Rosja chce kodów źródłowych
Rosyjskie władze zażądały od Apple'a i SAP'a kodów źródłowych ich oprogramowania twierdząc, że chcą się w ten sposób upewnić, iż nie zawiera ono narzędzi szpiegujących. Żądanie takie pojawiło się podczas spotkania rosyjskiego ministra komunikacji Mikołaja Nikiforowa z szefami rosyjskich oddziałów obu firm.
Warto tutaj wspomnieć, że wiele rządów sprawdza oprogramowanie pod kątem ewentualnych mechanizmów szpiegowskich, jednak zwykle nie żądają one udostępnienia kodów źródłowych.
Rosjanie argumentują jednak, że ich przekazanie nie powinno być problemem, gdyż od 2003 roku robi tak Microsoft. Koncern z Redmond udostępnia kod źródłowy Windows i innych programów instytutowi Atlas, który sprawdza kod na zlecenie Ministerstwa Komunikacji.
Nie wiadomo, czy Apple lub SAP mają zamiar spełnić żądanie rosyjskich władz.
Komentarze (4)
Przemek Kobel, 31 lipca 2014, 13:02
Zawsze drażniło mnie określenie "kody źródłowe". Jakoś bardziej leży mi liczba pojedyncza (nawet jeśli dotyczy to kilku firm czy produktów). Można ew. mówić o "źródłach" albo "plikach źródłowych" - jakoś czyściej to brzmi niż "kody".
Natomiast sama propozycja władz naszego miłego sąsiada może służyć też odwrotnemu celowi - wyszukiwaniu dziur i atakowaniu pozostałych użytkowników oprogramowania.
Astroboy, 31 lipca 2014, 13:23
Dla mnie również "kod" jest bardziej oczywisty; podobnie jak "kod genetyczny".
Myślisz, że wspomniane firmy nie wpadną na to, czym może się kończyć udostępnianie źródeł (nie to, bym myślał o Linuxie )?
Przemek Kobel, 31 lipca 2014, 18:02
Myślę, że nie od tego będzie zależało, co one zrobią. Gdyby chciały sobie pogrywać, mogłyby przekazać np. efekt pracy jakiegoś dekompilatora (to byłoby w stylu innego giganta "prześladowanego" swego czasu w sądach). Tyle że w tym towarzystwie można niespodziewanie usłyszeć pytanie z cyklu "Jak wygląda Marsellus Wallace?"
Do tego SAP nie dość że niemiecki, to jest masowo "serwisowany" przez firmy z innych krajów (nawet w Polsce od nich się kłębi), a jednocześnie chińskie routery radośnie przesyłają ruch tam, gdzie im kazano... I tak wyjechaliśmy daleko poza branżę IT.
Astroboy, 31 lipca 2014, 18:34
Rzeczywiście, trochę "poza" branżą, ale kto wie? W końcu chyba lepiej usłyszeć "Jak wygląda Marsellus Wallace?", niż:
"The car ain’t hit no motherfuckin’ bump."
Chociaż efekt końcowy właściwie ten sam.
W pierwszym wypadku była pewna nauka, czyli wiedza.
P.S. piękne tłumaczenie tego drugiego: "gówno, nie wybój!"