca 2013, 12:12
Zdaje się, że szef CIA powiedział, że koncentrowali się głównie na obywatelach innych krajów. Może złożymy pozew zbiorowy z Polski? Przydałoby się te parę mln USD "w ramach offsetu"
Mariusz Błoński, 12 czerwca 2013, 14:21
Mnie zastanawia coś takiego: skoro Assange'owi nie mogą nic zrobić, bo chroni go Pierwsza Poprawka, to chyba sugeruje, że sam fakt, iż nie jest się obywatelem USA nie wyłącza człowieka spod ochrony ich konstytucji. A skoro tak, to czy nas nie chroni Czwarta Poprawka?
radar, 13 czerwca 2013, 08:41
Niby tak, ale idąc tym tokiem rozumowania w ogóle podlegalibyśmy pod prawodawstwo amerykańskie, wliczając w to USA Patriot Act i inne takie "kwiatki".
Co prawda jak poczytałem teraz te poprawki to nie ma tam nigdzie nic o "citizens of USA", ale i u nas w Konstytucji jest
"Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela", a nie "... praw człowieka i obywatela Polski".
Natomiast prawodawstwo krajowe ma chyba zasięg ograniczony terytorialnie. Oznaczałoby to, że Assange jest chroniony przez Pierwszą Poprawkę "w przypadku ekstradycji", a nie ogólnie. Tak samo my, pojedziemy do stanów to moglibyśmy domagać się odszkodowania.
Tutaj mamy raczej do czynienia ze szpiegostwem (inwigilacja obywateli innego państwa), które jest nielegalne wg. prawa międzynarodowego. Pytanie co na to rządy tych Państw i jakie możliwości mają sami obywatele? Strasburg?
Mariusz Błoński, 13 czerwca 2013, 10:38
Może jest jakaś różnica między samą konstytucją a poszczególnymi ustawami? Nie mam pojęcia.
Co do szpiegowania obywateli obcych państw, to zawsze można argumentować, że odbywało się to na terytorium USA (serwery są właśnie tam), więc wszystko ok, państwo ma chyba prawo przyjrzeć się obywatelowi obcego państwa, który przebywa na jego terytorium.
Poza tym... z tego, co widze w mediach, to ciągle tak naprawdę nie wiadomo, co się wydarzyło i o co chodzi. Np. Verizon i AT&T nigdy nie zaprzeczyły, że NSA ma dostęp do ich infrastruktury (np. słynna sprzed kilku lat sprawa pokoju 641A w AT&T), w tym samym czasie Google, MS, Facebook ostro temu zaprzeczają i domagają się od rządu zgody na opublikowanie informacji o tajnych nakazach, które dotychczas dostawały. Podobno z PRISM korzysta też wywiad brytyjski i być może holenderski. A podobno Niemcy z niego nie korzystają... itp. itd. Na razie wokół tematu jest tyle plotek, niedomówień i zamieszania, że... Myślę, że cokolwiek wyjaśni się tak naprawdę w trakcie procesów, które wytoczono NSA, FBI i innym. Tam będą musiały pojawić się konkretne dane, informacje i dokumenty. A w USA obowiązuje zasada "otwartego sądu". Oczywiście, jest pytanie, czy i w jakich okolicznościach sąd może coś utajnić. Pożyjemy, zobaczymy.
radar, 13 czerwca 2013, 12:50
No właśnie nie na jego terytorium. Na jego terytorium chroni Cię Pierwsza Poprawka (zasięg działania na terytorium stanów), a oni twierdzą, że głównie "korzystali" (szpiegowali) poza stanami. Z tego wynika, że jest to szpiegostwo. Jeśli potwierdzi się to w sądzie, to tak naprawdę każdy kto chociaż raz korzystał z usług firm powiązanych z prism (np. wyszukiwarka z google, telefon do stanów, czy mail na serwerze w usa) mógłby ubiegać się o odszkodowanie. Tylko czy na podstawie prawa USA czy na podstawie prawa międzynarodowego w Strasburgu?
Andrzej Patyk, 13 czerwca 2013, 19:54
Nie wierzę w tą całą akcję.
Służby po prostu chcą przyzwyczaić ludzi do tego co i tak wszystcy wiedzą. To jest takie zagranie testowe. Zobaczymy jakie będą protesty i czy da się pogłębić lub rozszeżyć proces.
Takie są moje odczucia na ten temat.