Bliżej wyjaśnienia słonecznej zagadki. Chłodne ciemne plamy na powierzchni podgrzewają koronę
Problem grzania korony słonecznej pozostaje nierozwiązany od 80 lat. Z modeli obliczeniowych wynika, że temperatura we wnętrzu Słońca wynosi ponad 15 milionów stopni, jednak na jego widocznej powierzchni (fotosferze) spada do około 5500 stopni, by w koronie wzrosnąć do około 2 milionów stopni. I to właśnie ta olbrzymia różnica temperatur pomiędzy powierzchnią a koroną stanowi zagadkę. Jej rozwiązanie – przynajmniej częściowe – zaproponował międzynarodowy zespół naukowy z Polski, Chin, USA, Hiszpanii i Belgii. Zdaniem badaczy za podgrzanie części korony odpowiadają... chłodne obszary na powierzchni.
W danych z Goode Solar Telescope uczeni znaleźli intensywne fale energii pochodzące z dość chłodnych, ciemnych i silnie namagnetyzowanych regionów fotosfery. Takie ciemniejsze regiony mogą powstawać, gdy silne pole magnetyczne tłumi przewodzenie cieplne i zaburza transport energii z wnętrza naszej gwiazdy na jej powierzchnię. Naukowcy przyjrzeli się aktywności tych chłodnych miejsc, przede wszystkim zaś włóknom plazmy powstającym w umbrze, najciemniejszym miejscu plamy słonecznej. Włókna te to stożkowate struktury o wysokości 500–1000 kilometrów i szerokości około 100 km. Istnieją one przez 2-3 minuty i zwykle ponownie pojawiają się w tym samym najciemniejszym miejscu umbry, gdzie pola magnetyczne są najsilniejsze, wyjaśnia profesor Vasyl Yurchyshyn z New Jersey Institute of Technology (NJIT).
Te ciemne dynamiczne włóka obserwowane były od dawna, jednak jako pierwsi byliśmy w stanie wykryć ich oscylacje boczne, które są powodowane przez szybko poruszające się fale. Te ciągle obecne fale w silnie namagnetyzowanych włóknach transportują energię w górę i przyczyniają się do podgrzania górnych części atmosfery Słońca, dodaje Wenda Cao z NJIT. Z przeprowadzonych obliczeń wynika, że fale te przenoszą tysiące razy więcej energii niż ilość energii tracona w aktywnych regionach atmosfery. Rozprzestrzenianie się tej energii jest nawet o 4 rzędy wielkości większa niż ilość energii potrzebna do utrzymania temperatury korony słonecznej.
Wszędzie na Słońcu wykryto dotychczas różne rodzaje fal. Jednak zwykle niosą one ze sobą zbyt mało energii, by podgrzać koronę. Szybkie fale, które wykryliśmy w umbrze plam słonecznych to stałe i wydajne źródło energii, które może podgrzewać koronę nad plamami, wyjaśnia Yurchyszyn. Odkrycie to, jak mówią naukowcy, nie tylko zmienia nasz pogląd na umbrę plam, ale również jest ważnym krokiem w kierunku zrozumienia transportu energii i podgrzewania korony.
Jednak, jak sami zauważają, zagadka grzania korony słonecznej nie została rozwiązania. Przepływ energii pochodzącej z plam może odpowiadać tylko za podgrzanie pętli koronalnych, które biorą swoje początki z plam. Istnieją jednak inne, wolne od plam, regiony Słońca powiązane z gorącymi pętlami koronalnymi. I czekają one na swoje wyjaśnienie, dodaje Cao.
Komentarze (5)
l_smolinski, 16 czerwca 2023, 08:40
Problem ten już dawno został rozwiązany. Na słońcu nie ma żadnej fuzji, ogrzewanie korony słońca jest wynikiem procesów elektromagnetycznych, a energia wymagana do tych procesów pochodzi z poza słońca. Nagrodę nobla w dziedzinie plazmy otrzymał Hannes Alfvén. Wystarczy przeczytać jego prace dotyczące plazmy i kwazarów ze zrozumieniem.
W skrócie, H. Alfvén twierdził, że heliosferyczna warstwa prądowa slońca jest częścią heliosferycznego obwodu prądowego ponadto wierzył, że cała plazma kosmiczna jest częścią "obwodu plazmowego". Znaczy się układ słoneczny mknie przez różne potencjały prądowe w galaktyce zbiera to na zasadzie katoda - anoda.
Najbardziej kuriozalną rzeczą tej publikacji jest to, że nie wykorzystała żadnych danych Parker Solar Probe, tylko z teleskopów na ziemi. W sumie to po co ta misja Parker Solar Probe w takim razie?
Pamiętajmy chodzi o to, aby gonić królicza, a nie go złapać.
Jarkus, 18 czerwca 2023, 20:42
Na Słońcu nie ma fuzji. Jest w Słońcu. Jeśli jednak miałeś na myśli to drugie, to jak na gruncie tej hipotezy którą podajesz wyjaśnisz, że wykrywamy dokładnie tyle neutrin pochodzenia słonecznego jakby ta fuzja tam zachodziła?
l_smolinski, 19 czerwca 2023, 14:19
No tak to było to drugie. Faktycznie nietrafiony dobór słów.
Chodziło mi o to że fuzja ma miejsce w koronie, a nie wewnątrz słońca.
Przecież te energie do fuzji nie są wcale takie wielkie. Fuzja Wodoru w Hel może odbywać się w koronie, kwestia gęstości korony, temperatur i akceleracji cząstek przez pole EM. Ogólnie fizyka plazmy. Zresztą ludzkość nie poznała wszystkich sposobów na generowanie neutrin.
Przecież neutrina powstają nawet na ziemi naturalnie w atmosferze.
https://www.fuw.edu.pl/~neutrina/atmosfera.html
Niech lepiej zbadają dane z Parker Solar Prob, a nie opowiadają głodne kawałki.
No zastanówmy się przez chwile co to są za kocopały...
To niech wyjaśni, dlaczego nie podgrzewa pod plamami i samych plam. Każdy, kto ma jakieś blade pojęcie o falach to wie, że rozchodzą się sferycznie od źródła oscylacji (abstrahując od tego o jakich falach i oscylacjach mowa czy ośrodku). Wymyślili sobie fale mające tylko kierunek przemieszczenia (nie wiem czego czoła fali?) ku górze i magiczną materię która u źródła nie oddziałuje z tymi falami i poniżej źródła. Jedno z dwóch. Tak czy siak farmazony.
Jakaś inna materia tam jest ?? Bardziej magiczna. No farmazony po całości.
Próbują mniej więcej powiedzieć, ze kożuch na budyniu powinien być bardziej gorący niż reszta budyniu w garnku podgrzewanym od spodu. No nie, kożuch właśnie się ścina bo jest chłodniejszy w budyniu, bo w mleku to inaczej troszkę z tym kożuchem
thikim, 20 czerwca 2023, 19:29
Nawet banan wytwarza neutrina
Fale EM w laserze też? Fale światła widzialnego? Mikrofale?
Raczej temperatura pary wodnej nad podgrzewaną cieczą może być wyższa niż temperatura cieczy. Może czy nie?
l_smolinski, 28 czerwca 2023, 13:23
Otóż to. Nie trzeba sięgać po fuzję w jądrze gwiazdy, aby uzasadnić ilości neutrin.
Oczywiście. Myślałem, że dysponujesz lepszą wiedzą Feynmana se poczytaj czy coś
To, że przesłona pozwala wydostać się promieniowi lasera w jednym kierunku nie oznacza, że fala wewnątrz lasera nie rozchodziła się we wszystkich kierunkach od źródła oscylacji. Stąd moje pytanie o ewentualną magiczną materię, która dała by podobny efekt. Zresztą jak obserwujesz sobie taki laser w ciemnym pokoju to dlaczego widzisz źródło lasera pod każdym kątem i wiązkę też? A nie tylko jak wali ci w oczy prostopadle?
Ano dlatego, że każde odbicie to źródło nowego fotonu który propaguje sferycznie (Odbicie na cząsteczkach powietrza czy krawędziach zasłony lasera).
Zresztą jak widać na przykładzie lasera, wiązka laserwa wchodzi w interakcję z całą materią na drodze, a nie tylko w pewnej odległości od źródła. Gdyby było inaczej wiązka lasera była by widoczna dopiero np. kilka metrów od źródła. Stąd moje pytanie o magiczną materię (lub mechanizmy) w gwieździe reagującą z propagowaną falą dopiero na powierzchni słońca. Cuda wianki panie.
Wyżej d*p*y nie podskoczą
Oczywiście, jak będziesz dostarczał energii od zewnątrz a nie od wewnątrz (spodu).
Poza tym parawanie wody ma się nijak do tworzenia kożucha, argument troszkę chybiony jak dla mnie w kontekście korony słonecznej. Aczkolwiek kożuch jest dużo lepszy przykładem, choć też mylącym
Tutaj jaki wpływ ma grawitacja na cały proces podgrzewania wody, oczywiście przy odpowiednio dużej grawitacji takiej jak na słońcu jest jeszcze inaczej. :
Przyglądając się temu wrzeniu na ziemi, widzimy, że gorące cząsteczki są u spodu i przesuwają się ku górze.
Co kompletnie kłuci się z obserwacjami korony słonecznej, wiedzy jakiej posiadamy na temat odziaływania fal EM z materią oraz koncepcji wytwarzania olbrzymich energii wewnątrz słońca z genezą fuzji jądrowej jako źródła tej energii.
Doś wesoło przyrównałeś przemieszczanie cząsteczek H20 o większej entropii ku górze w słabym polu grawitacyjnym ziemi, do przemieszczania zjonizowanej plazmy w silnym polu grawitacyjnym, i polu elektromagnetycznym o różnych zwrotach w słońcu.
Poza tym kożuch powstaje bo jest chłodniej a nie cieplej, co może być mylącym przykładem.
Ani nie obserwuje się tego ruchu ku górze, ani tego, że w środku gwiazdy jest większa gęstość energii niż w koronie. Energia jest dostarczana z zewnątrz. Uzasadnia to też źródła oscylacji EM na które powołują się w publikacji. Upraszczając i mając na uwadze odległości, można przyjąć, że źródła te tworzą się przy powierzchni słońca i nie ma jak uzasadnić magicznego transferu energii zasilającej te źródła z wnętrza gwiazdy. Natomiast źródło energii pochodzące z zewnątrz gwiazdy jest stosunkowo prostym, wręcz oczywistym rozwiązaniem. Opowiedział bym coś jeszcze o brzytwie ockhamy ale już mi się nie chce...
Tutaj ewidentnie wykorzystywany jest 3 przypadek, czyli pobożne życzenia. Bez żadnego uzasadnienia przyjęto tworzenie się źródeł oscylacji EM przy powierzchni i odziaływanie tych EM tylko po wektorze 'ku powierzchni' - jeśli mogę się tak wysłowić. Jednocześnie próbuje się bronić tezy, że energia ta wytwarza się wewnątrz słońca i przemieszcza się ku powierzchni.