Zwykły mężczyzna to nie Schwarzenegger
Przez wiele lat to kobiety cierpiały z powodu rozbieżności między wyglądem nastoletnich superszczupłych modelek spoglądających z okładek gazet, billboardów czy ekranu telewizora a kształtami własnego ciała. Jak sugerują nowe badania, coraz częściej zjawisko to zaczyna dotyczyć mężczyzn, którzy wykazują zaburzenia odżywiania, zastanawiają się nad zażywaniem steroidów oraz mają obsesję na punkcie wagi.
Mężczyźni widzą w mediach wyidealizowanych, muskularnych facetów i czują, że ich własne ciała nie spełniają prezentowanych standardów — mówi Tracy Tylka, szefowa badań z Uniwersytetu Stanowego Ohio.
Analizując wcześniejsze badania, Tylka odkryła, że zabawki przyjmujące męskie kształty stawały się w ciągu ostatnich 25-30 lat coraz bardziej muskularne.
Efekty tego zjawiska stały się bardzo widoczne, gdy przeprowadzono wywiad z 285 studentami i zapytano ich, jak dużą odczuwali presję, by dbać o muskulaturę. Im silniejsze były naciski mediów, przyjaciół i rodziny, tym bardziej mężczyźni chcieli osiągnąć idealny wygląd — opowiadała Tylka 10 sierpnia na dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Zaczynali wierzyć, że tylko umięśnione męskie ciało jest atrakcyjne. Kiedy uwewnętrzniali taki pogląd, oceniali siebie [niekorzystnie] przez pryzmat nierealistycznego ideału.
Ci, którzy czuli, że odbiegają od ideału, donosili, że pracowali nad tym tak bardzo, iż trening kolidował z innymi ważnymi elementami ich życia. Ponadto zażywali suplementy białkowe, częściej występowały u nich zaburzenia odżywiania, rozważali także posłużenie się steroidami, by zwiększyć masę mięśniową.
Dobrze jest ćwiczyć, by zrzucić zbędne kilogramy i jeść zdrowo, żeby poprawić funkcjonowanie organizmu. Ale czymś niewątpliwie szkodliwym jest obsesyjne zajmowanie się budowaniem mięśni tylko dla niego samego. Ci mężczyźni nie odżywiają się zdrowo, ale eliminują z diety całe grupy istotnych składników, np. węglowodany, konsumując za to olbrzymie ilości białek.
Zamiast dostrzegać zmniejszenie zjawiska uprzedmiotowienia kobiet, mamy do czynienia ze wzrostem uprzedmiotowienia mężczyzn. To właśnie widać teraz w mediach.
Komentarze (14)
wuszczyn-kawaX, 28 grudnia 2008, 19:07
Dlatego warto jest przypakowac swoj mozg/wiedze/inteligencje emocjonalna niz miesnie ;] Mam racje? ??? ??? ???
k0mandos, 28 grudnia 2008, 19:45
Należy także zauważyć, iż kobiety zaczynają coraz więcej wymagać jeżeli chodzi o sylwetkę w stosunku do mężczyzn. Więc podejrzewam, iż problem nie leży tylko w samozaspokojeniu pewnych ideałów przez mężczyzn.
wuszczyn-kawaX, 28 grudnia 2008, 19:48
A prawdziew pieklo zaczyna sie po slubie (albo jak sie razem zamieszka). Jedno drugiego zmieniac chce. ;D
Tomek, 30 grudnia 2008, 02:53
Może w końcu skończy się era grubych facetów, z brzuchem wielkim i okropnym. Większość po przekroczeniu pięćdziesiątki wygląda żałośnie i obleśnie. Może w końcu to się zmieni. Bardzo mnie to cieszy, że pojawia się taka tendencja.
k0mandos, 30 grudnia 2008, 09:18
Gdyby tylko ludzie mieli mózgi i myśleli. Można dbać o siebie. Można też się głodzić i stosować inne głupie metody, które z czasem doprowadzą do różnych konsekwencji. I potem z naszych pieniędzy będą leczyć anorektyków, płukać żołądki z trucizn, etc.
Sebaci, 30 grudnia 2008, 19:39
Zobaczymy jaki Ty będziesz po pięćdziesiątce. Ale może będziesz wyjątkiem, jeśli masz farciarski genotyp.
Gdyby wszyscy ludzie byli szczęśliwi, zarabiali 20k zł i mieli mnóstwo czasu... daj spokój.
I po co mówisz o skrajnie przeciwnych przypadkach? I oczywiście to wszystko wina głupich anorektyków i głodujących, oni nie mają prawa tego sobie robić, bo potem na nich idą nasze pieniądze! A może by tak pomyśleć, żeby raz na zawsze wysadzić ten system i by każdy płacił sam na siebie? Chcącemu nie dzieje się krzywda, a każdy niech robi ze sobą co chce. Zajmijcie się sobą, żebyście sami nie wyglądali po 50-tce jak ci, których krytykujecie.
k0mandos, 30 grudnia 2008, 20:00
Ponieważ w anoreksję nie popada się tak jak na grypę, myślałem, że jesteś tego świadomy. Główną rolę odgrywa tutaj presja. I poprzez tworzenie się pewnego schematu wśród społeczeństwa może dojść do wielu wypaczeń. Są ludzie, którzy poprzez uwarunkowania genetyczne nigdy nie osiągną pewnego celu w swoim wyglądzie, a dążenie do niego poprzez głodówki, szkodliwą chemię i katorgę na siłowni nie będzie prowadzić do niczego dobrego...
System to system, nie zwalam na niego winy - sugeruję, że do problemu należy podejść z głową.
mikroos, 30 grudnia 2008, 20:08
Drobna uwaga - to, że człowiek faktycznie ma genetyczną skłonność do przybierania na masie z wiekiem (i to praktycznie niezależnie od stylu życia), nie oznacza jeszcze, że każdy ma być otyły i mieć 150 cm w pasie. Sprzeczacie się, a tak naprawdę mam wrażenie, że prawda leży gdzieś w połowie Nie ma co obwiniać ludzi, że przybierają na wadze koło 40-tki, ale też nie warto stawiać znaku równości pomiędzy tym i gigantycznym brzuchem zasłaniającym całkowicie własne stopy delikwenta
Sebaci, 30 grudnia 2008, 21:07
Presja? To kwestia wiary w stereotypy. Powszechnie przecież wiadomo, że mężczyźni nie gustują w zbyt chudych kobietach (musi być trochę ciałka). Już nawet nie mówię o "szkieletach", ale po prostu o tych szczupłych. Lepiej trochę więcej niż trochę mniej. Anorektyczka nie dopuszcza tego do siebie. Zmiany psychiczne powodują, że wierzy, że im bardziej jest chuda, tym bardziej atrakcyjna. Nie zauważa przesady (granicy) w tym, co robi. Trzeba sobie też zdawać sprawę, że nie każda dziewczyna, która się odchudza i chce być szczupła, jest anorektyczką (nawet jeśli to odchudzanie jest bez sensu a wszyscy jej mówią, że jest ok - mogła co prawda uwierzyć w stereotyp, ale nie czyni to jej anorektyczką).
Tak, zdaję sobie z tego sprawę i spodziewałem się, że ktoś to napisze Tylko jeśli ktoś ma w tej kwestii dobry genotyp, to ma farta - co by nie żarł, to zawsze będzie chudy. A inni będą myśleli, że dba o siebie, dba o linię itp. A ten ze skłonnościami musi się starać, pilnować wagi, poświęcać tej kwestii trochę czasu, patrzeć co je i w ogóle... Nie każdy przecież taki będzie. Dziś ludzie mają inne zajęcia, nie mają czasu, martwią się wieloma rzeczami, a jeszcze w średnim wieku? Siłą rzeczy stają się coraz grubsi i to nie żeby od niezdrowych, tłustych posiłków... Nawet przy zwyczajnym trybie życia. Dlatego ja nie krytykuję, że ktoś ma taki a takie brzuszek. Choć są faktycznie krytyczne przypadki, gdzie waga to głównie wina człowieka. Żre i żre, do tego cały czas siedzący tryb życia. Robi się b. gruby i nie robi nic, by temu przeciwdziałać. Tak robił Manuel Uribe, ale w końcu powiedział sobie "dość" i od tamtego czasu jest na niskokalorycznej diecie i schudł już dobrych paręset kilo. Ale nie każdy tak potrafi, choć myślę, że trochę krytyki potrafi zadziałać motywująco...
Tomek, 31 grudnia 2008, 01:29
Znam ogrom ludzi starszych, którzy potrafią zrobić ogrom dla własnego zdrowia, spacery, siłownia, cokolwiek byle nie przytyć. I jakoś im idzie, wcale upasieni nie są.
Nie wiem co ma hajc do tego. Faktycznie jak go nie masz w ogóle, nie starcza ci na nić, to zdrowiu nie sprzyja. A podając ten przykład właśnie sam siebie zagniłeś w sidła, bo to zazwyczaj ci lepiej zarabiający prowadzą się do nadwagi. Kwestia czasu to jest po prostu wymówka... albo chcesz coś zrobić, albo jesteś leniem i przegrywasz. Nic więcej.
Jeżeli ktoś siebie nie akceptuje, to powinien robić wszystko by dążyć do własnego ideału. Pozwólmy się ludziom realizować.
Znałem głównie z widzenia gościa chorego na cukrzycę. Młody chłopak. Nie mógł założyć plecaka normalnie bo był za gruby. Nie wiem ile ważył ale był ogromny. Schudł ogromnie pomimo choroby. Dowiedziałem się od kolegów że brał amfetaminę. Osobiście bym nie poparł takiego pomysłu, ale jaki naprawdę on miał wybór? Umrzeć na atak serca za 10 lat, czy wózek przez przetarte kręgi i zniszczony kręgosłup? Jak ktoś chce za wszelką cenę, to niech ma wybór.
mikroos, 31 grudnia 2008, 01:52
Obawiam się, że nie masz pojęcia o podłożu anoreksji.
Tomek, 31 grudnia 2008, 02:21
Miałem tu na myśli skrajność w drugą stronę, nie poruszałem kwestii chorób o podłożu psychicznym, przepraszam za niedomówienie.
Gość macintosh, 31 grudnia 2008, 06:23
lililea, 6 stycznia 2009, 10:28
Anoreksja ma podłoże w zaburzeniu poczucia tożsamości. Ma źródła we dzieciństwie, dominacji jednego rodzica. Tak ma duży związek z samoakceptacją, ale mniej wynika ze stereotypów niż mam wrażenie że się wszystkim wydaje.
Anorektyczka chce w końcu podobać się sobie, a nie komuś.