Wielki pozew przeciwko piratom
Firma Voltage Pictures, producent filmu "The Hurt Locker. W pułapce wojny", jest autorem jednego z największych pozwów o naruszenie praw autorskich, wystosowanego przeciwko osobom indywidualnym. W pozwie wymieniono aż 5000 podejrzanych.
Voltage Pictures nie zna nazwisk tych osób, a jedynie ich adresy IP. Jeszcze w bieżącym tygodniu przedstawiciele przedsiębiorstwa chcą złożyć do sądu wniosek o nakazanie dostawcom internetu, by ujawnili dane podejrzanych.
Film wyciekł do sieci aż pół roku przed swoją oficjalną premierą. Został bardzo dobrze oceniony przez krytyków, zdobył aż sześć statuetek Oscara. Jednak od strony finansowej zawiódł swoich producentów. Wpływy z jego dystrybucji były mniejsze niż 17 milionów dolarów. Voltage Pictures uważa, że za taki stan rzeczy odpowiada właśnie rozpowszechnianie jego pirackich kopii.
Firma, jeśli zdobędzie nazwiska osób, które naruszyły jej prawa, ma zamiar wysłać do nich listy z propozycją zawarcia ugody, której podpisanie będzie kosztowało podejrzanego 1500 dolarów. Jednocześnie Voltage zamieści w listach ostrzeżenie, że w przypadku niepodpisania ugody, sprawa zostanie skierowana do sądu, gdzie firma będzie domagała się 15 000 dolarów odszkodowania.
Komentarze (13)
Gość derobert, 31 maja 2010, 19:33
To nie wina userów internetu, że ktoś dał ciała i nie pilnował kopii.
Po prostu film był kiepsko rozreklamowany (osobiście nie widziałem nawet najmniejszego bannera reklamowego), a może i sam był kiepski - skoro tak mało ludzi poszło na niego do kina to sorry producenci, trzeba było się bardziej postarać :> Ciekawe na co by zwalili jak by nie było internetu... A tak to zawsze można na piratów, a co.
Mariusz Błoński, 31 maja 2010, 20:03
A winą właściciela samochodu jest, że mu dres ukradnie lusterko?
Film się podoba, o czym świadczy bardzo dobra ocena na IMDB.
A zasada jest prosta - korzystasz z czyjejś pracy, płać za to. Chyba, że osoba ta zgadza się, żebyś nie płacił.
thikim, 31 maja 2010, 20:11
Zasada jest słuszna, ale...
Nie można w tak jednostronny sposób dawać przywileje branży filmowej.
1. Zarobki tam małe nie są i są związane także z piratami, kto jak kto ale twórcy tego filmu nie mogą udawać że przymierają z głodu z powodu piratów. Przeciwnie, dzięki ludziom takim jak my-kinomani, żyje im się dużo lepiej.
2. Gdyby takie same konsekwencje proporcjonalnie do przewiny mieli ponosić inni ludzie to za kradzież >500 zł powinna być kara śmierci. Tak bardzo w systemie prawnym są uprzywilejowani producenci. To chyba zgodne z konstytucją nie jest jeśli za czyn o takim samym wymiarze materialnym i psychologicznym w jednym wypadku kara jest 100 razy wyższa niż za podobny czyn dokonany wobec zwykłego przeciętnego człowieka.
Myślę, że mimo pewnej ochrony jaką prawo daje producentom czas powiedzieć NIE prawu które:
płytę CD ochrania większą ochroną niż obywatela.
KONTO USUNIĘTE, 31 maja 2010, 20:34
thikim, bądż Ty think
thikim, 31 maja 2010, 20:45
3 grosze, nie bądź Ty takie 3 grosze.
KONTO USUNIĘTE, 31 maja 2010, 20:59
BTW:
odalisques, 31 maja 2010, 21:28
@thikim: to nie do końca jest tak. Strona wnosząca pozew może żądać od każdego z tych internautów biliona dolarów odszkodowania i więcej, przynajmniej w USA (gdzie regulacje dotyczące widełek odszkodowań w procesach cywilnych prawie nie istnieją). Musi oczywiście udowodnić przed sądem, iż taki rozmiar odszkodowania jest uzasadniony, a jeśli tego nie zrobi zostanie ono (w przypadku przyznania) zmodyfikowane przez sąd.
bulla, 31 maja 2010, 22:18
film na filmweb dostal tylko 7.3 wiec srednia ocene jak na te 6 oskarow. po za tym to jest film wojenny a dzisiaj idac do kina z przyjaciolmi na jakis film nikt nie wybiera filmow wojennych tylko komedie albo filmy akcji tam gdzie sie mozna dobrze bawic. tez ludzie sugeruja sie reklamami na bilbordach czy w telewizji a jak film nie mial reklam to nie dziwota ze nikt go nie obejrzal bo isc w ciemno na film i zmarnowac 2 godziny a to tez jest argument juz nie mowiac ze nie gral tam zaden znany aktor. film bez dobrej reklamy nie mial szans na powodzenie a nawet sama wytwornia nie dopilnowala filmu przed wyciekiem do sieci. teraz szukaja winnych a oczywiscie kto ma byc winny? nie ten co wypuscil film z rak tylko ci co go podniesli. to ze film okazal sie kleska to tylko i wylacznie ich wina bo jakos slaby avatar potrafil stac sie najbardziej kasowym filmem w historii czy chociazby ostatnie shreki tez zarabiaja grube miliony chociaz shrek to moze nie najlepszy przyklad bo ludzie juz ida w ciemno na to do kin. ogolnie moim zdaniem sa "cwanymi" idiotami ze chca od 5tys osob sciagac po 1500 dolarow co razem daje 7.5 miliona. szukaja pieniedzy tam gdzie nie trzeba i robia ludziom problemy.
Jajcenty, 31 maja 2010, 22:51
Trochę mnie rozbawiłeś. Jeśli dobrze zrozumiałem to jak krowa jest stara i chora to Kali może ją brać jak swoją?
Co do wysokości odszkodowania to w polskim prawie odszkodowanie co do zasady ma rekompensować straty z ewentualną nawiązką ale nie powinno być sposobem na bogacenie się. Naruszenia IP są jakoś wyżej wyceniane a więc jest drożej:)
armistice, 1 czerwca 2010, 00:00
Ci kretyni powinni po pierwsze: znaleźć osobe ktora przyczynila sie do "wycieku" filmu bo napewno zrobione to bylo celowo (i nie zdziwilbym sie gdyby to zrobil ktos z otoczenia producentów) a po drugie : znalezc czlowieka wstawiającego dany film do internetu ( moze nawet byc to ta sama osoba ktora przyczynila sie do "wycieku"). Ale najwidoczniej wolą sobie zbijac spokojnie kase na piratach bo kasa jest pewna a jak wypuszcza jakis denny film to ryzyko ze sie dobrze nie sprzeda zawsze jest. Jak na film malo osob pojdzie -bo najwidoczniej denny to zawsze mozna "sciagnac kase" od piratow. banda czworga...
bulla, 1 czerwca 2010, 00:28
ogolnie moja wypowiedz sprowadza sie do tego ze sami sa odpowiedzialni za porazke filmu a szukaja winnych gdzie indziej a ci ludzie co sciagneli ten film nie sa niczemu winni (czyt. winni porazki filmu). ja osobiscie jakbym mial isc do kina to w zyciu bym sie nie wybral na taki film a z checia bym sobie go obejrzal w domu w ciszy i spokoju. do kina sie chodzi po wrazenia wiec intuicyjnie wybiera sie filmy ktore tych wrazen dostarcza a jak ktos nigdy w zyciu nie widzial wczesniej reklamy filmu i nic o nim nie slyszal to go nie obejrzy w kinie a sciagnie na kompa i pierw obejrzy a pozniej (ewentualnie ) kupi plyte. teraz jak film nie ma dobrej okladki, dobrej reklamy i przynajmniej jednego znanego aktora ma male szanse powodzenia zwlaszcza jak do kin chodza mlodzi ludzie ktorzy filmy o wojnie omijaja szerokim lukiem idac na avatara albo shreka czy inne badziewia.
wilk, 1 czerwca 2010, 00:59
Po co, skoro z tych dwóch osób (albo jednej i tej samej) nie da się zedrzeć zbyt wiele... To zwyczajnie się nie opłaca, a przecież o $ tutaj chodzi.
Zaś co do filmu, to był kiepski, zbyt wydumany, z typowym pro-patriotycznym przesyceniem. W niektórych scenach można było wręcz wybuchnąć śmiechem z idiotyzmów scenariusza (np. szarpanie za kabel, by wyciągnąć z ziemi pociski-bomby). Nie dziwię się, że tak mało zarobił. Oczywiście IMAO.
Szaman, 1 czerwca 2010, 15:08
Firma Voltage Pictures chyba źle zrozumiała pojęcie pozwu zbiorowego