Steve Jobs w tajemnicy leczył się w Szwajcarii
Zdrowie Steve'a Jobsa, prezesa i ikony Apple'a oraz jednej z najważniejszych osobistości świata IT, ponownie znalazło się w centrum uwagi. Jobs po raz trzeci w ciągu ostatnich 7 lat udał się na bezterminowe zwolnienie lekarskie.
Tymczasem Doron Levin opublikował w magazynie Fortune artykuł, w którym podał nieznane dotychczas fakty dotyczące kondycji prezesa Apple'a. W 2009 roku Jobs przez 6 miesięcy leczył bliżej nieokreśloną "nierównowagę hormonalną", a po jego powrocie do pracy dowiedzieliśmy się, że przeszedł przeszczep wątroby. To, czego dotychczas nie wiedzieliśmy to fakt, że w tym czasie prezes Apple'a przebywał też w szwajcarskiej Bazylei. Levin ujawnia, że przechodził on tam niedostępną w USA nietypową terapię radiologiczną nowotworu neuroendokrynnego.
Dziennikarz Fortune dowiedział się o tym od jednego z dyrektorów Apple'a Jerry'ego Yorka, który prosił o zachowanie tej wiadomości w tajemnicy. York zmarł w marcu 2010 roku, Levin uznał zatem, że może ujawnić podaną przezeń informację. W międzyczasie dowiedział się też, że York niemal nie zrezygnował z pracy w Zarządzie, gdyż był przeciwny ukrywaniu informacji o stanie zdrowia prezesa.
Nadzieją dla Jobsa jest szybki postęp medycyny. Jak poinformował dziennikarzy doktor Thor Halfdanarson, ekspert University of Iowa Hospitals and Clinics specjalizujący się w nowotworach neuroendokrynnych, prognozy dla takich chorób są coraz lepsze. W 2004 roku, gdy prezes Apple'a przeszedł operację raka trzustki, szanse pacjenta z tego typu schorzeniem na przeżycie 5 lat wynosiły mniej niż 20%. Obecnie są one szacowane na 55-57%.
Halfdanarson zauważa też, że ten typ nowotworów ma tendencje do nawracania, jednak jest zbyt wcześnie by wyrokować, czy u Jobsa doszło do nawrotu. Uczony mówi też, że obecnie mamy do czynienia z prawdziwą eksplozją badań nad takimi nowotworami. Ma to prawdopodobnie związek z postępami metod diagnostycznych. Okazuje się bowiem, że nowotwory endokrynne są wykrywane u większej liczby chorych niż dotychczas.
Komentarze (5)
w46, 19 stycznia 2011, 13:02
Ej wybaczcie ale co ma wspólnego z technologią choroba szefa firmy ?
Nie rozumiem też dlaczego jest to wiadomość dnia ???
Mariusz Błoński, 19 stycznia 2011, 13:16
Gdyby to było przeziębienie, to nic. Jednak Jobs jest nie tylko szefem jednej z największych firm IT, ale również jej symbolem. Jest identyfikowany z Apple'em i jego sukcesami do tego stopnia, że nie wiadomo, co stałoby się z firmą, gdyby go zabrakło. Stąd uważam, że to ważna informacja.
waldi888231200, 19 stycznia 2011, 16:20
Reklama nieznanej terapii wręcz cudownej, takiej tajnej itd. (modlitwa??)
marximus, 20 stycznia 2011, 14:11
Jobs = Apple , i jest to news jak najbardziej techniczny, zresztą cały świat o tym trąbi od 3 dni
waldi888231200, 20 stycznia 2011, 16:57
Płoszą (straszą) inwestorów Appla , do tego to jest jego zdrowie i jest jego prywatną sprawą (jak stalin umarł tez wielu płakało, a komunizm przetrwał - ludzie tworzą ideę i rozwijają a potem to ta idea wybiera sobie ofiary i się zywi ich emocjami ).