Minilaboratorium przy szpitalnym łóżku
Naukowcy z firmy Probe Scientific otrzymali oficjalną zgodę na wprowadzenie do obiegu na terenie Unii Europejskiej swojego najnowszego wynalazku, nazwanego MicroEye. Zadaniem urządzenia jest monitorowanie w czasie rzeczywistym licznych wskaźników diagnostycznych możliwych do odczytania na podstawie badania krwi.
Sercem wynalazku jest próbnik umieszczany w żyle pacjenta za pośrednictwem tradycyjnego wenflonu. Jego zadaniem jest przeprowadzenie prostego procesu oczyszczania krwi i wykonanie potrzebnych testów na przygotowanej w ten sposób próbce. Co ważne, procedura ta nie wymaga stosowania strzykawek, choć w razie potrzeby istnieje możliwość przekazania próbek do analiz w innych aparatach.
Zdaniem producenta MicroEye, największą zaletą wynalazku jest możliwość wykonywania testów niemal w czasie rzeczywistym. System jest także bezpieczny zarówno dla personelu, jak i dla pacjenta, ponieważ nie wymaga częstego wkłuwania się do żyły. Nie oznacza to co prawda, że urządzenie jest bezobsługowe (próbnik należy wymieniać co najmniej raz na 48 godzin, a do tego należy doliczyć wymianę wenflonów), lecz liczba wykonywanych wkłuć zostaje znacznie zmniejszona.
Jak chwalą się na swojej stronie internetowej przedstawiciele Probe Scientific, ich wynalazek umożliwia wykonanie pomiaru praktycznie wszystkich parametrów badanych przez tradycyjne laboratoria szpitalne. Mówiąc prościej, oznacza to możliwość zainstalowania przy łóżku pacjenta miniaturowej (choć pełnowartościowej) pracowni diagnostycznej, dostępnej na jego wyłączny użytek.
MicroEye przeszedł w ostatnim czasie testy kliniczne, które potwierdziły jego skuteczność i bezpieczeństwo stosowania. Pozwoliło to na udzielenie firmie Probe Scientific zezwolenia na rozpowszechnianie wynalazku na rynku Unii Europejskiej. Niestety, ceny urządzenia nie podano do publicznej wiadomości.
Komentarze (5)
mikroos, 23 lipca 2009, 09:41
Firmy prowadzące badania kliniczne będą zachwycone... zamiast pobierać krew kilkadziesiąt razy w ciągu doby w celu ustalenia stężenia badanego leku, podłączy się pacjenta raz i będzie święty spokój Rewelacja
waldi888231200, 26 lipca 2009, 02:30
Tak , można nawet na salę nie zaglądać czy się przypadkiem nie pokupkał.
mikroos, 26 lipca 2009, 02:35
No tak, biedak nie doczytał, że farmakokinetykę leków ustala się w badaniu zdrowych, w pełni samodzielnych pacjentów
waldi888231200, 26 lipca 2009, 02:43
Podsumujmy, w pełni zdrowi pacjenci nie leżą w szpitalnym łóżku i nie są kłóci trzy razy dziennie no i nie mogą być biedakami.
mikroos, 26 lipca 2009, 02:46
Osoba przyjmująca lek na terenie lecznicy zawsze ma status pacjenta. Poza tym, kto napisał, że w czasie takich badań należy cały czas leżeć? Ja sobie nie przypominam takich słów.
EOT.