Ule na parlamencie
Na dachu Palais Bourbon, siedziby francuskiego Zgromadzenia Narodowego, ustawiono 3 ule w barwach flagi. W ten sposób tamtejsza władza ustawodawcza zamierza promować wolny od pestycydów miód.
Pszczoły mają zostać przeprowadzone, gdy zrobi się cieplej. Parlamentarzyści liczą na 150 kg miodu rocznie. Szczycą się też tym, że ich kolonie zapylą rośliny w stolicy i okolicach. Trend ustawiania uli na dachach przybiera na sile nie tylko w Europie, ale i w USA. Jego zwolennicy podkreślają, że pszczoły łatwo przystosowują się do miejskich warunków, korzystając z wyższych temperatur i dłuższych okresów kwitnienia.
Sądzimy, że to wspaniała okazja, by edukować ludzi - tak opinię publiczną, jak i parlamentarzystów - odnośnie do roli spełnianej przez pszczoły - wyjaśnia Thierry Duroselle, szef Stowarzyszenia Francuskich Pszczelarzy.
Ule postawiono na podeście w tylnej części dachu. Do opieki nad nimi zgłosiło się 6 ochotników. Lewicowy poseł Laurence Dumont powiedział w wywiadzie udzielonym Reuterowi, że zebrany miód będzie rozdawany dzieciom zwiedzającym niższą izbę parlamentu oraz organizacjom charytatywnym.
Francuski minister rolnictwa już od jakiegoś czasu prowadzi akcję pszczelej rewitalizacji Paryża. By ożywić dawne rzemiosło i zapoczątkować uniezależnienie kraju od importowanego miodu, ule postawiono wcześniej na dachach opery Garnier oraz restauracji Tour d'Argent.
Komentarze (0)