Poniżej 4 litrów na 100 km
Niewielka firma Transonic Combustion z Teksasu opracowała nowy system wtrysku paliwa, który, jak zapewnia, zwiększa efektywność silników spalinowych o ponad 50%. Testowy samochód, wyposażony w nowy wtrysk, przejechał 64 mile na galonie benzyny. Oznacza to, że spalał 3,68 litra na 100 kilometrów. To znacznie mniej nie tylko od innych samochodów z silnikiem spalinowym, ale i od osiągów hybrydowego Priusa zużywającego około 5 l/100 km.
Mike Rocke, wiceprezes Transonic, mówi, że niskie spalanie udaje się osiągnąć dzięki odpowiedniemu podgrzaniu i sprężeniu benzyny, przed wtryśnięciem jej do komory spalania. Jest ona wprowadzana w stan superkrytyczny, co skutkuje błyskawicznym i czystym spalaniem, a to z kolei powoduje, że samochód potrzebuje mniej paliwa. Ponadto użyty katalizator natlenia paliwo, co również ułatwia spalanie.
Jak twierdzi profesor William Green z MIT-u, w najbliższym czasie czeka nas renesans silników z wewnętrznym spalaniem. Opisana powyżej technologia jest bowiem jednym z wielu obiecujących wynalazków, które znacznie zwiększają efektywność silników spalinowych.
Jeśli rzeczywiście wynalazek Transonic Combustion działa tak, jak twierdzą jego twórcy, to można powiedzieć, że jest on znacznie bardziej efektywny niż inne proponowane metody. Te bowiem zmniejszają spalanie o około 20%. Ponadto, jak zapewnia Rocke, nowa technologia będzie kosztowała mniej więcej tyle samo, co już dostępne na rynku najnowocześniejsze systemy wtrysku paliwa. To, co proponuje Transonic jest jedną z metod wtrysku bezpośredniego, jednak od innych różni się użyciem superkrytycznego paliwa oraz tym, że do zapłonu nie wymaga iskry. Po wstrzyknięciu do cylindra paliwo zapala się od samej temperatury i ciśnienia. Co więcej, momentem zapłonu można manipulować tak, by doszło do niego w chwili, gdy cylinder znajdzie się w optymalnym położeniu, a więc przełoży jak najwięcej energii na ruch, a nie na ciepło.
Rocke mówi, że silnik z nowym systemem spalania może być jeszcze bardziej efektywny. Zapewnia, że przy stałej prędkości wynoszącej 80 km/h spalanie spada do 2,45 litra na 100 km.
Testowe jazdy prowadzono na własnym silniku produkcji Transonic. Obecnie rozpoczynają się testy, w których udział bierze trzech producentów samochodów. Muszą one odpowiedzieć m.in. na pytanie, jak wysokie ciśnienie i temperatura wpłyną na żywotność silnika.
Transonic chce wybudować własną fabrykę w 2013 roku, a technologia miałaby trafić do seryjnie produkowanych pojazdów już rok później.
Komentarze (8)
scanner, 8 marca 2010, 17:43
OK, ale jakiej pojemności to był silnik i jakimi prędkościami się samochód poruszał?
Mariusz Błoński, 8 marca 2010, 17:45
No, przydałaby się ta informacja, jak również co nieco o wielkości samochodu. Jednak, najważniejszą informacją jest to zwiększenie efektywności o ponad 50%. Jeśli to prawda, to można przypuszczać, że benzyniak palący obecnie na mieście 9-10 litrow zejdzie do 4,5-5 litrów. Mila perspektywa
Jurgi, 8 marca 2010, 17:50
Scanner, dobre pytanie, jako że są w sprzedaży toczydła, które spalają nawet około 2 litrów na setkę.
Czak, 8 marca 2010, 18:02
A co za tym idzie? Brak zahamowań przy zawyżaniu cen paliwa. hehe
Mariusz Błoński, 8 marca 2010, 18:14
A to akurat prawda. Nasze państwo niezmiernie się ucieszy z takich rozwiązań. Już obecnie udział podatków w cenie benzyny to jakieś 60-70%. Jeśli producenci, w obliczu mniej spalających pojazdów, nie podniosą cen, to państwo będzie mogło sobie podnieść podatki tak, by stanowiły one z 95% w cenie benzyny... bo niby czemu nie.
Q_E, 8 marca 2010, 19:36
NO I WŁAŚNIE dlatego nie będzie tankowania w F1 :E
Phobos, 8 marca 2010, 22:29
Dla ciekawych warto poszukać i poczytać o tzw. Gaźnik Pogue'a tam też paliwo było podgrzewane do wysokich temperatur i podawane do komory spalania i niewiele paliwa auto na takim gaźniku potrzebowało do jazdy. pozdrawiam.
Tolo, 10 marca 2010, 19:29
3,5 na 100 przy tej prędkości to paliła nasza WSK 175 z silnikiem z lat 60 tych .
Obawiam się ze "genialność" tego silnika opiera się na zastosowaniu benzyny jako paliwa w silniku wysokoprężnym.
Tylko ze to żadna genialność a wiedza na poziomie technikum samochodowego, od cyklu otta cykl diesla jest sprawniejszy to jest fakt a nie odkrycie.
Wiec nie specjalnie mamy tu odczynienia z jakąś nowa technologią wtrysku.
Nie zwiększy sprawności silników spalinowych o 50 % szczególnie diesla.
Nie znamy masy pojazdy nie znamy mocy i przebiegu momentu obrotowego tego silnika i co najważniejsze nie znamy jego trwałości. 50 KM z silnika malucha to wycisnę w garażu tylko po co jak ten silnik nie utrzyma swoich parametrów nawet przez 1000 km a może i się wcześniej rozleci.
W common railu ciśnienie wtrysku może być i 1600 bar a będzie pewnie jeszcze wyższe za chwile.
To już jest piękne, to może porównamy ten silniczek z jednostka z zamontowanym wtryskiem podtlenku azotu? A może bezpośredni wtrysk tlenu do komory spalania?. Sory ale tak to żadna sztuka podnieść sprawność. Tylko co z kosztami owego katalizatora.
Taki silniczek będzie maił wysoką temperaturę spalania wiec co z normami emisji NOx ? Jedno jest pewne filtra cząstek stałych nie będzie potrzebował. Ale obniżenie emisji NOx w takiej jednostce do akceptowalnych przez normy poziomów to kolejny wydatek czyli instalacja selektywnej redukcji katalitycznej i kolejny zbiorniczek do którego lejemy Ad Blue, przynajmniej tyle ze tu można samemu sikać do baku. Innej możliwości nie ma bo recyrkulacja spalin czy obniżenie temperatury spalania w inny sposób wyśle w kosmos te "wspaniałe" osiągi.
Kolejny problem to wtryskiwacze, wtryskiwanie wysoce podgrzanego paliwa do komory spowoduje spadek ich trwałości i to znaczny. Ze względu na warunki w jakich pracuje i parametry jakie musi trzymać jest to chyba awykonalne w jakiś rozsądnych granicach kosztowych.
Kolejna super innowacja oczywiscie momentem zapłonu nie można manipulować wprost w silniku o zapłonie samoczynnym bo paliwo zapala się samo. Można za to manipulować momentem wtrysku (kątem wtrysku), ilością wtrysków na cykl i dawką paliwa wpływając na moment zapłonu. Moment zapłonu zależy od zwłoki zapłonu paliwa związanej z liczbą cetanową. Czyli można robić dokładnie to samo co w dowolnym silniku diesla. Oczywiści silnik o zapłonie iskrowym jest tu poza konkurencją bo tam "decydujemy" bezpośrednio o momencie zapłonu. To z energią w ruch zamiast ciepło to już jest jakiś majstersztyk.
Phobos w silniku gaźnikowym i nie tylko podgrzanie tego co jest zasysane do cylindra może jedynie zmniejszyć sprawność dlatego stosuje się intercoolery. Jeśli paliwo było podawane do komory spalania to nie był to gaźnik. Poza tym ten gaźnik Pogue'a to kolejny przykład spiskowych teorii dziejów.