Oszukańcze e-papierosy
Elektroniczne papierosy nadal budzą kontrowersje i obawy. Trudno jednak mówić o konkretach, gdyż dotychczas przeprowadzono niewiele badań dotyczących tego typu urządzeń. Sytuacja zaczyna się jednak zmieniać. Doktor Thomas Eissenberg z Virginia Commonwealth University przeprowadził, pierwsze w USA, badania dotyczące wpływu e-papierosów na palaczy.
Już wcześniej amerykańska Administracja Żywności i Leków (FDA) zakazała importu e-papierosów, gdyż w ich dymie znaleziono toksyczne związki chemiczne. Badania zespołu Eissenberga przeprowadzone zostały pod innym kątem - sprawdzano, czy konsumenci otrzymują to, za co płacą.
W eksperymencie wzięło udział 16 palaczy, używających papierosów tradycyjnych i elektronicznych. Naukowcy monitorowali rytm ich serca i zawartość nikotyny we krwi.
Badani brali udział w czterech sesjach, oddzielonych 48-godzinnymi przerwami. W pierwszej z nich palili swoją ulubioną markę papierosów. Podczas drugiej zaciągali się niezapalonym papierosem. W czasie dwóch ostatnich palili dwie różne marki e-papierosów.
Papierosy elektroniczne mają w założeniu dostarczać organizmowi nikotynę bez konieczności wdychania szkodliwych substancji zawartych w tytoniu. Nasze badania wykazały, że testowane papierosy elektroniczne nie dostarczają substancji, której mają dostarczać. To nie jest tak, że dostarczają mniej nikotyny, niż tradycyjne papierosy. One nie dostarczyły żadnych mierzalnych poziomów nikotyny. Palenie ich jest tak efektywne, jak zaciąganie się niezapalonym tradycyjnym papierosem - stwierdził Eissenberg.
Szczegółowy opis badań ukaże się w lutowym numerze pisma Tobacco Control.
Komentarze (18)
Jurgi, 11 lutego 2010, 11:58
Ta, a w zwykłych papierosach to ich nie ma. Lobbingowa hipokryzja pierwszej klasy.
Mariusz Błoński, 11 lutego 2010, 12:15
Może i tak, ale wytłumaczenie może być też banalnie proste: wystarczy, że istnieją ogólne przepisy dotyczące zawartości takich substancji w produktach konsumenckich i nie ma przepisów szczególnych dotyczących e-papierosów. I już.
mikroos, 11 lutego 2010, 12:23
Tylko zwróć uwagę, że tradycyjnych papierosów nikt nie reklamuje jako zdrowej alternatywy dla czegoś tam.
Mech_Warrior, 11 lutego 2010, 14:25
Zastanawiam się co za baran robił te badania lub kto i ile zapłacił za napisanie tych głupot.
Sam używam ep i mogę zapewnić, że dostarczają one nikotynę do organizmu, chyba że użyje się wkładów bez nikotyny ale to powinni zaznaczyć w badaniu.
Mariusz Błoński, 11 lutego 2010, 15:49
A skąd wiesz, że otrzymujesz nikotynę?
adamski, 11 lutego 2010, 16:00
Być może dlatego że przestaje odczuwać głód nikotynowy po "użyciu" e-papierosa, a po zapaleniu wkładu o zerowej zawartości nikotyny dalej ten głód czuje.
mikroos, 11 lutego 2010, 17:25
To ciekawe, bo dokładnie dzisiaj słyszalem o badaniach robionych na zleczenie amerykańkiego rządu, z których wynika, że we krwi nie pojawiają się mierzalne ilości nikotyny.
Pamiętaj o magii efektu placebo
EDIT: nawet źródlo znalazłem: http://www.sciencedaily.com/releases/2010/02/100210161734.htm
adamski, 11 lutego 2010, 20:09
Jeśli to placebo to mi się podoba, póki oczywiście nie ciągnie mnie do analogów
A skąd przypadki przedawkowania nikotyny której tak naprawdę nie ma?
Osobiście znam przypadek kobiety która trafiła do szpitala (po paleniu liquidu 36mg)
mikroos, 11 lutego 2010, 20:14
Skąd pewność, że zatruła się nikotyną, a nie np. jakimś rozpuszczalnikiem? Poza tym licz się z tym, że przy braku kontroli skład może być inny w każdym "papierosie".
adamski, 11 lutego 2010, 20:20
Masz racje, osobiście mam nadzieje że w końcu pojawi się polski producent e-liquidów/ lub zostanie wprowadzona jakaś kontrola składu
Douger, 11 lutego 2010, 20:31
Albo uzależnienie od nikotyny to bujda, albo jestem wyjątkowo odporny na jej działanie. Zresztą skoro "palaczom" wystarczy sama świadomość palenia do zaspokojenia nałogu...
qwertix, 8 czerwca 2010, 10:10
Na polski rynek weszla niedawno marka premium, dla ktorej z reszta pracuje. bardzo dobre e-papierosy robia, z roczna gwarancja...weszly z rynku amerykanskiego, tam generalnie sa bardzo popularni...polecam
Jajcenty, 8 czerwca 2010, 13:57
U mnie nie zadziałały. Właśnie jestem na odwyku i wspomagam się gumą. W moim przypadku oskrzela reagują na tą mgłę glikolu propylenowego gorzej niż na zwykły dym. Głodu nikotynowego też nie niwelują a jestem na wkładach 18 mg. Jak mi się bardzo spieszy i nie chcę wyglądać jak koza albo czkać od nicoretki na spotkaniu - biorę kroplę tego roztworu na język - ulga natychmiastowa. Więc jakąś tam nikotynę zawierają.
Jurgi, 8 czerwca 2010, 21:16
Bierz pod język – jak krople nasercowe – powinno szybciej/mocniej działać.
Jajcenty, 9 czerwca 2010, 08:20
Próbowałem, błona pod językiem jest strasznie wrażliwa, płakałem jak bóbr
Jurgi, 9 czerwca 2010, 13:41
I może TO właśnie jest sposób na rzucenie.
qwertix, 9 czerwca 2010, 14:03
no dostarczajac sobie caly czs nikotyny na pewno sie od niej nie odzwyczaisz...a przeciez najgorsze jest to uzaleznienie fizyczne. fakt, elektroniczne sa swietne jesli chcemy oszczedzic swoim plucom dymu, no i przy okazji nie smierdzi sie w ogole ... ale wciagajac nikotyne nie odzwyczajamy sie od niej
Jajcenty, 9 czerwca 2010, 15:03
Tak wiem, używanie nikotyny w innych postaciach to czystej wody idiotyzm. Jednak doświadczenie uczy, że bez wspomagaczy pękam w 48 godzin. E-papierosa kupiłem bo gumy nikotynowe nie dają całej satysfakcji - brakowało mi tego kopa w płuca. W dymie papierosowym jest coś (oprócz nikotyny) mocno uzależniającego ale e-papieros nie zaspokoił tego głodu. Ogólnie e-pomyłka.