Samotny George nie żyje
Samotny George, ostatni przedstawiciel podgatunku Geochelone nigra abingdoni, nie żyje. Poinformowali o tym pracownicy Parku Narodowego Galapagos. Przyczyna zgonu ma zostać ustalona w czasie sekcji zwłok.
Martwego George'a znalazł w niedzielę na wybiegu opiekun Fausto Llerena. Po 40 spędzonych wspólnie latach był to dla niego spory cios. Nie wiadomo, ile dokładnie lat miał żółw, ale naukowcy uważają, że ok. 100. Biorąc pod uwagę długość życia żółwi słoniowych, George był młodym dorosłym.
Władze Parku poinformowały, że George zostanie prawdopodobnie zabalsamowany, aby podziwiać go mogły także przyszłe pokolenia.
Żółw został uratowany w 1972 roku i przewieziony ze swojej rodzimej wyspy Pinta w archipelagu Galapagos do rezerwatu na centralnie położonej wyspie Santa Cruz. Do Charles Darwin Research Station (CDRS), nowego domu George'a, przywożono spokrewnione genetycznie samice, ale albo składane jaja okazywały się niezapłodnione, albo w ogóle nie dochodziło do kopulacji.
Komentarze (2)
ZolV, 25 czerwca 2012, 12:37
Szkoda, bo dobry z niego zółw był.
Drugiego takiego ja on, już nie będzie.
Jajcenty, 25 czerwca 2012, 15:04
Czasami nie warto być jedynym w swoim rodzaju...