Tylko 10 z 408 zdało test. Studenci medycyny skarżą się na profesora i szukają prawnika
Tylko 10 z 408 studentów medycyny z Uniwersytetu Vita-Salute San Raffaele w Mediolanie poradziło sobie z dopuszczającym do egzaminu testem z mikrobiologii. W mediach społecznościowych wybuchła burza, a oliwy do ognia dolewa fakt, że egzaminatorem jest znany mikrobiolog profesor Roberto Burioni. Studenci oskarżają uczonego o zastosowanie niewłaściwej metodologii, a niektórzy szukają prawnika, który im pomoże. Tymczasem Burloni odpowiada: Byłem bardzo dobrym studentem na Katolickim Uniwersytecie Najświętszego Serca w Mediolanie. Ale oblałem egzamin z oftalmologii. Więc przyłożyłem się do nauki i go zdałem. Tak właśnie działają uniwersytety.
Roberto Burioni, profesor mikrobiologii i wirusologii, stał się powszechnie znany we Włoszech w 2016 roku, gdy wziął udział w talk show „Virus” w telewizji Rai 2. Większość czasu antenowego dziennikarze przydzielili dwójce znanych celebrytów antyszczepionkowców, Burloni miał tylko kilka minut, by im odpowiedzieć. Po programie opublikował na Facebooku post, w którym wyjaśniał wszelkie wątpliwości. W ciągu jednego dnia został on przeczytany przez 5 milionów osób, a Burloni prowadzi od tamtej pory działalność edukacyjną.
Skandal w mediach społecznościowych wybuchł, gdy jedna ze studentek opublikował na Tik Toku film, w którym skarżyła się, że tylko 10 z 408 osób zdało wstępny test z mikrobiologii. Test składał się z 8 pytań wielokrotnego wyboru, a studenci mieli 15 minut na jego rozwiązanie. Tylko ci, którzy dobrze odpowiedzieli na wszystkie pytania będą mogli podejść do właściwego egzaminu z mikrobiologii. Okazało się, że zdało mniej niż 3% studentów. A część z tych, którzy nie zdali, obwiniają o to Burloniego. Ten, odpowiadając na krytykę, poinformował, że 17% zdających nie wiedziało, co powoduje szkarlatynę, a 44% nie odpowiedziało na pytanie, jak diagnozuje się grypę.
Uczę od ponad 20 lat. Każdy wykładowca może przeprowadzać egzaminy w wybrany sposób. Niektórzy robią tylko egzaminy ustne, ja robię pisemne. I robię takie testy od bardzo dawna. Jeśli student się nauczył, to osiągnie w teście 100%, mówi uczony. I rzeczywiście. Niektórzy z jego byłych studentów wspominają, że około 10 lat temu nikt nie zdał podobnego testu. Wszyscy oblali. I nikt się nie skarżył.
Burioni wykorzystywał wcześniej swój test na wydziale dentystycznym oraz biotechnologicznym. Miał on jednak otwarte pytania. Teraz po raz pierwszy użył go na wydziale medycznym, gdyż dotychczas zajęcia z mikrobiologii prowadził tam inny wykładowca.
Sam uczony nie przejmuje się zbytnio wynikami testu. Wie, że to motywuje studentów do dalszej nauki i w końcu większość z nich sobie poradzi.
Komentarze (6)
radar, 1 marca 2024, 14:31
Znak czasów.
Złych czasów.
Nie to żebym był jakiś mściwy czy surowy, ale uczelnia powinna wywalić wszystkich z takiego pozwu. Na pewno stanowi to jakieś uchybienie w statucie uczelni, zachowania studenta itp. Wyniki ich powinny być upublicznione i pokazać co to za matoły.
Jak się tego nie ukróci w zarodku to tylko będzie rosnąć, jak nowotwór
darekp, 1 marca 2024, 14:45
Też oblałem jeden egzamin i też mnie czegoś to nauczyło (chociaż b. dobrym studentem bym się nie nazwał). Tak że zgoda z prof. Burlonim.
radar, 1 marca 2024, 14:49
Ja na jednym egzaminie na PWr to zrobiłem wszystko dobrze, ale machnąłem się w odpowiedzi, źle postawiłem przecinek, i dostałem... 0 punktów. "To pokazuje, że Pan tego nie rozumie", takie było uzasadnienie dr Ale nie byłem wtedy w sądzie
Astro, 1 marca 2024, 18:38
Pełna zgoda Panowie, w szczególności pod
podpisuję się obiema ręcami
Problem jest bardzo prosty, bo dotyczy trywialnego pytania: jakiego odsetka ludków z wyższym wykształceniem oczekuje USTAWODAWCA? Rozkład IQ od lat pozostaje mniej więcej ten sam, więc jeśli założymy 10%, to będzie to ELITA i można poszaleć. Jeśli założymy, że ma to być 50%, to dochodzimy do zwyczajnych przeciętniaków i szympansów nawet... Nie zdziwię się zresztą, gdy niedługo szympansy będą uzyskiwać doktoraty.
P.S. Generalnie jedną z ostatnich bardzo dobrych okazji by wykazać się głupotą jest egzamin doktorski. Potem wielu już tylko się pogrąża...
2xP.S. Osobiście sądzę, że mniej (debili) za więcej (kasy) to tylko samo dobro.
radar, 1 marca 2024, 22:08
https://demotywatory.pl/5239302/Polscy-maturzysci-sa-idiotami-juz-od-1934-roku
czernm20, 19 marca 2024, 23:07
Powinień być semestr dodatkowy na początek a nauka składać się powinna z 7 semestrów.
Lekarz musi mieć świadomość historii swojego zawodu i móc być najlepszym. A teraz to i tak ściągi mają, wykorzystują telefony czy nieodpowiedzialnie zabijają pacjentów.
Medycyna to teraz intepretowanie wyników krwi a nie logiczna metoda dedukcji, jak kiedyś.
Zapach, ciało samo może sugerować chorobę. Filozofia medycyny jest dzisiaj bez wartości dla nich, liczy się śmierć i to czy uda się zabić pacje ta odpowiednio sprawnie aby wykupił każde badanie.
Semestr zaoczny za moich czasów z filozofii to 1300 złotych a medycyny 11 000 złotych, zgadnijcie co wybrałem? Tak, filozofia medycyny w Polsce była kiedyś dobra.
Dzisiaj to tylko patologia i testowanie na wschodnich europejczykach leków, aby się Niemiec nie struł czy Amerykanin.
Tak samo robił Hitler, tak samo robili w Japonii i dalej tak jest. Wyjątek to np. Wanda Półtawska (Ravensbrück). Cierpienie zmienia perspektywe jak w tym wierszu "Na lipę".