Hybrydowa oszczędność dla taksówkarzy
Dwóch taksówkarzy z Vancouver przeprowadziło interesujący eksperyment, który dowiódł, iż samochód hybrydowy jest idealnym rozwiązaniem dla właściciela taksówki. Andrew Grant i jego kolega kupili przed dwoma laty hybrydową Toyotę Prius.
Pojazd był przez nich mocno eksploatowany – jeździł po ulicach jako taksówka 22 do 24 godzin na dobę. W ciągu dwóch lat panowie przejechali ponad 400 000 kilometrów.
Okazało się, że hybrydowy pojazd podczas 12-godzinnej zmiany spalał 10-15 litrów benzyny. W tym samym czasie przeciętny samochód zasilany tylko silnikiem spalinowym zużywa 35 do 55 litrów paliwa. Średnia miesięczna oszczędność na benzynie wyniosła 1500 litrów. A to oznacza, że koszt zakupu samochodu całkowicie zwrócił się w mniej niż 24 miesiące.
Toyota sprzedaje hybrydowego Priusa w cenie 22-23 tysięcy dolarów (60-63 tysięcy złotych).
Teraz samochodem Granta zainteresowana jest Toyota. Żaden hybrydowy samochód (trafiły one do sprzedaży stosunkowo niedawno) nie przejechał jeszcze takiej trasy, więc japońska firma chciałaby poddać pojazd badaniom, by stwierdzić, w jakim stanie znajduje się on po 400 000 kilometrów.
Wykorzystaniem hybrydowych pojazdów już od pewnego czasu zainteresowane są władze Nowego Jorku. Po mieście tym jeżdżą tysiące taksówek. Gdyby wszystkie były hybrydami, powietrze w mieście stało by się czystsze.
Komentarze (3)
Piotrek, 17 lipca 2007, 13:30
35 do 55 Litrów
Jak ruski czołg...a ci się zastanawiają dlaczego zaczyna brakować paliwa.
Inna sprawa, że mają tam tę drogocenną mieszankę tanią jak barszcz.
sebjar, 24 lipca 2007, 12:58
Dwa lata trwały badania w Ameryce, które miały sprawdzić, jakie samochody są najmniej szkodliwie dla środowiska. Badacze nie brali pod uwagę tylko średniego spalania i emisji węglowej trucizny do atmosfery, ale także mnóstwo innych czynników. Sprawdzali, ile energii potrzeba, aby wytworzyć dane auto. Dociekali, ile materiałów jest niezbędne, żeby dane auto wyjechało na drogę. Brali nawet pod uwagę energię zużytą przez pracowników na dojazdy do fabryki. Nie bez znaczenia pozostały trwałość samochodu oraz możliwości poddania go recyklingowi. I co? Bohater tego testu jest mniej zielony niż można było tego oczekiwać.
Biorąc pod uwagę wszystkie wspomniane wcześniej czynniki tęgie umysły stwierdziły, że Prius jest pięciokrotnie mniej zielony niż Toyota Yaris. Nic nadzwyczajnego? No to inne przykłady - Range Rover Sport "niszczy" środowisko o 25% mniej niż Prius. Podobnie jest z Jeepem Wranglerem...
tekst zródłowy - http://www.autogaleria.pl/auto_test/test.php?id=54
Mariusz Błoński, 24 lipca 2007, 17:00
Szkoda tylko, że w źródle, na które się Pan powołuje, nie ma ani słowa o tym, kto przeprowadził te badania. Ani wyjaśnienia, dlaczego niby produkcja Priusa miała by być bardziej brudna od produkcji tradycyjnego samochodu.
Źródło pisze o dojazdach pracowników do fabryki i o energii potrzebnej do wyprodukowania samochodu. Dojazdy do fabryki produkującej Priusa są takie same, jak dojazdy do fabryki produkującej każdy inny samochód. A z informacji, które znalazłem w Sieci wynika, że energia potrzebna do wyprodukowania przeciętnego samochodu to ok. 10% energii, którą ten samochód zużywa w ciągu swojego życia. Więc między bajki wkładam opowieści o rzekomej straszliwej szkodliwości Priusa.
Tym bardziej, że autorzy tekstu, o którym Pan mówi, napisali coś takiego: "Prius kosztuje ponad 100 tys. złotych, spala pi razy oko tyle co nowoczesne i tańsze Diesle". Bardziej wierzę w twierdzenia ludzi, którzy Priusa używali na codzień przez dwa lata i przejechali nim 400 000 kilometrów, niż twierdzenia osoby, która przejechała nim od święta 1500 km.