Cudownie odnaleziona
Po niemal 14 miesiącach do stacjonującego w Afganistanie oddziału australijskich sił specjalnych SASR powróciła zaginiona w akcji labradorka Sabi. Suka zniknęła we wrześniu ubiegłego roku, kiedy talibowie ostrzelali zjednoczone siły australijskie, amerykańskie i afgańskie w prowincji Oruzgan.
W zasadzce rannych zostało 9 obywateli antypodów, w tym trener Sabi, której zadanie polegało na wyszukiwaniu podłożonych pod drogą ładunków wybuchowych. W zeszłym tygodniu pies został zlokalizowany przez amerykańskiego żołnierza w odległej bazie patrolowej również w Oruzganie. Żołnierz, znany jedynie z imienia jako John, wiedział, że jego kolegom z australijskich sił specjalnych zaginął pies.
Suka nie zapomniała nic ze swojego szkolenia: od razu zaaportowała kopniętą przez opiekuna piłeczkę. Zanim Sabi wróci do Australii, musi zostać przebadana pod kątem różnych chorób.
Komentarze (4)
Tomek, 14 listopada 2009, 05:30
Nieźle, pytanie tylko gdzie zniknęła na ten ponad rok?
thibris, 14 listopada 2009, 10:47
Szukała MacDonaldsa
mikroos, 14 listopada 2009, 12:30
Obstawiam, że trafiła na imprezę do polskich żołnierzy.
Marek Nowakowski, 16 listopada 2009, 05:38
Po psie, można zobaczyć jakiego ma własciciela (groźne rasy, mogą być uległe i wystraszone). Doberman biegający w kółko, który 'zgłupiał' przy alkoholowo-nikotynistycznym towarzystwie. Dresiarze z Pitbull'ami są tu przykładem. W sylwestra zwierzęta, też szaleć zaczynają od huku, smrodu prochu i patrzenia na pijaków.