Uczeni bliżej określenia daty wielkiej erupcji wulkanicznej. Zależy od niej chronologia Egiptu

| Humanistyka
US Geological Survey

Profesor Charlotte Pearson z University of Arizona jest coraz bliżej rozwiązania zagadki, z którą zmaga się od 25 lat – odkrycia daty erupcji wulkanu Thera. To jedna z największych erupcji wulkanicznych w historii ludzkości. Określenie jej rocznej daty jest niezwykle istotne dla rozumienia przeszłości, gdyż wydarzenie to jest ważnym punktem odniesienia dla chronologii epoki brązu. Pozwoli na precyzyjne datowanie m.in. historii starożytnego Egiptu czy cywilizacji minojskiej.

Przez dłuższy czas przyjmowano, że wybuch Thery miał miejsce w 1628 roku p.n.e. Jednak z czasem data ta zaczęła budzić kontrowersje. Przed kilku laty informowaliśmy, że autorzy nowego tłumaczenia egipskiej Steli Burzy twierdzą, iż opisuje ona pogodę, jaka występowała po wybuchu Thery. A jeśli tak, to trzeba zmienić całą chronologię Egiptu, przesuwając datowanie różnych wydarzeń o ok. 75–100 lat wstecz. Kilka miesięcy później ukazały się inne badania, niezwiązane z erupcją Thery, których autorzy postulowali przesunięcie końca kultury egejskiej i greckiej epoki brązu o 70–100 lat wstecz. To zaś zgadzało się z badaniami nad Stelą Burzy. Z kolei w styczniu bieżącego roku znaleziono pierwsze ofiary wybuchu Thery, człowieka i psa, zabitych przez tsunami wywołane wybuchem wulkanu.

Teraz profesor Pearson i jej zespół potwierdzili wyniki ubiegłorocznych badań, z których dowiedzieliśmy się, że ślady erupcji z 1628 r. p.n.e. nie pochodzą z wybuchu Thery, a znajdującego się na Alasce wulkanu Aniakchak II. To zaś pozwala na bardziej ścisłe określenie daty wybuchu Thery. Wybuchu, o którym wiemy na pewno, że miał miejsce przed 1500 r. p.n.e. i pogrzebał minojskie miasto Akrotiri pod 40-metrową warstwą materiału.

Podczas dużych erupcji wulkanicznych dochodzi do wyrzucenia siarki i materiału piroklastycznego do stratosfery. Tam mogą one krążyć i opadać na odległe tereny. Znajdujące się w stratosferze duże ilości dwutlenku siarki odbijają ciepło promieniowania słonecznego, powodując przejściowe globalne ochłodzenie. Widać je w pierścieniach wolniej rosnących wówczas drzew. Pearson i jej koledzy połączyli dane z pierścieni drzew z danymi z rdzeni lodowych Antarktyki i Grenlandii zawierającymi siarkę i materiał piroklastyczny. Przeanalizowali okres od 1680–1500 r. p.n.e. Wykorzystując techniki geochemiczne potwierdzili, że widoczna w rdzeniach warstwa z 1628 r. p.n.e. to pozostałości po eksplozji Aniakchak II.

Naukowcy podkreślają, że wobec tego możliwe daty wybuchu Thery to rok 1611 p.n.e., lata 1562–1555 p.n.e. lub rok 1538 p.n.e. Jedna z tych dat to Thera. Jeszcze nie możemy potwierdzić, która, ale wiemy dokładnie gdzie szukać. Problem z Therą zawsze był taki, że istniały niezgodności pomiędzy różnymi zestawami dowodów. Teraz, gdy mamy możliwe daty, jesteśmy w stanie raz jeszcze przeanalizować wszystkie dowody. Jednak wciąż będziemy potrzebowali dowodu geochemicznego, by dokładnie wskazać na jedną z dat, podkreśla uczona.

Obecnie dostępne dowody archeologiczne wskazują, że do erupcji Thery doszło bliżej roku 1500 p.n.e., podczas gdy niektóre dowody z datowania radiowęglowego wskazują bliżej roku 1600 p.n.e. Jesteśmy  blisko rozwiązania tej zagadki. Musimy być otwarci na wszelkie możliwości, mówi Pearson. Zbieranie dowodów przypomina śledztwo kryminalne, gdy podejrzany musi być powiązany z czasem i miejscem zbrodni. Problem w tym, że pozostawione ślady mają ponad 3500 lat, dodaje jej współpracownik, Michael Sigl z Uniwersytetu w Bernie.

Thera erupcja Santorini Egipt chronologia