Zabójcze maniery
Analiza zaplecza ekonomiczno-społecznego pasażerów i załogi Titanica wykazała, że dobre maniery doprowadziły do tragicznego końca podróżujących transatlantykiem Brytyjczyków. Wg naukowców, prawdopodobieństwo przeżycia było w ich przypadku o 10% niższe niż wyliczone dla innych nacji.
Ekonomista profesor Bruno Frey z Uniwersytetu w Zurychu oraz David Savage, ekonomista behawioralny z Politechniki w Queensland, twierdzą, że wychowanie Wyspiarzy wpłynęło na załadunek szalup ratunkowych. Uważają jednocześnie, iż największe (o 12% wyższe od obywateli Zjednoczonego Królestwa) szanse na ocalenie mieli Amerykanie.
W ciągu kilku godzin dzielących zderzenie od zatonięcia nadal obowiązywała np. norma przepuszczania przodem kobiet i dzieci. Niestety, na luksusowym statku było za mało szalup, w dodatku wiele wypełniano jedynie do połowy, ponieważ oficerowie nie znali ich ładowności. Wskutek tego zginęło 1517 z 2223 osób.
Wśród kobiet większe szanse na przetrwanie miały panie w wieku reprodukcyjnym. Podobną prawidłowość odnotowano także w przypadku posiadających dzieci mężczyzn. W porównaniu do dorosłych powyżej 51. r.ż., szanse dzieci 15-letnich i młodszych na przeżycie były aż o 30% wyższe. Wygląda też na to, że załoga wykorzystywała swoją przewagę w dostępie do informacji i wyposażenia Titanica (18-procentowy skok prawdopodobieństwa przetrwania). Segregacja pasażerów na poszczególne klasy uprzywilejowała najbogatszych. Mieli oni o 40% wyższe szanse od najbiedniejszych, ukrytych w głębi liniowca.
Savage podkreśla, że uzyskane wyniki wpłyną na opracowywanie procedur ratunkowych. Ważne bowiem, jak ludzie naturalnie zachowują się w sytuacjach kryzysowych. Katastrofa z 1912 r. pokazuje, że w niektórych przypadkach zasada noblesse oblige nadal pozostaje silniejsza od paniki. Międzynarodowy zespół zamierza ustalić, w jakich warunkach ludzie reagują skrajnym strachem, a kiedy zachowują się przykładnie.
Zmanierowani Brytyjczycy skupili się na konwenansach, a dla współczesnych im Amerykanów ważniejsze od właściwego zachowania było zadbanie o własne życie. Frey twierdzi, że w grę mógł wchodzić osławiony indywidualizm obywateli USA lub zwykła nieznajomość norm.
Titanic powstał w Wielkiej Brytanii i był obsługiwany przez Brytyjczyków. Byłoby więc całkowicie zrozumiałe, gdyby to oni zdobyli przewagę. Szwajcar spodziewał się też, że w warunkach zagrożenia życia przetrwają raczej najsilniejsi, czyli mężczyźni. Tak się jednak nie stało. Anglicy tonęli, a szanse kobiet na przeżycie były aż o 53% wyższe niż wyliczone dla panów.
Komentarze (13)
este perfil es muy tonto, 2 lutego 2009, 14:48
a propos brytyjczyków w sytuacji zagrożenia życia http://pl.youtube.com/watch?v=WKEFI5uzHKE
thibris, 13 lutego 2009, 11:30
Czyżby Szwajcarzy sugerowali, że najlepiej byłoby wprowadzić w takich przypadkach prawo dżungli - kiedy to najsilniejsi zawłaszczają dla siebie łodzie ratunkowe i tylko oni na nich się ratują ? Wtedy wcale by się więcej ludzi nie uratowało. Inna sprawa, że oficerowie nie znali "ładowności" łodzi. Tu była szansa na zwiększenie liczby ocalałych, ale to nie ma nic wspólnego z manierami.
cogito, 13 lutego 2009, 12:03
Wniosek: dobre wychowanie nie zawsze pomaga w zyciu-czasami stwarza zagrozenie. Ja wiem co bym zrobila w takiej sytuacji za wszelka cene staralbym sie ocalic dzieci.
thibris, 13 lutego 2009, 12:19
Ale oni na Titanicu robili to samo co Ty byś chciała zrobić. Chronili pierw dzieci i kobiety. Faceci w gatkach do wody bez szalupy - mieli większe szanse na przeżycie niż słabsze fizycznie kobiety, dzieci czy osoby starsze. W zasadzie "noblesse oblige" nie widzę żadnych zastrzeżeń.
cogito, 13 lutego 2009, 12:40
Takie mieli szanse w tych gatkach ze nie przezyli.
W sytuacji kiedy statek tonie licza sie sekundy a mozna sobie wyobrazic jak angielscy gentelmeni przepuszczali kobiety mowiac "Prosze,Pani przodem ".
Chociaz-tak. biorac pod uwage stroj kobiet w tamtych czasach mialy one minimalne szanse na przezycie w przypadku wpadniecia do wody.
thibris, 13 lutego 2009, 14:35
"W ciągu kilku godzin dzielących zderzenie od zatonięcia nadal obowiązywała np. norma przepuszczania przodem kobiet i dzieci."
Tyle w kwestii sekund w przypadku Titanica. W przypadku innych katastrof masz rację, że liczy się każda sekunda. Tylko nie każdy bywa samolubny - nawet jeśli powinien
cogito, 13 lutego 2009, 15:45
Policzylam: kilka godz to maks 10. jesli pasazerowie byliby ewakuowani od momentu zderzenia z lodowcem kazdy mialby ok 4 min na wejscie do szalupy. Ale tak nie bylo-dlatego byla to kwestia sekund.
thibris, 13 lutego 2009, 17:15
Muszę Ci powiedzieć że źle obliczyłaś. Nawet jeśli kilka godzin równałoby się dwie godziny, to uważam że wszyscy pasażerowie w ciągu godziny mogliby dojść na główny pokład - zgadzamy się ? Szalupy ratunkowe nie są w jednym miejscu statku, lecz na pewnej długości - gdyby już przy nich byli Ci ludzie, to co to jest za problem wyselekcjonować z nich 700 osób i umieścić na szalupach ? Przy założeniu, że szalupa mieści około 35 osób (chyba realne), co daje nam 20 szalup. Także 20 grup ludzi którzy się przy nich stłoczyli i segregowali między sobą kto na pokład, a kto idzie popływać w gatkach. Jeśli gdzieś popełniam błąd w rozumowaniu, to proszę mnie poprawcie.
cogito, 13 lutego 2009, 18:51
Nie umiem liczyc to j ak ja teraz napisze ta mature z matmy...
Jestes pewny co do ilosci szalup i ich ladownosci?
thibris, 13 lutego 2009, 19:02
Na szczęście na maturze nie ma nic o Titanicu
Co do szalup nie jestem pewien, ale logicznie myśląc, na statku z ponad dwutysięczną obsadą ciężko by mieścić szalupy z ładownością poniżej 10-20 osób. Powinny to być dość pojemne łódeczki raczej. Ale może być tak, że Anglicy wcale nie podzielali mojej wizji logiki w tej sprawie Konkretnych danych można by chyba szukać tylko na zdjęciach z katastrofy - może dałoby się coś tam policzyć na szalupach.
k0mandos, 13 lutego 2009, 19:04
@cogito - martwmy się lepiej o to, co będzie z geometrii i prawdopodobieństwa
thibris, 13 lutego 2009, 19:07
Znalazłem jakieś zdjęcie z załadowaną szalupą z Titanica: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0c/Titanic-lifeboat.gif
Z moich wyliczeń wyszło, że przebywa tam około 30 osób - więc wiele się nie pomyliłem.
Z danych z Wikipedii można też wyczytać że pojemność szalup to 65 person, zaś średnie załadowanie wyniosło około 40 głów na szalupę: http://pl.wikipedia.org/wiki/RMS_Titanic#Katastrofa
Gość macintosh, 13 lutego 2009, 19:40