Układ Słoneczny jak sprężyna
Naukowcy z Centrum Astrobiologii w Cardiff stworzyli komputerowy model ruchów Układu Słonecznego względem Drogi Mlecznej. Twierdzą, że odkryte cykle pokrywają się z pojawiającym się okresowo na Ziemi katastrofami, doprowadzającymi do wyginięcia wielu gatunków (Monthly Notices of the Royal Astronomical Society).
Gdy Układ Słoneczny kołysał się w tę i z powrotem w stosunku do płaszczyzny Galaktyki, w pewnym momencie dochodziło do wzrostu oddziaływań grawitacyjnych chmur gazu i pyłu, co z kolei doprowadzało do zmiany toru komet. Niektóre z nich zderzały się z Błękitną Planetą.
Badacze z Cardiff twierdzą, że kiedy co 35-40 mln lat "przechodzimy" przez płaszczyznę Galaktyki (równik), szanse na zderzenie z kometą wzrastają aż 10-krotnie. Kratery znajdowane na powierzchni Ziemi także sugerują, że liczba kolizji z kometami wzrasta mniej więcej co 36 mln lat. To idealna zgodność między tym, co widzimy na powierzchni, a tym, czego się spodziewamy po przeanalizowaniu danych galaktycznych – cieszy się profesor William Napier.
W dalszej części swoich wywodów Napier utrzymuje, że okresy bombardowania przez komety pokrywają się z incydentami masowego wyginięcia, takimi jak wymarcie dinozaurów 65 mln lat temu. Naukowcy sądzą, że o ile sprężynujący ruch doprowadził do zniknięcia konkretnych organizmów z powierzchni naszej planety, o tyle dopomógł w rozprzestrzenieniu się życia jako takiego. Kiedy kometa uderzała w Ziemię, w przestrzeń kosmiczną wylatywały fragmenty materii z ważnym ładunkiem: mikroorganizmami.
Dyrektor Centrum Astrobiologii profesor Chandra Wickramasinghe przedstawia też prognozy na przyszłość. Bazując na wskazaniach modelu, twierdzi, że kolejny okres zderzeń Ziemi z kometami zbliża się już wielkimi krokami.
Komentarze (7)
dirtymesucker, 6 maja 2008, 14:52
dokładnie mowa tu o Obłoku Oorta, jednak warstwy geologiczne odpowiadające końcom każdego cyklu wymierania wyznaczają dokładny okres co 26 mln lat i nie inaczej. dowody potwierdzające opierają się między innymi na fakcie istnienia warstwowych pokładów znacznych ilości irydu, wystepującego często w meteorach. oznacza to że pozostało nam jeszcze ok 10 mln lat do nastepnej katastrofy ;D :'(
mikroos, 6 maja 2008, 14:57
Jaka katastrofa wydarzyła się 40 mln lat temu? A jaka 14 mln lat temu? Przy zachowaniu takiego cyklu (26 mln lat) powinno było dojść do wielkich fal wymierania organizmów, a jakoś nie przypominam sobie takowych we wspomnianych przeze mnie momentach.
dirtymesucker, 6 maja 2008, 15:27
w rzeczywistości daty odbiegają w dwóch przypadkach. jednak pod koniec epoki eoceńskiej (40-35mln lat temu) również z nieznanego powodu wymarło 25% gat. ssaków lądowych. natomiast wcale nigdzie nie powiedziane jest że z każdym przejściem Ziemi przez Obłok Oorta i pas Kuipera musi zwiazana byc większa kolizja. niemniej jednak regularność wydaje sie byc zachowana.
mikroos, 6 maja 2008, 15:38
Okej, rozumiem. Ale mam jeszcze jedno pytanie: czy wiesz może, skąd się bierze rozbieżność pomiędzy podanymi przez Ciebie 26 mln lat, a artykułem, który podaje liczbę 36 mln lat?
dirtymesucker, 6 maja 2008, 18:49
wygląda mi to na błąd rzeczowy autorki artykułu Kate Melville
mikroos, 6 maja 2008, 19:07
OK, thx.
inhet, 6 maja 2008, 19:11
Napier może mieć rację w astronomicznym aspekcie zagadnienia, jednakże w kwestii wymierań trudno dopatrzyć się takiej regularności. Sprawa jest zbyt złożona, jako że właściwie stale mamy do czynienia z tzw.wymieraniem tła, które niekiedy przyspiesza do bardzo różnego tempa. Wystarczy spojrzeć na tabele stratygraficzną - koniec każdej epoki jest zarazem nasileniem wymierania, a długość epok jest bardzo rozmaita. Ponadto nie znaleziono dotąd warstwy irydowej dla największego znanego wymierania - permskiego.
No i trzeba pamiętać, że inne skutki przyniesie upadek komety, a inne planetoidy lub meteoru.
Ponieważ znamy tez inne czynniki mogące spowodować wymieranie, nie można oczekiwać, że jakąś jedna regularność - czy to 26-, czy 36-milionową, się wyłowi.