Tajna broń z igieł
Naukowcy z Port Down opracowali w czasie II wojny światowej zatrute strzałki, które miały być zrzucane na żołnierzy podobnie jak bomby kasetowe. Wykorzystywali do tego celu igły do maszyn do szycia, dostarczone przez Singer Sewing Machine Company.
Po ukłuciu śmierć miała następować w ciągu zaledwie 30 sekund. Wojskowi uznali, że igły są bardzo lekkie (pojedyncza waży 4 g) i stanowią skuteczniejszą broń przeciwko oddziałom przebywającym w okopach czy w otwartym polu niż gaz musztardowy lub zwykłe bomby.
Pomysł realizacji zatrutych strzałek rodem z amazońskiej dżungli był już zaawansowany, gdy w styczniu 1942 roku dr Paul Fildes napisał do Singera z prośbą o przysłanie próbek igieł. Bakteriolog utrzymywał, że trudno mu wyjaśnić, do czego będą potrzebne, ale bardzo istotne, by ich czubek przypominał miniaturowy nożyk.
Dokumenty przechowywane w brytyjskim Archiwum Narodowym ujawniają, że Anglicy nawiązali współpracę z Kanadyjczykami. Mieli wyprodukować miliony igieł i zrzucać je potem z samolotów w postaci bomb kasetowych, złożonych z 30 tys. strzałek.
W rowkowanej igle ze stopu cynku w zagłębieniu umieszczano niewielki zbiorniczek z trucizną, utrzymywany we właściwym miejscu przez bawełnę i wosk. Dzięki papierowym lotkom strzałka miała spadać pionowo z prędkością 76 metrów na sekundę.
Po wbiciu w ciało igła powodowała śmierć, jeśli ofiara nie zdołała jej wyjąć przed upływem 30 s. Nawet gdy się to udało, żołnierz upadał po 1-5 min i umierał w ciągu 0,5 godz. Próby polowe przeprowadzono w stacji eksperymentalnej w Suffield w Kanadzie. Wypróbowano wiele trucizn, ale tajna broń nie trafiła ostatecznie na pola bitew.
Komentarze (4)
mikroos, 26 czerwca 2009, 13:14
Ciekawe, jaką toksynę planowali wykorzystać. Czyżby botulina?
wilk, 26 czerwca 2009, 15:34
Tak one wyglądały: http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2009/06/26/article-1195603-057C01FD000005DC-415_468x716.jpg
Natomiast truciznę lub toksynę (skoro pracował nad tym bakteriolog) nazywano jedynie T1125. Możliwa też jest rycyna, bo ma również bardzo niską dawkę śmiertelną.
Znalazłem w necie (http://www.sythe.org/archive/index.php?t-336044.html) też inny projekt tego gościa:
Douger, 28 czerwca 2009, 12:23
76 m/s. Hmm. Ciekawe jak głęboko w ciało wbijały się owe igły.
wilk, 28 czerwca 2009, 12:37