Dobre wieści znad Potomaku
Henry Ruhl z University of Southampton oraz Nancy Rybicki z US Geological Survey opublikowali w Proceedings of the National Academy of Sciences artykuł, pokazujący, jak wielkie korzyści może przynieść dobrze prowadzony program odnawiania zdegradowanych przez człowieka rzek. Wybrzeża i zatoki na całym świecie mogą skorzystać z doświadczeń uzyskanych podczas prac nad przywróceniem środowiska naturalnego rzeki Potomac.
Naukowcy znaleźli zależność pomiędzy lepszym oczyszczaniem ścieków i zmniejszeniem ilości wpływających do niej związków azotu, a bogactwem świata roślinnego.
Niegdyś Potomac posiadał bardzo bogatą florę, jednak od lat 30. ubiegłego wieku wskutek rozwoju rolnictwa do jego wód zaczęły trafiać olbrzymie ilości związków azotu. To spowodowało gwałtowny rozrost planktonu, który uniemożliwiał przedostawanie się promieni słonecznych w głąb rzeki. W efekcie zamieniła się ona w wodna pustynię. Zanik roślin, znajdujących się na dole łańcucha pokarmowego, spowodował zniknięcie wielu zwierząt.
Sytuacja zaczęła poprawiać się w ostatnich latach. Jeszcze w roku 1990 do wód Potomaku trafiało każdego dnia niemal 20 ton związków azotu. W roku 2007 ilość ta spadła do 6 ton. Liczba ryb, szczególnie młodych, zaczęła szybko rosnąć. Gwałtownie zwiększyła się też populacja bezkręgowców, które dobrze rozwijają się wśród roślinności - mówi Rybicki. Pojawienie się roślin odgrywa też olbrzymią rolę w oczyszczaniu rzeki, gdyż spowalniają one nurt, powodując opadanie zanieczyszczeń.
Rybicki bada Potomac od końca lat 70., gdy jej dno było praktycznie pustynią. W kolejnej dekadzie zaczęły pojawiać się pierwsze rośliny, jednak przez całe lata gatunkiem dominującym była Hydrilla verticillata, obca europejska roślina. Wydawało się, że zajmie ona całą rzekę i ostatecznie wyprze resztki rodzimych gatunków. Jednak od lat 90. sytuacja ciągle ulegała poprawie, a od 2007 Hydrilla verticillata nie jest już najbardziej rozpowszechnionym gatunkiem w Potomaku.
Odradzanie się tej rzeki to dobra wiadomość dla największego estuarium USA - Zatoki Chesapeake. Niegdyś była ona sławna z bogactwa krabów i ostryg. Obecnie cierpi ona wskutek zanieczyszczeń, które wywołały gwałtowny rozrost alg, spowodowały pojawienie się szkodliwych osadów oraz spadek poziomu tlenu w wodzie. Do Zatoki wpada siedem zanieczyszczających ją rzek, a Potomac jest największą z nich. Od lat działania na rzecz przywrócenia Chesapeake Bay dawnej świetności nie przynoszą żadnych rezultatów. Sytuacja stała się na tyle poważna, że w ubiegłym roku prezydent Obama wydał dekret, w którym uznał Zatokę Chesapeake za skarb narodowy i nakazał jej ratowanie.
William Ball z Universytetu Johnsa Hopkinsa komentuje: Jako, że spadek ilości związków azotu trafiających do Potomaku jest związany z zaawansowanymi technologiami oczyszczania ścieków, powyższe badania do mocny powód, by zastosować tę technologię na całym świecie.
Z kolei Margaret Palmer, dyrektor Chesapeake Biological Laboratory stwierdza: Jeśli uda się nam oczyścić Zatokę, będzie to olbrzymia nadzieja dla wielu ekosystemów, takich jak Morze Czarne, Morze Bałtyckie i inne.
Komentarze (0)