Sony znowu korzysta z rootkita?

| Technologia

Dwa lata temu wybuchła wielka afera z rootkitami, które firma Sony umieszczała na płytach z muzyką. Niestety, niczego to Japończyków nie nauczyło...
Firma F-Secure informuje, że klips Microvault USB produkcji Sony naraża użytkowników na niebezpieczeństwo, gdyż wykorzystuje techniki podobne do stosowanych przez rootkity.

Napęd USB jest zabezpieczony za pomocą czytnika linii papilarnych. Dostęp do przechowywanych danych można uzyskać dopiero po zainstalowaniu odpowiedniego oprogramowania na pececie. Okazuje się, że program tworzy na dysku ukryty katalog. Zdaniem F-Secure część oprogramowania antywirusowego nie potrafi dostać się do tego katalogu i przeskanować jego zawartości. Teoretycznie katalog ten może zostać wykorzystany przez cyberprzestępców do ukrycia szkodliwego kodu.

Sony postanowiło wykorzystać katalog, który ukryty jest zarówno przed użytkownikiem jak i przed samym systemem operacyjnym, do przechowywania cyfrowego podpisu i upewnienia się, że Microvault będzie bezpiecznie przechowywał dane. Wykorzystało jednak do tego celu technologię, która może nie spodobać się użytkownikom tym bardziej, że firma ma już na swoim koncie poważną wpadkę z rootkitami. W najbliższym czasie przekonamy się, czy i tym razem przyjdzie jej zapłacić za narażenie użytkownika na niebezpieczeństwo.

Sony rootkit USB Microvault