Wkrótce Teleskop Webba rozpocznie jedną z najtrudniejszych i najważniejszych operacji
Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba (JWST) opuścił Ziemię przed 70 godzinami. W tym czasie oddalił się od nas na odległość niemal 460 000 kilometrów, a do celu – punktu libracyjnego L2 – pozostało mu mniej niż 990 000 kilometrów. W ciągu najbliższych godzin JWST rozpocznie jedną z najważniejszych i najtrudniejszych operacji – rozwijanie osłony przeciwsłonecznej.
Osłona ma powierzchnię 300 metrów kwadratowych i wykonana jest z kaptonu, a za jej rozwinięcie odpowiada 139 siłowników, osiem silników i tysiące innych elementów, które nadają pięciu warstwo materiału odpowiedni kształt.
Dotychczas Webb wykonał, samodzielnie lub z polecenia obsługi naziemnej, kilka istotnych zadań. Pierwszym z nich było automatyczne rozłożenie się paneli słonecznych, do którego doszło 31 minut po starcie. Dwanaście godzin później miała miejsce pierwsza – i najważniejsza – korekta kursu. Teleskop został wystrzelony bezpośrednio w kierunku L2, jednak wynosząca go rakieta Ariane 5 celowo nadała mu pęd niewystarczający, by mógł tam dotrzeć. Gdyby bowiem nadany pęd był zbyt duży, teleskop nie mógłby odwrócić się w odpowiednim kierunku w stosunku do Słońca, jego elementy optyczne i instrumenty naukowe zostałyby wystawione na działanie zbyt wysokich temperatur, uległyby przegrzaniu i uszkodzeniu. Dlatego też musi za pomocą własnych silników nadać sobie odpowiedni pęd i utrzymywać pozycję. W sumie Webb przeprowadzi trzy korekty kursu. Najważniejszą jest ta pierwsza, która trwała 65 minut. Jest to też jedyny, obok rozłożenia paneli słonecznych, manewr, który musiał zostać przeprowadzony w ściśle wyznaczonym czasie.
Dobę po wystrzeleniu doszło do automatycznego rozłożenia wysokowydajnej anteny do komunikacji z Ziemią. To drugi, po rozłożeniu paneli słonecznych, manewr wykonywany automatycznie. Wszystkie inne rozpoczynają się od wysłania z Ziemi odpowiednich komend. W drugiej dobie lotu operatorzy Webba po raz kolejny przeprowadzili korektę kursu. Teraz zaś teleskop czeka niezwykle skomplikowana operacja rozłożenia osłony przeciwsłonecznej. Jest ona tak skomplikowana, że pełne rozkładania potrwa 6 dni.
Teleskop Webba będzie pracował w podczerwieni. Dlatego jego zwierciadła oraz instrumenty naukowe muszą być odizolowane od wszelkich źródeł ciepła, zarówno od Słońca, Ziemi, Księżyca jak i od platformy nośnej teleskopu. Webb będzie zwrócony platformą w stronę Ziemi i Słońca, a pomiędzy zwierciadłami i instrumentami naukowymi, a platformą znajdzie się wielka osłona przeciwsłoneczna o wymiarach 21,197x14,162. Zapewni ona pasywne chłodzenie i temperaturę poniżej -223 stopni Celsjusza.
Osłona składa się z pięciu warstwa Kaptonu pokrytych aluminium. Każda z warstw będzie chłodniejsza od poprzedniej, a dwie pierwsze warstwy od strony Słońca pokryto dodatkowo krzemem. Pierwsza warstwa ma grubość 0,05 mm, a każda z czterech kolejnych 0,025mm. Pierwsza warstwa od strony Słońca może nagrzać się do maksymalnej temperatury 110 stopni Celsjusza. Natomiast temperatura warstwy 5., tej najbliżej zwierciadeł i instrumentów naukowych, nigdy nie będzie wyższa niż -52 stopnie.
Rozwijanie osłony i jej napinanie potrwa do 9. doby po wystrzeleniu. Niedługo później rozpocznie się rozkładanie zwierciadła trudnego, następnie zwierciadła głównego, a pomiędzy 15. a 26. dobą podróży rozkładane będą segmenty zwierciadła. Webb będzie gotowy do wejścia na orbitę wokół punku L2.
Szczegółowe informacje na temat teleskopu i jego misji znajdziecie w naszym wcześniejszym artykule.
Komentarze (0)