US Air Force ma broń elektromagnetyczną
Amerykańskie lotnictwo wojskowe (US Air Force) potwierdziło, że posiada broń, która za pomocą impulsów elektromagnetycznych niszczy sieci i urządzenia elektroniczne przeciwnika. Opracowany wspólnie z Boeingiem CHAMP (Counter-electronics High-powered Microwave Advanced Missile Project) to precyzyjnie działająca rakieta, paraliżująca wybrane cele.
Koncepcja broni elektromagnetycznej pojawiła się wkrótce po wynalezieniu broni atomowej, gdyż wraz z wybuchem jądrowym powstaje silny impuls elektromagnetyczny. Uznano, że jeśli wysoko nad Ziemią doprowadzi się do eksplozji atomowej, to można będzie uszkodzić urządzenia przeciwnika za pomocą impulsu elektromagnetycznego. W 1962 roku USA przeprowadziły dwa ważne testy, w czasie których fizycy poznali dokładny mechanizm powstawania i działania takich impulsów. Amerykanie prowadzili swoje testy nad Oceanem Spokojnym na wysokości 400 kilometrów nad ziemią. Wykorzystali przy tym ładunek o mocy 1,44 megatony. Eksplozja spowodowała, że na oddalonych o 1445 kilometrów Hawajach doszło do uszkodzenia około 300 latarń ulicznych i włączyły się liczne alarmy antywłamaniowe. W tym samym roku podobne testy przeprowadził też ZSRR. Mimo, że ładunek był znacznie słabszy – 300 kiloton – to jako, iż testy prowadzono nad gęsto zaludnionymi obszarami Kazachstanu, doszło do znacznych zniszczeń, w tym do pożaru elektrowni w Karagandzie.
W przeciwieństwie do broni atomowej mikrofalowy CHAMP to broń niezwykle precyzyjna. Nie sieje on zniszczenia wszędzie na swojej drodze. Wręcz przeciwnie. Za jego pomocą Amerykanie mogą uszkodzić urządzenia w konkretnym wybranym budynku w mieście. CHAMP został wyposażony w niewielki generator, który może wysłać wiele impulsów, zatem podczas przelotu nad miastem przeciwnika istnieje możliwość uszkodzenia wybranych miejsc, np. stacji radarowych, oszczędzając jednocześnie zasilające miasto linie energetyczne. W 2012 roku przeprowadzono test, podczas którego pojedyncza rakieta CHAMP wyłączyła podczas jednego przelotu siedem wybranych celów. Po tym teście przedstawiciele Boeinga informowali, że w niedalekiej przyszłości technologia ta może zostać wykorzystana do sparaliżowania systemów elektronicznych przeciwnika zanim jeszcze pierwsze samoloty czy oddziały zaatakują jego terytorium.
Przyszłość właśnie nadeszła. Generał Tom Masiello, dowódca Air Force Research Laboratory oświadczył właśnie, że CHAMP to w pełni operacyjny system będący na wyposażeniu naszych taktycznych sił powietrznych.
W budowę CHAMP zaangażowany jest nie tylko Boeing. Z doniesień prasowych wynika, że elektronikę dla systemu stworzył Raytheon, a Lockheed Martin zbudował rakietę JASSM-ER, która stanowi część CHAMP. Rakieta ma zasięg ponad 950 kilometrów i może być wystrzeliwana z pokładów myśliwców F-15, F-16, F-35 oraz bombowców B-1 i B-52.
Na razie Pentagon zamówił 5 CHAMP-ów, jednak z jego planów można wnioskować, że będzie to broń zamawiana masowo.
Komentarze (79)
Jajcenty, 26 maja 2015, 15:11
Czyli jednak w następnej wojnie o wyniku będzie decydował żołnierz zdolny do walki bez wsparcia elektroniki. Maks na co może liczyć to kevlar i w miarę celną, prostą i odporną broń palną.
Użytkownik-7423, 26 maja 2015, 15:16
Podobno najprostsza broń EM to odpalenie niewielkiej atomówki w stratosferze nad danym państwem.
Wtedy wszystko powyżej starego tostera wysiada.
Prawda to?
Jajcenty, 26 maja 2015, 15:22
Prawda. Przecież w artykule masz historię odkrycia?
A w odpowiedniej odległości to stary toster też się spali i linie długie...
Użytkownik-7423, 26 maja 2015, 15:32
Właśnie o tę odległość mi chodziło.
Nieźle, trudno sobie wyobrazić następstwa, cofnęłoby nas o ćwierć tysiąclecia...
Jajcenty, 26 maja 2015, 15:39
Latarnia to prawie jak toster - trochę drutu. Spalono 300 latarni z 1445 km, ale trzeba przyznać bombka była nie mała: 1,5MT
Astroboy, 26 maja 2015, 17:16
Tu ciekawostka:
thikim, 26 maja 2015, 19:07
Mniejszą jednak niż latarnie
Problemem jest architektura także a nie tylko technologia.
Żadna to ciekawostka. Z tego powodu Rosjanie długu przy lampach się upierali. Ale ekonomia jest nieubłagana i postęp. Zresztą niektóre technologie półprzewodnikowe są także mało wrażliwe.
http://zeszyty.am.gdynia.pl/artykul/Wplyw%20promieniowania%20jonizujacego%20na%20elementy%20polprzewodnikowe%20i%20uklady%20scalone_167.pdf
Orientacyjne odporności:
Astroboy, 26 maja 2015, 19:58
Wszytko ładnie Thikim, śliczne opracowanie, i choć nie znam charakterystyki tej broni, to jednak jeśli chodzi o EMP:
zaś promieniowanie jonizujące:
czyli o częstotliwościach większych od jakichś 800 THz.
Rozumiem, że urządzonko pracuje w zakresie mikrofalowym:
ale wciąż sporo rzędów wielkości brakuje do 800 THz.
thikim, 26 maja 2015, 22:45
Wszystko pięknie tylko zarówno artykuł mówi i o jednym i o drugim i komentarze mówią i o jednym i o drugim.
Ale pomijając to wyżej:
wydaje mi się że nie doczytałeś skąd się bierze EMP a dokładniej NEMP. Otóż to że ma f rzędu 3-30 kHz nie zaprzecza temu że bierze się właśnie z promieniowania jonizującego a to że EM ma tam f>800 THz nic tu nie zmienia
Prościej pisząc:
Najpierw jest promieniowanie jonizujące, co wcale nie jest równoznaczne z fotonami o f>800 THz ale to mała dygresja.
Skutkiem promieniowania jonizującego jest wybicie elektronu. A ruch tych elektronów wywołuje fale EM o f =3-30 kHz.
A wracając do CHAMPA. Takie rzeczy robiono już od dawna. Ciężko mi powiedzieć jakie to częstotliwości ale raczej nie 3-30 kHz ani >800 THz.
Dawniej robiono takie urządzenia do zakłócania łączności, wtedy to były MHz.
Jeśli chcemy niszczyć to lepiej skupić się na dużo mniejszym zakresie. Spodziewam się jakiejś f rzędu paru GHz (wąskopasmowej).
PS. Nie trafiłem, mowa o 95 GHz.
Astroboy, 26 maja 2015, 23:17
Thikim, doczytałem, chodziło mi o odróżnianie przyczyny od skutku. Swoją drogą,
z zacytowanej przez Ciebie tabelki wyraźnie widać, że półprzewodniki są zdecydowanie bardziej wrażliwe niż lampy.
No patrz, a ja myślałem, że takie fotony gamma mają zdecydowanie większą częstotliwość.
Też tak podejrzewam. Jak sam skrót CHAMP wskazuje, w końcu mikrofale.
thikim, 27 maja 2015, 07:30
Kolejna Twoja wypowiedź sugerująca ze promieniowanie jonizujące to fotony o jak największej energii. Co jest nieprawdą. Nie tylko fotony
Z zacytowanej przeze mnie tabelki wynika konkretnie ilościowe porównanie niektórych elementów półprzewodnikowych z lampami elektronowymi. Tabelka nic nie mówi o technologii półprzewodnikowej jaką zastosowano. A jest wiele i niektóre są porównywalne z lampami elektronowymi pod tym względem.
Zresztą dobrze zaprojektowany układ półprzewodnikowy z zastosowaniem odpowiedniej technologii półprzewodnikowej jest odporniejszy.
Np. już samo zastosowanie npn zamiast pnp zwiększa odporność jeśli dobrze pamiętam. Ale i arsenek galu jest bardziej odporny niż krzem. Itd.
Astroboy, 27 maja 2015, 07:54
Thikim, każde dziecko z przedszkola słyszało zapewne, że przed gamma w alfabecie greckim są jeszcze dwie literki. Wczytaj się w swoją wypowiedź:
Dopuszczasz zatem fotony o niższych energiach? Wcześniej wspominaliśmy coś o jonizującym promieniowaniu elektromagnetycznym.
Skoro tak twierdzisz, to może jakiś link? Bo to co zacytowałeś, zdecydowanie nie służyło poparciu tej Twojej tezy.
tomak, 27 maja 2015, 09:42
Panowie, a jak wygląda skuteczność tego typu broni przy zastosowaniu ekranowania? Jak dla mnie to wystarczy newralgiczne urządzenia (np. komputery) odpowiednio zaekranować, zamiast skupiać się na stosowaniu kosmicznych technologii półprzewodnikowych. Skoro to są mikrofale to wsadźmy płytę główną do kuchenki mikrofalowej i po kłopocie
thikim, 27 maja 2015, 10:43
Służyło, służyło - pewnie nie przeczytałeś w całości tego co było pod linkiem. Link już podałem zatem.
Ekranowanie pomaga oczywiście. Ale nie jest 100 procentowo pewne. Znajdziesz w wiki. Połowa fali - na tyle promieniowanie wnika. Ale to w idealnych warunkach dla nas. Zazwyczaj urządzenia muszą mieć jakieś wyjścia, anteny. Np. sprzęt łączności nie może być idealnie ekranowany. A w militarnych zastosowaniach łączność jest najważniejsza. Jak to mawiał dziadek Piłsudski: bez łączności wojsko to kur...
Ataki polegające na niszczeniu elektroniki traktowano jako raczej coś przyszłościowego możliwego teoretycznie. Bardziej obecnie ekranuje się sprzęt w celu ochrony przed podsłuchem. Oczywiście jak rozpowszechni się broń niszcząca elektronikę to i zmieni się podejście do ekranowania.
Ekranowanie jest w zasadzie dla jakiegoś zakresu fal. A nie po prostu od wszystkiego.
Do tego promieniowanie jonizujące, jakiekolwiek zresztą, to nie są tylko fale EM. W wybuchu jądrowym i inne rodzaje mogą zakłócić pracę urządzeń.
Inna sprawa że na razie poza wybuchem jądrowym używamy w zasadzie tylko fal EM do tych celów. Jakoś nikt nie wymyślił jeszcze rakiety z promieniowaniem innym niż EM, bo trochę cięzko by było uzyskać liczący się efekt.
Mariusz Błoński, 27 maja 2015, 10:59
Nie wiem, czy ekranowanie coś da. Np. ta elektrownia z Karagandy zapaliła się dlatego, że poszło po podziemnym kablu energetycznym. Możesz więc sobie ekranować urządzenie czy cały budynek, ale nie ochronisz wszelkich kabli energetycznych, anten i innych "wystających" urządzeń.
radar, 27 maja 2015, 11:33
Ekranowanie, uziemienie. Technologie wojskowe z reguły są odpowiednio zabezpieczone, co nie oznacza, że jakiś chaos w infrastrukturze da się zrobić.
Co do:
Nie przesadzajmy. Stracimy sprzęt, trochę ludzi, ale nie wiedzę, wszystko można naprawić przecież. Nie mówiąc już, że i dokupić na Tajwanie
Użytkownik-7423, 27 maja 2015, 12:13
Kiedy staną wszystkie samochody z wyjątkiem zabytkowych, stacje paliw, pociągi, samoloty, nie będzie prądu, wody, gazu, to nie będziesz wiedział co się dzieje w sąsiednim mieście, o Tajwanie nawet nie mówię.
Nie mamy wiedzy jak zdobyć jedzenie w dużym mieście, polowanie na szczury i kiszenie liści jarzębiny nie jest w żadnym programie szkolnym, konserwy i cukier szybko się skończą, podobnie jak bezpańskie psy i koty.
Taka sytuacja.
Astroboy, 27 maja 2015, 16:42
Może sam przeczytałeś zbyt pobieżnie? Wskaż mi argumenty ilościowe potwierdzające Twoją tezę.
PS.
Nie sprawdzałem, ale dalej mikrofale.
Edit: przepraszam, że pozwolę sobie podpiąć, ale całkiem w temacie, i tuż po dniu Matki.
thikim, 27 maja 2015, 21:11
Przecież o tym pisałem Chociażby tu:
Ale ekranowanie daje dużo. Trzeba tylko pomyśleć kiedy i w jakich sytuacjach.
Bo:
zwykłe anteny, przewody, kable reagują na fale o większych długościach - te mogą wywoływać przepięcia znaczne ale to się da odizolować.
same elementy w układach scalonych reagują na fale o małych długościach, mikrofale - to można właśnie ekranować.
Fala długa przebije się przez ekran ale nie uszkodzi mikroelementów bez zaindukowania na wiekszych elementach.
Mikrofala nie przebije się przez ekran ale może przejść przez szczeliny na przewody itp.
Chyba wszystko jasne.
Specjalnie jednak pisałem o innych rodzajach promieniowania jonizującego. Nie dla każdego promieniowania ekran jest przeszkodą. Nie chce mi się jednak tego powtarzać. Kto może to zrozumie, kto nie może to nie może.
Astroboy, 27 maja 2015, 21:29
Zależy jaka mikrofala i jaki ekran. Ta z kuchenki mikrofalowej/ wi-fi nie przejdzie prze siateczkę jaką masz za szybką kuchenki, ale siatka ogrodzeniowa to już kiepski dla niej ekran.
Bardzo ciekawe. Zapewne antena przeciętnego odbiornika radiowego fal długich musi mieć te setki metrów…
radar, 28 maja 2015, 23:05
No i ? Staną to się je naprawi. Części w magazynie się nie popsują raczej. Jak nie ma jedzenia w mieście to ludzie udadzą się na wieś... to nie oblężenie Leningradu...
Wiesz ile to "ćwierć tysiąclecia"? No chyba, że miałeś na myśli ćwierć wieku, to może, może... ale i to wątpliwe. Ludzie wbrew pozorom są podobnie odporni jak karaluchy, zrobią wszystko żeby przeżyć, a wiedza jest... na razie nawet zwykłe biblioteki z książkami też są...
Jajcenty, 29 maja 2015, 08:42
Jak najbardziej. Potrafilibyśmy wyhodować, upolować, czyli mniej więcej XIV stulecie
Wiem, gdzie jest biblioteka, mam ogólne pojęcie o półprzewodnikach a mimo to nie podejmę się zrobić procesora. Weź pod uwagę, że cała infrastruktura żałośnie dymi, zasoby elektroniczne nie istnieją. No i dlaczego komputer w samochodzie się spali a ten w magazynie nie?
Użytkownik-7423, 29 maja 2015, 10:49
Zniszczonej przez impuls elektroniki raczej się nie da naprawić, a wszystko inne stanie, nawet drzwi do tego magazynu, o którym mówisz nie podniesiesz, o ile znajdziesz magazyn, dotrzesz do niego siłą mięśni i nie zginiesz po drodze, bo taki pomysł będziesz miał nie tylko Ty.
Nie masz chyba pojęcia co ludzie zrobią w poczuciu zagrożenia?
Wyniosą się na wieś?
I co?
Wieśniacy Cię tak przyjmą z otwartymi rękami i podzielą się jedzeniem, wyrkiem i może jeszcze żoną.
Słabo Ci działa wyobraźnia.
krzysiek, 29 maja 2015, 11:04
To nie jest czasami tak, że szkodliwość pola elektromagnetycznego zależy przede wszystkim od długości przewodnika, w którym indukuje prąd?
Jak niby mają się popalić układy scalone w magazynie?
Podobny impuls powstaje przy uderzeniu pioruna, pioruny uderzają w ziemie pierdyliardy razy na godzine i oprócz lokalnych zniszczeń nie robią większej szkody ludzkości.