Historia starożytnego Rzymu zapisana w zanieczyszczeniach na Grenlandii
Ludzie zatruwają środowisko naturalne od tysięcy lat. Robili to również Rzymianie, którzy parali się metalurgią, pozyskując np. srebro czy ołów z rud. Ich piece zanieczyszczały atmosferę, zanieczyszczenia były przenoszone na duże odległości i trafiały na Grenlandię, gdzie odkładały się w kolejnych warstwach lodu. Teraz naukowcy odkryli, że poszczególne warstwy zanieczyszczeń bardzo dobrze odpowiadają różnym wydarzeniom z historii starożytnemu Rzymu. Widać w nich np. wojny prowadzone przez Juliusza Cezara.
Dennis Kehoe z Tulane University, który specjalizuje się w prawie i historii gospodarczej starożytnego Rzymu mówi, że szczegóły dotyczące historii ekonomicznej, jakie można wyczytać z warstw grenlandzkiego lodu, są „zadziwiające”. Szczególnie zaskoczyło go to, jak bardzo poziom zanieczyszczenia poszczególnych warstw ołowiem odpowiada temu, co wiadomo o historii rozwoju rzymskiej gospodarki, z jej wzlotami i upadkami. Rzymianie przez znaczną część swojej historii posługiwali się srebrnym pieniądzem, potrzebowali więc srebra, które pozyskiwali z rud. To historia wzrostu i upadku systemu monetarnego opartego na srebrze. Ceny były wyrażane w srebrze, więc potrzebowali srebra, mówi Kehoe.
O tym, że Rzymianie zanieczyszczali środowisko ołowiem wiadomo od lat 90. ubiegłego wieku. Uzyskane na Grenlandii wyniki zostały później potwierdzone badaniami z bagien w Hiszpanii, Szkocji i na Wyspach Owczych. Wówczas jednak nie wiadomo było, w jaki sposób zmieniał się poziom zanieczyszczeń z roku na rok.
Tak szczegółowe badania przeprowadził teraz Andrew Wilson, archeolog z Uniwersytetu w Oksfordzie i ekspert od historii Rzymu, który poprosił o pomoc ekspertów zajmujących się badaniami rdzeni lodowych. Naukowcy szczegółowo zbadali rdzeń lodowy o długości 400 metrów, którego lód przyrastał w latach 1100 przed Chrystusem do 800 po Chrystusie. Naukowcy powoli roztapiali rdzeń z obu stron i szczegółowo analizowali wodę. W ten sposób dla każdego roku uzyskali około 12 pomiarów. Uczeni musieli wziąć też pod uwagę fakt, że nie wszystkie zanieczyszczenia ołowiem pochodziły z wytopu srebra. Część to pozostałości po erupcjach wulkanów, część to ołów naturalnie występujący w naniesionym pyle.
Wynikiem badań jest szczegółowa historia 1900 lat zanieczyszczania Grenlandii przez rzymski ołów. Wyniki badań zostały opublikowane w najnowszym numerze PNAS. Dowiadujemy się z nich, że największe zanieczyszczenie miało miejsce w czasie, gdy Imperium Rzymskie przeżywało swój największy rozkwit, czyli w I wieku naszej ery. Wówczas było ono sześciokrotnie większe niż w XI wieku p.n.e. Jednak po zarazie Antoninów (165 – 180 n.e.), podczas której prawdopodobnie miliony osób zmarły na ospę lub odrę przywleczoną przez wracające z Bliskiego Wschodu legiony, doszło do potężnego kryzysu. Objawił się on m.in. spadkiem zanieczyszczeń do poziomu sprzed powstania Rzymu. Zanieczyszczenia pozostały na tak niskim poziomie przez kolejne 500 lat.
Wahania w poziomie ołowiu są widoczne również i wcześniej. Do gwałtownych skoków doszło podczas wojen na terenie dzisiejszej Hiszpanii, w której istniały kopalnie srebra. W ciągu ostatnich kilku wieku przed Chrystusem widoczny jest wyraźny wzrost poziomu zanieczyszczeń.
Naukowcy, bazując na wzorcach przepływu powietrza w atmosferze, uważają, że zanieczyszczenia ołowiem, które w szczytowym okresie sięgnęły na Grenlandii mniej niż milionową część grama na metr kwadratowy, pochodziły głównie z zachodniej części Imperium.
Jak zauważa historyk Kevin Butcher z University of Warwick, powyższe badania przynoszą kilka interesujących pytań. Na przykład bywają takie okresy, w których poziom zanieczyszczenia ołowiem nie zgadza się z poziomem produkcji srebrnych monet. Zdaniem Butchera może to oznaczać, że Rzymianie pozyskiwali srebro, ale nie wybijali zeń monet. Być może składowali metal na później.
Komentarze (0)